W swoim przedostatnim meczu fazy grupowej reprezentacja Polski pokonała w trzech setach Holandię. W niedzielę na zakończenie biało-czerwoni zagrają ze Słowenią. – Wygraliśmy 3:0 i wydaje mi się zasłużenie. Kontrolowaliśmy spotkanie, chociaż rywale mieli momenty, takie jak np. kiedy Nimir szedł na zagrywkę i posyłał bomby w naszą stronę. To było na pewno ustawienie, przed którym trener nas ostrzegał. Staraliśmy się szybko uciekać z tego ustawienia i jak widać wyszło – powiedział po wygranej 3:0 Tomasz Fornal, przyjmujący polskiej reprezentacji.
Polacy ciężko trenują, bowiem szykują się do finałów VNL w Bolonii, ale w sobotę nie było tego widać w grze mistrzów świata.
– To ciekawe, że było widać świeżość. W piątek dużo „dołożyliśmy” zarówno w siłowni, jak i w hali. Nas niosą kibice i ta atmosfera w hali, ich energia nam się udziela i chcemy wszystko robić jak najlepiej. Ja za każdym razem mam gęsią skórkę jak wychodzę na boisko przed taką publicznością. Są delikatne nerwy, ale to tylko pobudza do tego, aby się jeszcze bardziej starać i robić wszystko jak najlepiej – przyznał Karol Kłos, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w drużynie. – Lubię wyzwania, każdego dnia stawiam sobie cele i chce je osiągać. Nie zastanawiam się nad tym, czy jestem zmęczony, wstaję, piję kawę i idę na trening robić swoje – dodał Kłos.
W niedzielę Polska zagra ze Słowenią, rywalem, z którym ostatnio wielokrotnie przegrywała. – To jest sport i wszystko się może zdarzyć. Słowenia przeciwko nam prezentuje wysoki poziom sportowy. My jednak zrobimy wszystko, aby ten mecz wygrać i zakończyć Ligę Narodów z pokaźną ilością zwycięstw – podkreślił Tomasz Fornal. Wygrana dla biało-czerwonym pierwsze miejsce w tabeli. – Nie patrzymy na to, nie ma dla nas znaczenia, z którego miejsca będziemy startować. My chcemy wygrywać wszystko, co się da i prezentować jak najwyższy poziom – przyznał Fornal, który zwłaszcza po meczu z Chinami zbiera znakomite recenzje i jak powiedział Nikola Grbić, może już się szykować do Włoch. – Cieszę się, że tak powiedział. Droga jednak jeszcze jest długa, potem są mistrzostwa świata, więc nie ma co popadać w hurraoptymizm – zakończył Tomasz Fornal.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl, sport.tvp.pl