Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle od dłuższego czasu nie bez powodu uważana jest za murowanego faworyta do mistrzostwa Polski, jednak w pierwszym finałowym meczu to Jastrzębski Węgiel pokazał pazur i pokonał kędzierzynian 3:1. – W niedzielę na pewno spodziewamy się bardzo ciężkiego meczu. Nadal to kędzierzynianie są faworytem tej rywalizacji, to oni prezentują najwyższy poziom w PlusLidze. My cały czas tylko możemy i zrobimy wszystko, żeby w najbliższym meczu to się udało – powiedział Strefie Siatkówki Tomasz Fornal, MVP pierwszego pojedynku o złoty medal.
Jastrzębianie bardzo słabo rozpoczęli pierwszą finałową batalię. Premierowa odsłona wyraźnie powędrowała na konto ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która swoją trudną zagrywką i dobrymi obronami pewnie wygrała pierwszego seta. Od początku drugiej partii goście ze Śląska wyglądali jednak zupełnie inaczej i w połowie tej części meczu powoli zaczęli dominować na parkiecie. Co wydarzyło się w przerwie pomiędzy pierwszym i drugim setem?
– Jurek Gladyr krzyknął raz i jakoś to ruszyło. Cieszę się, że wróciliśmy do tego spotkania po tym pierwszym secie, bo nie gwarantował on jakiś wielkich emocji w tym spotkaniu i słabo w nim graliśmy. Każda drużyna ma słabsze momenty, nam też one się zdarzały. Mam nadzieję, że uda nam się zamknąć tę rywalizację w niedzielę i to my będziemy cieszyć się z mistrzostwa Polski – zdradził przyjmujący Jastrzębskiego Węgla Tomasz Fornal.
Jego zespół nie przystępował do walki o złoto PlusLigi z pozycji faworyta, tym od dłuższego czasu jest ZAKSA. – ZAKSA już w tym roku udowadniała, że czy była faworytem czy nie, to te mecze potrafiła wygrywać. W niedzielę na pewno spodziewamy się bardzo ciężkiego meczu – przyznał MVP pierwszego półfinałowego starcia. W rywalizacji do dwóch zwycięstw to jednak podopieczni Nikoli Grbicia stoją teraz pod ścianą. – Nadal to kędzierzynianie są faworytem tej rywalizacji, to oni prezentują najwyższy poziom w PlusLidze. My cały czas tylko możemy i zrobimy wszystko, żeby w najbliższym meczu to się udało – zapewnił Fornal.
On i jego koledzy skutecznie wykluczyli z gry na wysokiej piłce między innymi Aleksandra Śliwkę, a sami nie zawodzili między innymi w ofensywie na lewej flance. Dobry mecz oprócz Tomasza Fornala zanotował także Yacine Louati czy Jakub Bucki, który ponownie okazał się asem w rękawie trenera Andrei Gardiniego. – Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Ten mecz może nie do końca wyszedł Olkowi Śliwce, ale nikt nie jest maszyną i absolutnie każdemu z nas może się przytrafić słabszy mecz. Uważam, że w niedzielę Olek zagra o wiele lepiej i możemy spodziewać się o wiele trudniejszej przeprawy, bo w tym pojedynku ten trzeci i czwarty set to naprawdę był pod naszą kontrolą – ocenił Tomasz Fornal. Jego zespół w trzeciej odsłonie całkowicie zdominował wydarzenia na parkiecie, przez większość czwartej partii także kontrolował grę i w zamknięciu tego spotkania na swoją korzyść nie przeszkodził nawet jeden przestój. Czy Jastrzębskiemu Węglowi uda się po raz drugi pokonać ZAKSĘ? Kolejny mecz o mistrzostwo Polski odbędzie się w najbliższą niedzielę w Jastrzębiu-Zdroju.
źródło: inf. własna