– Obecnie nie wiemy tak naprawdę, czy budować zespół na drugą, czy pierwszą ligę. Na razie raczej przygotowujemy się na pierwszą z opcji. Na pewno jakieś roszady w zespole będą. Chcemy zniwelować nasze problemy w przyjęciu i obronie – powiedział Stanisław Kaniewski, trener Tomasovii, która wciąż ma szansę na grę na zapleczu TAURON Ligi.
W turnieju finałowym II ligi kobiet siatkarki Tomasovii Tomaszów Lubelski zajęły trzecie miejsce. Na osiągnięcie lepszego wyniku nie pozwoliły im porażki z zespołami z Białegostoku i Warszawy. – Muszę przyznać, że gdybyśmy zagrali optymalnie, to ten pierwszy mecz z Białymstokiem był do wygrania. Niestety, nerwy jednak zrobiły swoje. Dziewczyny za bardzo chciały i popełniliśmy mnóstwo prostych błędów. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o przyjęcie zagrywki i obronę. A rywalki wyskoczyły od pierwszej minuty nabuzowane i wygrały 3:0. Szkoda, bo naprawdę stać nas na więcej. Drugie spotkanie z AZS AWF Warszawa to już świetna postawa przeciwniczek, które po prostu były poza naszym zasięgiem. Zagrały doskonałe zawody, a my nie mieliśmy za wiele do powiedzenia – wyjaśnił Stanisław Kaniewski, trener zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
Dopiero na koniec turnieju Tomasovia pokonała Sokoła Mogilno, co pozwoliło jej zakończyć zmagania na trzecim miejscu. – To był już dla nas tak naprawdę mecz o honor. Od razu było widać, że dziewczyny zagrały już bardziej na luzie. Stresu było zdecydowanie mniej, a i rywalki jednak ciut mniej wymagające. Cieszymy się, że udało się zakończyć turniej pozytywnym akcentem. Trzecie miejsce to dobry wynik. Gdyby ktoś powiedział mi w sierpniu, że zajdziemy tak daleko, to bym nie uwierzył. Wtedy bralibyśmy ten wynik w ciemno – dodał szkoleniowiec drugoligowca.
Może się jednak okazać, że wygrana z Sokołem będzie miała istotne znaczenie dla Tomasovii w kontekście gry w wyższej klasie rozgrywkowej. Jeśli do I ligi nie zgłosi się borykający się z kłopotami finansowymi PTPS Piła, to jego miejsce może zająć właśnie drużyna z Tomaszowa Lubelskiego. – Jest szansa, że ten trzeci zespół będzie miał jeszcze okazję awansować do I ligi. Od dawna mówi się o problemach finansowych klubu z Piły, który miałby się wycofać z rozgrywek. A wtedy właśnie Tomasovia jako trzecia ekipa turnieju finałowego byłaby pierwsza w kolejce, żeby go zastąpić – zaznaczył Kaniewski.
Na razie w Tomaszowie Lubelskim czekają na dalszy rozwój sytuacji, co utrudnia tworzenie składu na nowy sezon. – Obecnie nie wiemy tak naprawdę, czy budować zespół na drugą, czy pierwszą ligę. Na razie raczej przygotowujemy się na pierwszą z opcji. Na pewno jakieś roszady w zespole będą. Chcemy przede wszystkim zniwelować nasze problemy w przyjęciu i obronie. Zobaczymy jednak, na co pozwoli nam budżet. Koronawirus zrobił swoje i na pewno będziemy musieli rozejrzeć się za dodatkowymi sponsorami. Ponieśliśmy spore koszty związane z turniejami, a liga też była długa – zakończył Stanisław Kaniewski.
źródło: Dziennik Wschodni, inf. własna