Dopóki PGE Projekt Warszawa nie ogłosił pozyskania trenera Tommiego Tiilikainena, nie wszyscy kibice w Polsce o nim słyszeli. Fiński szkoleniowiec przed objęciem stołecznych, pracował głównie w Azji. Swoją historię Tiilikainen przedstawił w rozmowie z Edytą Kowalczyk z Przeglądu Sportowego, w której wspomniał między innymi o pracy z Bartoszem Kurkiem.
Historia z bólem w tle
Trener Tommi Tiilikainen z dobrej strony pokazał się w pierwszych kolejkach PlusLigi. Jego zespół PGE Projekt Warszawa nie stracił seta w rundzie nr 1 i 2. Historia jego kariery trenerskiej jest jednak ciekawa – choć szanse na profesjonalne granie w siatkówkę dość szybko przekreślił ból pleców, to po poszukiwaniu swojej drogi, znalazł ją ponownie. I to już w wieku 23 lat.
Przez Finlandię do Azji
Trener Tiilikainen początkowo pracował w Finlandii, jeden sezon spędził na ławce niemieckiego SWD Powervolleys Duren, a stamtąd przeniósł się już do Azji. Jego pierwszym klubem na tamtym kontynencie był Wolfdgod Nagoja, gdzie przez rok współpracował z Bartoszem Kurkiem.
Same ciepłe słowa
O kapitanie reprezentacji Polski Tiilikainen ma bardzo pozytywne zdanie. – Od pierwszej telefonicznej rozmowy z nim, zanim jeszcze spotkaliśmy się na żywo, dało się odczuć, że to facet z jasno określonym celem w życiu. On nie tylko jasno go komunikuje, ale słowa zamienia w czyny. Pracowaliśmy razem tylko przez jeden sezon, bo później przeniosłem się do ligi koreańskiej. Przez ten czas Bartek miał może dwa słabsze dni podczas treningów – mówił wprost Fin.
Podkreślał, że atakujący biało-czerwonych zawsze był gotowy, żeby pracować, a presja, którą siatkarz jego pokroju często na siebie narzuca, to cecha liderów. Podobnie jak fakt, że Kurek w trudnych momentach nie szuka winnych gdzie indziej, a najpierw patrzy na siebie. Tiilikeinen wprost przyznał: – Jeżeli ktoś zapyta mnie, który z zawodników, z jakimi pracowałem ma najlepszy mindset, Bartek jako pierwszy przyjdzie mi na myśl – podsumował nowy trener PGE Projektu Warszawa.









