Strona główna » Problemy z plecami przekreśliły jego karierę sportową. „Wszystko było po coś”

Problemy z plecami przekreśliły jego karierę sportową. „Wszystko było po coś”

przegladsportowy.onet.pl

fot. Klaudia Piwowarczyk

PGE Projekt Warszawa z impetem wszedł w sezon ligowy 2025/2026 pod wodzą nowego szkoleniowca, Tommi Tiilikainena. W obszernej rozmowie z Przeglądem Sportowym młody trener opowiedział o tym, jak problemy zdrowotne zakończyły jego krótką karierę sportowca. Fin jednak poświęcił się pracy trenerskiej, ale mimo tego stara się także zachować aktywność fizyczną.

Gdyby nie plecy…

Tommi Tiilikainen, gdyby nie problemy z plecami miałby za sobą karierę sportowca. Problemy z plecami zaczęły się już w wieku 18 lat. Fin odwiedzał różnych specjalistów, ale ból okazał się silniejszy. – To nie była tylko jedna wizyta, bo konsultowałem się z wieloma specjalistami i każdy mówił to samo: nie ma rozwiązania, które pozwoli mi uniknąć bólu. A już od pewnego czasu granie siatkówkę właśnie z tym się dla mnie wiązało. Nie pomagała genetyka, bo w mojej rodzinie zdarzały się dolegliwości związane z odcinkiem lędźwiowym. Byłem na początku swojej drogi i musiałem zrezygnować z dalszej gry w momencie, w którym otrzymałem propozycję pierwszego profesjonalnego kontraktu w Finlandii – opowiada.

Fin musiał znaleźć szybko inny sposób na życie. – Koniec końców moje życie potoczyło się w inny sposób, a ja próbowałem różnych rzeczy poza siatkówką. Poszedłem na studia, pracowałem nawet w nocnym klubie, jako osoba odpowiedzialna za organizację różnych rzeczy. To właśnie tam poznałem moją żonę i jesteśmy razem już 17 lat. Z perspektywy czasu wszystko było po coś – twierdzi Tiilikainen.

Trenerskie początki

Drogą tą okazała się praca szkoleniowca. Rozpoczął ją już w wieku 23 lat. – Zrobiłem studia i na początku pracowałem z juniorami w Kuortane, które jest ośrodkiem podobnym do polskiej Spały. Starałem się czerpać jak najwięcej wiedzy z różnych źródeł. Od zawsze uważałem, że najlepszym sposobem na jej poszerzenie jest kontaktowanie się z ludźmi, którzy mają większe doświadczenie ode mnie. W tym czasie poznałem swoich mentorów. Jednym z nich jest także trener Anders Kristiansson – opowiada szkoleniowiec Projektu Warszawa.

Pierwszy raz kontaktowaliśmy się, gdy japoński libero Taichiro Koga szukał zespołu w Europie. Dziesięć lat temu trafił do mojego zespołu — Kokkolan Tiikerit. Rok później ja pracowałem już w lidze niemieckiej [SWD Powervolleys Duren], a w trakcie sezonu, pod koniec roku zadzwonił Anders. „Mam pomysł, jedź ze mną do Japonii. Wspólnie zrobimy coś wyjątkowego”, usłyszałem. Przenieśliśmy się do Wolfdogs Nagoja. Pracowaliśmy w takim systemie, że on był menadżerem drużyny i moim asystentem, a ja głównym trenerem. Mieliśmy świetne połączenie – dodał. Obecnie Tommi Tiilikainen z sukcesami prowadzi PGE Projekt Warszawa.

PlusLiga