Liga Narodów to jedynie etap przygotowań do najważniejszej imprezy sezonu – igrzysk olimpijskich. W czwartek reprezentacja Polski zagra w ćwierćfinale Ligi Narodów, a rywalem będzie Brazylia, z którą Polacy przegrali już raz w tym sezonie. – Miałem okazję zagrać z Brazylią i Leal wygląda naprawdę bardzo dobrze. Nie wiem, jak zagrali ten ostatni turniej, ale tak dobrze grającego Leala, jak w starciu z nami, dawno nie widziałem. Naprawdę dobrze się patrzy, jak nowy-stary trener wrócił na ławkę Brazylii i fajnie poukładał ich grę – powiedział Strefie Siatkówki Tomasz Fornal.
ROLA STRAŻAKA
Jesteś zadowolony z czasu, który spędziłeś na boisko w tegorocznej Lidze Narodów?
Tomasz Fornal: – Wiadomo, że każdy chciałby grać więcej i każdy z naszej siedemnastki chciałby grać w każdym meczu i pełnić wiodącą rolę lidera. Tak nie będzie, przynajmniej w trakcie fazy interkontynentalnej Ligi Narodów. Trzeba zaakceptować swoją rolę, moja jest taka, że jak pojawiają się problemy na boisku, to wchodzę i liczę na to, że poprawię grę.
Zobacz również:
Wygrana na koniec
Chyba się trochę przyzwyczaiłeś już do tej roli. Podobnie było chociażby u trenera Heynena trzy lata temu
– Za czasów trenera Heynena może byłem strażakiem, ale bardziej w roli treningowej. Trener Grbić rolę strażaka trochę zmienił, bo wchodzę na boisko w trakcie meczów. Tak to się potoczyło. Zaczęło się w mistrzostwach świata. Dla mnie to było coś nowego, bo nigdy takiej funkcji nie pełniłem w drużynie. Wchodzi się na luzie, niczym się nie przejmujesz, możesz zagrać tylko dobrze. Sam wtedy nie wiedziałem, jak to będzie wyglądać, czym to się je.
OFENSYWNE PRZYGOTOWANIA
Opowiedz trochę jak wyglądały twoje przygotowania w Spale.
– Mieliśmy dwa tygodnie na cięższą siłownię, więcej powtórzeń w hali. W pewnym momencie mogłem być na treningach tam, gdzie lubię czyli w pierwszej linii. Śmialiśmy się z trenerem Pawłem Ruskiem, że wykonywałem bardzo dużą ilość ataków. W pełni zdrowi byliśmy tylko my z Mikołajem Sawickim. Był jeszcze Wilfredo Leon, który dochodził do siebie, delikatnie zaczynał skakać. Wykonaliśmy sporo powtórzeń, ja mogłem atakować, więc bardzo mi się podobały te dwa tygodnie przed wylotem do Japonii.
Na jakim etapie przygotowań do igrzysk olimpijskich twoim zdaniem jesteście teraz?
– Pewnie po finale Ligi Narodów będzie trochę ciężej, będzie dokręcona śruba i będziemy mieli więcej skoków i siłowni. Wtedy będzie na to moment. Teraz mamy delikatne powtórzenia, które mają podtrzymać to, nad czym pracowaliśmy wcześniej. Dzięki temu będziemy wyjść na mecz i zaprezentować się jak najlepiej.
Taki jest plan na Brazylię? Pokonała was w Lidze Narodów, trochę się boicie powtórki?
– Oni mają się nas bać (śmiech). To klasowa drużyna. Miałem okazję zagrać z Brazylią i Leal wygląda naprawdę bardzo dobrze. Nie wiem, jak zagrali ten ostatni turniej, ale tak dobrze grającego Leala, jak w starciu z nami, dawno nie widziałem. Naprawdę dobrze się patrzy, jak nowy-stary trener wrócił na ławkę Brazylii i fajnie poukładał ich grę. Czeka nas na pewno ciężkie spotkanie, ale nie boimy się. Wychodzimy na boisko i dajemy z siebie maksa.
TRENER ZDECYDUJE
Trener Grbić na początku waszych przygotowań wspominał, że chce, żebyście poprawili swoją grę w trudnych sytuacjach. Na ile to się do tej pory udało?
– Dużo drużyn nie grało z nami optymalną szóstką, jak Japonia czy Argentyna. Może i było kilka ciężkich sytuacji, ale moim zdaniem sami staramy się w trakcie treningów je stworzyć. Trener kładzie mocny nacisk, żeby być perfekcyjnym w prostych elementach, jak dogranie wysokiej piłki. Nie popełniać żadnych błędów.
Czekasz na decyzję Nikoli Grbicia?
– Czuję się dobrze, jestem zdrowy. Ja po prostu lubię pograć w siatkówkę. Nie myślę o selekcji, o wyborze. Wydaje mi się, że to najlepsze podejście, jakie może być. Gdybym siedział w pokoju i zamartwiał się czy trener mnie zabierze na igrzyska olimpijskie, nie wyszłoby mi to na dobre. Staram się przyjść na trening i zrobić wszystko najlepiej jak potrafię, a potem to samo zrobić na meczu. Decyzję pozostawiam trenerowi.
Formuła igrzysk olimpijskich sporo się zmieniła…
– Ja uważam, że to będzie najtrudniejszy turniej w historii siatkówki. Są wszystkie topowe drużyny z rankingu. Tylko Egipt odstaje, ale może przyjechać, nie mieć nic do stracenia i zacząć grać dobrą siatkówkę. To będzie wymagający turniej, już sama faza grupowa może być ciężka. Wydaje mi się, że mamy na tyle mocną drużynę, szeroki skład, że będziemy w stanie pokazać to w igrzyskach olimpijskich.
Zobacz również:
Polacy poznali rywali w igrzyskach olimpijskich
źródło: inf. własna