– Mieliśmy świadomość, że mimo osłabień Warta nadal jest bardzo mocną drużyną, szczególnie u siebie. Najbardziej jest szkoda trzeciego seta. W pewnym momencie gra nam się rozsypała – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Tomasz Kowalski, rozgrywający Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa.
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa przegrał z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 0:3 w 6. kolejce PlusLigi.
Dla częstochowian to przerwana passa trzech zwycięstw z rzędu.
W trzecim secie na boisku zameldował się Tomasz Kowalski.
Rozgrywający w połowie partii popełnił błąd ze zbyt wysokim uniesieniem rąk.
W rozmowie ze Strefą Siatkówki odnosi się do zdarzenia, ostatnich wyników i meczu z Wartą.
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Wzmocnieni ostatnimi wynikami, zwłaszcza dwoma zwycięstwami w świetnych okolicznościach zapewne liczyliście na znacznie inny rezultat w Zawierciu?
Tomasz Kowalski: – Na pewno pod względem samego wyniku oczekiwaliśmy więcej. Liczyliśmy, że urwiemy coś w Zawierciu. Mieliśmy świadomość, że mimo osłabień Warta nadal jest bardzo mocną drużyną, szczególnie u siebie. Najbardziej jest szkoda trzeciego seta. W pewnym momencie gra nam się rozsypała.
Wszedł pan na boisko w trzecim secie przy stanie 14:8. Daniel Popiela zaczął wysyłać impuls swoimi zagrywkami. Jednak przy jednej z nich uniósł pan ręce nad głowę przy siatce. Czy wiedział pan o zmianie przepisu od tego sezonu?
– Tak, wiedziałem o tym. Uciekło mi to w ferworze walki. Pan sędzia tłumaczył mi, że pokazywał to akcję temu. Nie zrozumiałem go do końca, popatrzyłem na niego przelotem. Nie zrozumiałem, że to w ogóle do mnie. Wydarzyła się taka sytuacja. Nie powinna mieć miejsca, ale w nerwach i emocjach o tym zapomniałem.
Czy zawiercianie na przestrzeni całego meczu postawili wam mocny opór, jeśli chodzi o blok i obronę? W trzecim secie nie mogliście się wręcz dobić do boiska.
– Tak. Myślę, że wykonali również bardzo dobrą robotę zagrywką. Dość dobrze przyjmowaliśmy, jak na to, co momentami zagrywali. Dysproporcja naszej zagrywki do Warty była bardzo mocna. Naprawdę świetnie radzili sobie z naszym serwisem. Najbardziej brakowało nam mocniejszego odrzucenia zawiercian od siatki.
Czy ostatnie dwa triumfy w Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle dają wam poczucie, że możecie wszystko i nie musicie kalkulować?
– To coś ekstra, jeśli chodzi o punkty w tabeli. Jednak nie można się tym zadowalać. Teraz udajemy się do Nysy. Mecz zaczyna się od stanu 0:0. Stal będzie chciała nam pokazać miejsce w szeregu i wygrać mecz za trzy punkty. Taka jest ta liga. Nie ma co patrzeć przez pryzmat poprzednich wyników i tego, co wydarzy się w następnej kolejce.
Zobacz również:
PlusLiga: Problemy Warty Zawiercie. Michał Winiarski tonuje emocje
źródło: inf. własna