CUK Anioły Toruń w kolejnym meczu PLS 1.Ligi podejmowały WKS Czarnych Radom. Choć ze starcia zwycięsko wyszli torunianie, to nie brakowało emocji. Radomianie prowadzili już 2:1, jednak w końcówce czwartego seta gospodarze wyrównali wynik i doprowadzili do tie-breaka, gdzie postawili kropkę nad „i”.
ANIOŁY FRUWAJĄ WYSOKO
Obie drużyny znakomicie weszły w spotkanie, które rozpoczęło się od wyrównanej gry punkt za punkt. Po stronie gospodarzy imponował Isbel Mesa, a w drużynie z Radomia prym wiódł Kajetan Tokajuk i Tomasz Kalembka (4:4, 7:6). Następnie ‘drugi bieg’ włączył Jakub Skadorwa, wyprowadzając zespół Aniołów na prowadzenie. W polu serwisowym pokazał się również Łukasz Kalinowski, który serię zakończył asem serwisowym – 17:9. Jeden Tokajuk to za mało. Im dalej w seta, tym wynik coraz bardziej się rozjeżdżał. Po bloku Dorosza na Siemiątkowskim było już 21:12. Jednostronny set zakończył się rezultatem 25:15 dla toruńskich aniołów.
ROLLERCOASTER
Od początku drugiego seta rezultat oscylował wokół remisu. Za przedwczesne zakończenie poprzedniej części radomianom próbował zrewanżować się Kristaps Smits. Po drugiej stronie siatki do gry na dobre włączył się Stolc. Wzajemnej wymianie ciosów nie było końca (4:3, 8:8, 12:11). Przy stanie 14:12 Krzysztof Stelmach poprosił o czas, lecz wybić z rytmu rozpędzonych siatkarzy WKS-u było ciężko. Dwupunktowa przewaga obowiązywała przez dłuższy czas (16:14, 20:18). Później działający mocno w ofensywie zespół gości wyszedł na prowadzenie 23:20, ale po ataku Kalinowskiego był już remis po 23. O losach setach zadecydowała gra na przewagi, którą na korzyść Czarnych Radom rozstrzygnął asem serwisowym niezastąpiony Bartłomiej Kluth – 29:27.
PRZEPAŚĆ
W trzeciej odsłonie spotkania duet Tokajuk – Kluth punktował niemal każde niedociągnięcie przeciwników, odskakując z wynikiem (8:3, 12:5). Wprowadzenie na boisko Adama Surguta niewiele dało, a cierpliwość trenera Stelmacha była testowana na wszelkie sposoby. Drugi czas szkoleniowiec gospodarzy wykorzystał po bloku Patryka Szymańskiego na Łukaszu Kalinowskim (7:15). Sytuacja Aniołów nie uległa zmianie, a pierwszym asem popisał się Kajetan Tokajuk – 18:10. Przyjmujący radomian poczuł się tak pewnie w polu serwisowym, że opuścił je dopiero przy wyniku 22:11. Rezultat seta zamknął błędem na zagrywce Surgut, oddając zwycięstwo rywalom za bezcen – 25:13.
GORĄCA ATMOSFERA
Czwarty set był siatkarzy z miasta pierników ostatnią deską ratunku. Sforsować blok przyjezdnych próbował niestrudzony Jakub Skadorwa. Ciągnięcie gry w pojedynkę nie jest jednak łatwe (3:3, 4:7). Atakującemu torunian z pomocną dłonią przyszedł Sławomir Stolc, który upolował dwa asy z rzędu, dając swojej drużynie remis po 7. W kolejnych minutach grano punkt za punkt (12:12, 14:15). Maraton zepsutych zagrywek po obu stronach zaburzył rytm spotkania, lecz po kolejnym kapitalnym ataku Stolca ponownie był remis (20:20). Mocna końcówka Aniołów utrzymała ich w grze, a decydujący punkt blokiem zdobył Bartłomiej Dorosz – 25:22.
W tie-breaku żadna ze stron nie miała zamiaru odpuszczać, na co najlepszym dowodem była zaciętość w ofensywie (4:3, 6:4). Atmosfera w hali była na tyle gorąca, że zawodnikom po obu stronach siatki sędzia pokazał czerwony kartonik. Blokiem na Skadorwie popisał się Tokajuk, w kolejnej wymianie Klutha zablokował Mesa (8:7). Atakujący aniołów po raz kolejny triumfował na parkiecie, dając gospodarzom prowadzenie 13:11, lecz ostatnie słowo należało do Łukasza Kalinowskiego – 15:12.
CUK Anioły Toruń – WKS Czarni Radom 3:2
(25:15, 27:29, 13:25, 25:22, 15:12)
MVP: Isabel Mesa Sandoval
Składy zespołów:
CUK Anioły Toruń: Kalinowski (10), Stolc (17), Skadrowa (21), Dorosz (5), Sandoval (16), Sternik (5), Detmer (libero) oraz Podborączyński, Grzona (2), Walawender Surgut
WKS Czarni Radom: Durski (1), Polok (1), Kalembka (8), Kluth (25), Smits (13), Tokajuk (22), Filipowicz (libero) oraz Siemiątkowski, Sławiński, Serewis, Szymański (6)
Zobacz więcej:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna