– Na pewno musimy skupić się na końcówkach setów. Ewidentnie jest to nasz mały problem, bo lekko gubimy koncentrację. Musimy nauczyć się utrzymywać przewagę i kończyć sety z korzystnym wynikiem – powiedział po wygranej z Gwardią przyjmujący BBTS-u Tomasz Piotrowski.
Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała i Chemeko-System Gwardii Wrocław stoczyli zacięty pojedynek, w którym praktycznie wszystkie sety rozstrzygały się walką na przewagi. Ostatecznie górą z tej konfrontacji wyszli bielszczanie. – Spodziewaliśmy się, że Gwardia Wrocław nie będzie łatwym przeciwnikiem. Wiedzieliśmy, że wrocławianie przyjadą do nas zmotywowani, jak większość zespołów z ligi, które przyjeżdżają do Bielska-Białej, aby ugrać jak najwięcej punktów. Ale tym razem nie daliśmy rywalom szansy się rozegrać, co przełożyło się na naszą wygraną – powiedział Paweł Gryc, MVP spotkania.
Gospodarze wygrywali już 2:1, a w czwartej odsłonie odskoczyli od rywali na pięć punktów, ale ambitna gra gości spowodowała, że doprowadzili oni do nerwowej końcówki. W niej jednak dało o sobie znać doświadczenie zawodników BBTS-u. – Mieliśmy znaczną przewagę, ale w jednym ustawieniu coś zablokowało się w naszej grze. Ale na szczęście przetrzymaliśmy ten okres. Trener zareagował w porę, przekazał nam pewne wskazówki. Dobra była też podwójna zmiana Radka i Jake’a, którzy fenomenalnie wspomogli nas w tym spotkaniu – podkreślił atakujący bielskiej ekipy, który zapisał na swoim koncie 29 punktów.
Gospodarze docenili klasę przeciwnika, ale nie ukrywali radości z faktu, że to im udało się odnieść zwycięstwo. – Wszyscy trzymaliśmy wysoki poziom. Przeciwnikowi także nie można nic zarzucić. Graliśmy na styku, co pokazuje wynik w każdym secie. Cieszymy się ze zwycięstwa w meczu inauguracyjnym sezon we własnej hali – stwierdził Tomasz Piotrowski, przyjmujący BBTS-u.
Odniósł się on również do przestoju gospodarzy w czwartym secie, który mógł zakończyć się doprowadzeniem do tie-breaka przez wrocławskich siatkarzy. – Na pewno musimy skupić się na końcówkach setów. Ewidentnie jest to nasz mały problem, bo lekko gubimy koncentrację. Musimy nauczyć się utrzymywać przewagę i kończyć sety z korzystnym wynikiem – dodał zawodnik zespołu z Bielska-Białej.
Praktycznie przez cały poprzedni sezon w halach brakowało kibiców. Mimo że pandemia koronawirusa jeszcze się nie skończyła, to powoli wracają oni do hal, z czego cieszą się siatkarze, bowiem zdecydowanie lepiej gra im się przy dopingu publiczności. – Przy kibicach dużo lepiej się gra niż przy sztucznej publiczności, kiedy puszczany był dźwięk z głośników. Na żywo można popatrzeć na kibiców, na ich reakcje. Jest to coś zupełnie innego. Wiemy, że gramy dla nich. Na mecz przyszło ich bardzo dużo. Na pewno dodało nam to skrzydeł – zakończył Tomasz Piotrowski.
źródło: BBTS Bielsko-Biała - YouTube, inf. własna