Polscy siatkarze rozegrali trzy z pięciu spotkań w grupie C mistrzostw Europy. W trzeciej batalii pewnie pokonali Macedończyków, dzięki czemu mają już dziewięć punktów. – Dobrze wyglądaliśmy na tle Macedończyków, ale naszym celem nie jest wygranie wszystkich meczów w grupie, tylko ambicje są trochę inne – mówił w rozmowie z Marcinem Lepą z polsatsport.pl Tomasz Fornal, przyjmujący reprezentacji Polski.
Tomasz Fornal rozpoczął mecz z Holandią w wyjściowym składzie. Zawodnik Jastrzębskiego Węgla nie zagrał jednak po swojej myśli i trener Nikola Grbić dokonał zmiany. Natomiast w spotkaniu z Macedonią Północną przyjmujący zrehabilitował się, zdobywając łącznie szesnaście punktów. – Cieszę się, że udało się zagrać w wyjściowej szóstce. Nie zacząłem meczu z Holandią tak, jakbym chciał. Nie mogę tutaj używać wulgaryzmów, ale byłem sfrustrowany po meczu. Wiadomo, że wygraliśmy i liczy się zwycięstwo, ale zawodnik zawsze patrzy indywidualnie na swój występ. Zdaję sobie sprawę, że w elemencie ataku nie był to mój mecz. Inny poziom sportowy prezentuje reprezentacja Holandii i Macedonii Północnej. Dobrze wyglądaliśmy na ich tle, ale naszym celem na mistrzostwach Europy nie jest wygranie wszystkich meczów w grupie, tylko ambicje są trochę inne. Fajnie to zaczyna wyglądać, a my fizycznie na treningach prezentujemy się coraz lepiej, dlatego jestem optymistycznie nastawiony – powiedział w rozmowie pomeczowej z Marcinem Lepą z polsatsport.pl Tomasz Fornal, przyjmujący polskiego zespołu.
BLOK NA TOP
W trzech pierwszych spotkaniach biało-czerwoni zaprezentowali się świetnie w elemencie bloku. Wystarczy tylko przypomnieć, że w pojedynku z Czechami podopieczni trenera Nikoli Grbicia punktowo blokowali czternastokrotnie, w starciu przeciwko Holandii trzynastokrotnie. Natomiast Macedończycy na polski blok nadziali się jedenastokrotnie. – Nie jestem długo w kadrze, ale odkąd jestem, to nie pamiętam, żebyśmy zaczęli jakikolwiek turniej w ten sposób. Zdajemy sobie sprawę, że bardzo dużo czasu poświęciliśmy na ten element, czyli blok-obronę w Zakopanem. Fajnie, że to procentuje. Mam nadzieję, że ten aspekt sprawdzi się również na tle lepszych drużyn, kiedy dojdziemy do tego poważnego grania – mówił polski zawodnik.
Trener reprezentacji Polski, Nikola Grbić na tegoroczne mistrzostwa Europy zdecydował się na wariant z pięcioma przyjmującymi i trójką środkowych. To z kolei sprawia, że na pozycji przyjmującego nie ma luk. – Rywalizacja na treningu wychodzi na plus. Fajnie, że mamy szeroką grupę osób na treningu, która rywalizuje o miejsce. Wydaje mi się, że w jakimś stopniu problemem może być rytm meczowy, którego może brakować poprzez częste rotacje. Trener sprawdza i próbuje dużej ilości wariantów. To zdaje się być minusem, który ja zauważam na przestrzeni ostatnich dwóch, trzech miesięcy w porównaniu do klubu, gdzie nie ma aż tak szerokiej ławki przyjęcia. Rytm jest zachowany, ponieważ nieustannie się gra. Tutaj trochę tego brakuje, ale taka jest nasza drużyna i musimy się cieszyć z tego, co mamy, a nie narzekać – przyznał z kolei w rozmowie ze sport.tvp.pl.
Jak daleko zajdą Polacy w mistrzostwach Europy
- Będą świecić się jak medal (70%, 420 głosów)
- Dojadą do Rzymu (17%, 102 głosów)
- Nie mają szans na wyjście z grupy (6%, 38 głosów)
- Jak zawsze utkną na ćwierćfinale (6%, 38 głosów)
głosujących: 598
źródło: polsatsport.pl, sport.tvp.pl