Tomasz Fornal zdobył już pięć medali w barwach reprezentacji Polski. Jego szczególnie mocną stroną jest zagrywka. Zdradził, na czym polega klucz do sukcesu w tym elemencie gry. – Nigdy nie staram się nikomu udowadniać swojej wartości, bo znam ją doskonale. Czasami zdarzą się słabsze momenty w sezonie i szkoda, że nam przytrafił się taki akurat w finale ligi. Ja sam poza finałami nie grałem świetnie, ale jako drużyna mogliśmy lepiej się zaprezentować – powiedział na łamach Przeglądu Sportowego.
W Spale trwa zgrupowanie reprezentacji Polski przed mundialem, które poprzedził brązowy medal Ligi Narodów. Co dał wam ten krążek z Bolonii?
Tomasz Fornal: – Wywieźliśmy z Włoch nie tylko medal, lecz także cały bagaż doświadczeń. To było podsumowanie ciężko przepracowanego okresu – od pierwszego zgrupowania kadry przez kolejne turnieje Ligi Narodów. Każdy z nas zyskał coś mentalnie i sportowo, a porażka w półfinale z USA – mam nadzieję – czegoś nas nauczyła.
Amerykanie pokonali was 3:0 i bezlitośnie wypunktowali w trzeciej partii. Będzie się za co odgrywać, gdy spotkacie się w fazie grupowej mundialu.
– Zdecydowanie. Wiemy, jak bardzo bolał nas tamten mecz, choć trzeba też pamiętać, że porażki uczą więcej niż zwycięstwa. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli chcemy być mocną drużyną, nie możemy prezentować tak słabego poziomu, jak wtedy w Bolonii. Jednak lepiej, że taka porażka przytrafiła się w półfinale Ligi Narodów niż w mistrzostwach świata.
Cztery lata temu przed mistrzostwami świata był pan na zgrupowaniu z kadrą, wiedząc, że na mundial pojedzie tylko w przypadku kontuzji któregoś z zawodników. Podobnie było rok temu przed igrzyskami, gdy razem z Norbertem Huberem udaliście się do Takasaki, gdzie reprezentacja odbywała ostatnie zgrupowanie przed startem igrzysk. Dziś jest pan bliski wyjazdu na mistrzostwa świata. Można powiedzieć, że nareszcie nastąpił przełomowy moment w reprezentacyjnej karierze Tomasza Fornala?
– Ten pierwszy przełomowy moment nastąpił rok temu. W sezonie olimpijskim poziom rywalizacji na treningach był tak wysoki, że już sam udział w zajęciach niesamowicie rozwijał. Poprzedni selekcjoner miał swoją wizję drużyny, w której ja nie pełniłem aż tak znaczącej roli, ale pomagałem z ławki. Pojechałem jako rezerwowy do Takasaki z pełną świadomością, że treningami z tymi chłopakami mogę wiele zyskać sportowo. W tym roku dostaję więcej szans od trenera. Tylko w Kanadzie, podczas pierwszego turnieju Ligi Narodów, zagrałem więcej niż przez ostatni sezon w reprezentacji.
Zagrywka – tym elementem nieraz odwracał pan losy meczów w Lidze Narodów. Mocno pracuje pan nad tym podczas zgrupowań?
– Nie popadam w zachwyt nad sobą w tej kwestii, bo pewnie były spotkania, po których ktoś mógł pomyśleć: „Po co ten Fornal jest na boisku, skoro nie potrafi zagrywać?”. Dostawałem wskazówki od trenera co robić, by mój serwis stał się bardziej ofensywny. W zagrywce wszystko zależy od dnia. Czasami uderzasz piłkę, która leci z prędkością 120 km/h i nie popełnisz żadnego błędu, a innym razem w ogóle ci nie idzie, jak podczas turnieju w Kanadzie. Mimo to trener zachęcał mnie, żebym nie bał się ryzykować. Grając w klubie, może uznałbym, że powinienem wstrzymać rękę i nie podejmować takiego ryzyka. Może wszyscy oczekują ode mnie asów serwisowych, ale spokojnie. To, co było na etapie testów, to co innego niż gdybym miał podobne serie w meczach o medale mistrzostw świata.
Nie miał pan łatwej i udanej końcówki sezonu ligowego, biorąc pod uwagę przegrany finał PlusLigi z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Traktuje pan obecne rozgrywki kadrowe jako próbę odkucia się?
– Nie po to trenuję i ciężko pracuję z chłopakami, żeby myśleć głównie o tym, aby się komuś przypodobać. Nigdy nie staram się nikomu udowadniać swojej wartości, bo znam ją doskonale. Czasami zdarzą się słabsze momenty w sezonie i szkoda, że nam przytrafił się taki akurat w finale ligi. Ja sam poza finałami nie grałem świetnie, ale jako drużyna mogliśmy lepiej się zaprezentować. ZAKSA zasłużenie triumfowała.
Brązowy medal Ligi Narodów to pierwsze podium pod wodzą nowego selekcjonera, ale i drużyny w odmienionym zestawieniu. Zaczęliście nowy rozdział?
– Oby tak było, że to oznacza początek nowej historii, która skończy się medalem igrzysk olimpijskich.
*Cały wywiad Edyty Kowalczyk z Tomaszem Fornalem dostępny w Onecie
źródło: przegladsportowy.onet.pl