– Po zabiegu zrobiłem sobie świadomą przerwę od siatkówki, żeby przyłożyć się do rehabilitacji i doprowadzenia nogi do jakiejkolwiek użyteczności. Teraz wracam i na ten moment noga nie daje jakichś niepokojących sygnałów. Mogę w końcu skupić się na tym, na czym powinienem, czyli jak najlepszej grze w siatkówkę, a nie na ciągłej walce z bólem – przyznał Tomasz Kryński, atakujący, który zdecydował się na powrót do Exact Systems Norwida Częstochowa.
Przez ostatni czas siatkarscy kibice nie mogli oglądać cię w halach sportowych. Z czego to wynikało?
Tomasz Kryński: Tak, to prawda. Zmagałem się z uciążliwą kontuzją i ostatnio nie występowałem na siatkarskich parkietach. Jeśli chodzi o sam uraz, to miałem przewlekle zapalenia rozcięgna podeszwowego, co w dalszym etapie skutkowało jego uszkodzeniem i koniecznością leczenia chirurgicznego.
Czym objawiała się ta dolegliwość i czy była na tyle groźna, że utrudniała ci grę na poziomie do jakiego nas przyzwyczaiłeś wcześniej?
– Była to bardzo uciążliwa kontuzja, z która w zasadzie męczyłem się 1,5 sezonu i przyszedł moment, w którym nie mogłem uczestniczyć w treningach z powodu kłującego bólu w okolicy pięty nogi prawej.
Czyli jedynym wyjściem z sytuacji była operacja. Opowiedz jak przebiegał sam proces rehabilitacji?
– Po zabiegu zrobiłem sobie świadomą przerwę od siatkówki, żeby przyłożyć się do rehabilitacji i doprowadzenia nogi do jakiejkolwiek użyteczności. Teraz wracam i na ten moment noga nie daje jakichś niepokojących sygnałów. Mogę w końcu skupić się na tym, na czym powinienem, czyli jak najlepszej grze w siatkówkę, a nie na ciągłej walce z bólem.
Jak oceniasz swoją dyspozycję po tak długim rozbracie z wyczynowym sportem?
– Wracam w swoim tempie do sportowej formy i jeśli tylko moje zdrowie mi na to pozwoli oraz siatkarskie umiejętności to na pewno pomogę drużynie w nadchodzących rozgrywkach TAURON 1. Ligi.
Dlaczego Norwid? Nie miałeś innych propozycji, czy zadecydowały inne względy?
– Norwid był moim naturalnym, pierwszym wyborem. Mimo, że miałem inne możliwości sportowego rozwoju wybrałem właśnie „błękitno-granatowych” ponieważ mogę spokojnie wracać do pełnej aktywności sportowej w środowisku, które bardzo dobrze znam, grałem tu ponad siedem lat!
Grę w klubie łączył będziesz z tym, z czego Norwid słynie, czyli będziesz pracował z młodzieżą.
– Tak, to prawda. Dodatkowo będę miał jedną z grup młodzieżowych pod swoją opieką, więc będzie okazja, żeby przekazywać wcześniej zdobyte doświadczenie naszym młodszym adeptom siatkówki, ale również będę mógł samemu rozwijać się jako trener.
Autor Marek Osuchowski.
źródło: ksnorwidczestochowa.pl