– Najważniejsze jest ponowne przygotowanie zawodniczek do dużego wysiłku po długiej przerwie od profesjonalnego treningu. Pomimo tego, że siatkówka jest sportem zespołowym to organizmy zawodniczek mogą się od siebie znacząco różnić – mówi trener przygotowania fizycznego siatkarek ŁKS-u Commercecon Łódź, Tomasz Nagórka. – Procesu treningowego nie da się przyspieszyć – przyznaje były lekkoatleta.
W tym okresie przygotowawczym po bardzo długiej przerwie jest pan chyba najważniejszą osobą w klubie. Jest u pana jakaś presją związana z tym, jak uda się przygotować dziewczyny do pierwszego meczu?
Tomasz Nagórka: – Myślę, że rola każdej osoby w naszym sztabie szkoleniowym jest bardzo ważna. We wszystkich detalach wszystko musi się zazębiać, aby mieć poczucie sensu co mamy robić i w jakim iść kierunku. Jeśli chodzi o presję to nie myślę o niej. Będąc reprezentantem Polski w biegach płotkarskich, przez całą swoją karierę byłem poddawany presji przez samego siebie. Zawsze chciałem być najlepszy . Drugie czy trzecie miejsce w Polsce nie dawało mi żadnej satysfakcji. Trenowałem więcej niż miałem trenować, była to taka samowolka. Po latach stwierdzam, że to był wielki błąd. Dążenie do czegoś ponad możliwości własnego organizmu, doprowadza przeważnie do poważnych kontuzji. Presja to zły doradca życiowy.
A co z perspektywy przygotowania motorycznego jest najważniejsze w tym okresie od pierwszego treningu do inauguracji ligi?
– Najważniejsze jest ponowne przygotowanie zawodniczek do dużego wysiłku po długiej przerwie od profesjonalnego treningu. Pomimo tego, że siatkówka jest sportem zespołowym to organizmy zawodniczek mogą się od siebie znacząco różnić. Występuje tzw. pamięć mięśniowa, ale trudno jest określić u której zawodniczki po jakim okresie ona zadziała. Pamiętajmy też, że dziewczyny przez bardzo długi okres nie miały styczności z piłkami, a to z kolei może mieć ogromne znaczenie w całym procesie przygotowania do sezonu.
To, że zaczynacie grać sparingi dopiero w sierpniu wynika z konieczności przygotowania się do tego obniżonego, ale jednak rytmu meczowego, czy wyszło samo z siebie z kalendarza przygotowań?
– Nie wyobrażam sobie grać sparingów wcześniej. Po prostu dziewczyny nie byłyby na to gotowe. Procesu treningowego nie da się przyspieszyć.
Na koniec trochę podchwytliwe pytanie – w jakiej formie motorycznej będą siatkarki ŁKS-u na pierwszy mecz ligowy ?
– Ponieważ nie przygotowujemy się do jednego meczu w sezonie, dla nas najważniejszy będzie wynik końcowy ligi. Być może przystąpimy do pierwszego meczu z marszu, będąc jeszcze w mocnym treningu? Na to pytanie na chwilę obecną nie jestem w stanie odpowiedzieć. Jedno jest pewne, szczyt formy musi być na fazę play-off.
źródło: lksfans.pl