Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > Tomasz Pizuński: Mamy żal do siebie

Tomasz Pizuński: Mamy żal do siebie

fot. Artur Lawrenc - tauron1liga.pl

Po wygraniu we własnej hali z Legią Warszawa nowosolanie nie zdołali pójść za ciosem na wyjeździe. We Wrześni siatkarze Astry musieli uznać wyższość gospodarzy. – Najprościej byłoby zrzucić na dyspozycję dnia, ale myślę, że jesteśmy w takim okresie sezonu, to już półmetek, koniec pierwszej rundy, więc na dyspozycję bym nie zrzucał. Poszczególne elementy, które nie funkcjonują nam pod względem mentalnym. W niektórych elementach blokujemy się, nie mamy iskierek w oczach, które potrafiliśmy we wcześniejszych meczach pokazywać na boisku. Gramy trochę zachowawczo – skomentował Tomasz Pizuński.

MKST Astra Nowa sól po raz czwarty z rzędu nie zdobyła punktów na wyjeździe. Podopieczni trenera Śrona ulegli niżej notowanemu Krispolowi Września 0:3. – Po ostatnim meczu myśleliśmy już, że jesteśmy na fali wznoszącej, że błędy, które na się przytrafiały, już nie będą się przytrafiać. Ten mecz pokazał, że jeszcze mamy nad czym pracować. Zawsze jest nad czym pracować, ale faktycznie jest tak, że był to mecz błędów, bardzo nierówny z naszej strony. Potrafiliśmy wygrywać kilkoma punktami a z drugiej strony doprowadzić do remisu i w końcówkach nie pokazywaliśmy swojej mocy – podsumował Tomasz Pizuński.

Czwartkowe spotkanie było nierówne, obie drużyny miały swoje lepsze i gorsze momenty. W decydujących akcjach lepsi za każdym razem okazywali się jednak gospodarze. – Najprościej byłoby zrzucić na dyspozycję dnia, ale myślę, że jesteśmy w takim okresie sezonu, to już półmetek, koniec pierwszej rundy, więc na dyspozycję bym nie zrzucał. Poszczególne elementy, które nie funkcjonują nam pod względem mentalnym. W niektórych elementach blokujemy się, nie mamy iskierek w oczach, które potrafiliśmy we wcześniejszych meczach pokazywać na boisku. Gramy trochę zachowawczo. Skąd się to bierze? Nie mam zielonego pojęcia. Na pewno najbliższy trening poświęcimy na analizę, aby wykluczać takie rzeczy. Ciągła praca – to jest najważniejsze – stwierdził przyjmujący beniaminka z Nowej Soli.

Po trzynastu kolejkach Astra zajmowała 11. miejsce a Krispol był przedostatni. Drużyny dzieliło aż 10 punktów. Beniaminek nie wykorzystał jednak swojej szansy na powiększenie przewagi. – Mamy żal do siebie, bo od samego początku wychodzimy na mecz z założeniem, że zbieramy pełną pulę. Różnie to wychodziło, w tym meczu całkowicie to nie wyszło. Mamy żal, bo wiedzieliśmy jak drużyna z Wrześni gra, jakie mają problemy. Byliśmy przekonani, że jesteśmy w stanie jeszcze bardziej uwidocznić ich problemy i pokazać, że miejsce, które mają, wynika z ich złej gry, ale to oni wykorzystali nasze błędy. Żal jest, punkty są potrzebne, nie wolno odpuszczać. Nie spodziewaliśmy się tak jednostronnego wyniku. Teoretycznie można powiedzieć, że wyniki setów były wyrównane, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – mecz był tak naprawdę jednostronny – zakończył Pizuński.

źródło: opr. własne, zachod.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-12-17

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved