Developres Bella Dolina Rzeszów i ŁKS Commercecon Łódź rozpoczęły półfinałową rywalizację w TAURON Lidze. Pierwsze starcie tych zespołów okazało się wyrównane. Znakomicie rozpoczęły je łodzianki, które po pewnie wygranych dwóch partiach prowadziły 2:0. Nie zdołały jednak postawić kropki nad i w trzecim secie, a rzeszowianki, wygrywając go złapały wiatr w żagle i w kolejnym doprowadziły do tie-breaka. W decydującej odsłonie pokonały ŁKS do 13 i prowadzą w rywalizacji do dwóch zwycięstw.
Od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęły rzeszowianki to spotkanie. Kiedy Veronica Jones-Perry zerwała swój atak, a dodatkowo zablokowana została Valentina Diouf było 1:5. Przyjezdne całkowicie utknęły przy zagrywce Magdaleny Jurczyk i nie potrafiły zrobić przejścia. Nie kończyły piłek, były blokowane oraz bronione, dzięki czemu przegrywały już 1:9. Po drugiej przerwie zaczęły w końcu punktować i po asach serwisowych Diouf ich straty wynosiły sześć oczek. Niemniej nieporozumienia oraz błędy w przyjęciu sprawiły, że t jednak i przyniosło to rezultat, gdyż w jednym ustawieniu zdobyły sześć punktów i dystans zmniejszył się do dwóch oczek. Zaczęły grać skutecznie w każdym elemencie i sytuacja zaczęła się odwracać. To gospodynie przestały kończyć posyłane do nich piłki i źle przyjmować. Po asie serwisowym Roberty Ratzke stało się to, co wydawało się niemożliwe jeszcze chwilę wcześniej (17:17). W końcówce seta lepiej na siatce zagrały łodzianki i po zablokowaniu Kary Bajemy prowadziły dwoma punktami. Dwie ostatnie akcje rozstrzygnęła Jones-Perry i dość niespodziewanie to ełkaesianki wygrały pierwszego seta, choć przegrywały w pewnym momencie dziewięcioma punktami.
Na boisku pozostała Ana Kalandadze. Miejscowe rozpoczęły drugą partię tak samo dobrze jak pierwszą. Po asie serwisowym Katarzyny Wenerskiej prowadziły 4:0. Tym razem łodzianki za odrabianie strat wzięły się szybciej i po ataku Jones-Perry zbliżyły się na punkt (6:7). Chwilę później były już na dwupunktowym prowadzeniu, gdyż dwa asy serwisowe posłała Martyna Grajber. To właśnie dzięki temu elementowi budowały sobie przewagę. Dobrze grała Jones-Perry, której ataki sprawiły, że dystans rósł, a po tym jak przepychankę na siatce wygrała Klaudia Alagierska wynosił on pięć oczek. Nieporozumienia po stronie zawodniczek Developresu oraz słaba skuteczność w ataku dotychczasowych liderek nie pozwoliły im myśleć o odrabianiu strat. Trener Stephane Antiga próbował rotować składem, ale na niewiele się to zdało. Po zagraniu Jones-Perry popularne Wiewióry wygrywały już 19:12. Do końca tego seta nic się nie zmieniło i po zerwanym ataku Jeleny Blagojević gospodynie przegrywały już 0:2.
Trzecia partia rozpoczęła się od naprzemiennego zdobywania punktów. Dopiero po kiwce za blok Jeleny Blagojević na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszły gospodynie. Dobrą zmianę dała Bruna Honorio, choć to po bloku na niej łodzianki doprowadziły do wyrównania. Rzeszowianki zamierzały odwrócić losy tego meczu, a pozostawienie na boisku Honorio oraz Julii Bińczyckiej wydawało się być trafionym posunięciem. Cały czas dobre zawody rozgrywała Blagojević i to jej ataki sprawiły, że na tablicy wyników zrobiło się 14:10. Kiedy dodatkowo błąd przełożenia rąk na drugą stronę siatki popełniła Roberta Ratzke przewaga wynosiła już pięć oczek. Swoją szansę chciały wykorzystać miejscowe i punktowały serią. Wychodziło im dosłownie wszystko. Natomiast w mały dołek wpadły ich rywalki, które chyba trochę zbyt szybko uwierzyły w łatwą wygraną. Po autowym ataku Jones-Perry oraz nieczystym odbiciu Ratzke wicemistrzynie Polski miały aż dziesięć setboli. Trzeciego seta zakończyła Dominika Witowska.
Autowy atak Bruny Honorio oraz blok na tej zawodniczce sprawiły, że było 2:4. Dużo piłek w ostatnim czasie dostawała Brazylijka, która po wejściu na boisko była jedną z liderek swojego zespołu. Niemniej to zagrania Kary Bajemy sprawiły, że trzypunktową przewagę uzyskały rzeszowianki i trener Michał Cichy musiał prosić o przerwę. Stan taki utrzymywał się przez dłuższy czas i dopiero blok Martyny Grajber pozwolił siatkarkom ŁKS-u nawiązać kontakt punktowy (11:12). Niemniej chwilę potem zrewanżowała się Honorio, a dodatkowo zablokowana została Veronica Jones-Perry i sytuacja miejscowych ponownie była znacznie lepsza. Tym bardziej, że poprawiły swoją grę blokiem, co pozwoliło im budować przewagę. Po kolejnych czapach na Grajber oraz Weronice Sobiczewskiej wynosiła ona siedem punktów, a do końca seta pozostawało zdobyć im tylko pięć. W końcówce nic się nie zmieniło. Cały czas Anna Stencel dobrze wyczuwała zamiary atakujących, jej koleżanki były bardzo skuteczne i po skończeniu krótkiej przez Dominikę Witowską losy pierwszego półfinału miały rozstrzygnąć się w tie-breaku.
Piątą partię lepiej rozpoczęły gospodynie, które prowadziły 3:1. Po zatrzymaniu Martyny Grajber ich przewaga wzrosła do trzech oczek. Niemniej roztrwoniły je bardzo szybko, po tym jak nie podbiły prostej piłki oraz kontratak skończyła Veronica Jones-Perry. Od tego momentu rozpoczęło się naprzemienne zdobywanie punktów i dopiero zatrzymanie Jeleny Blagojević sytuację tę zmieniło. Kiedy dodatkowo trafiła słabo spisująca się do tej pory Valentina Diouf, łodzianki wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Dobre bloki rzeszowianek pozwoliły im jednak doprowadzić do wyrównania, a także uzyskać pierwszą piłkę meczową, którą od razu wykorzystała Blagojević. Tym samym siatkarki Developresu Bella Dolina odwróciły losy meczu i zrobiły duży krok do awansu do finału rozgrywek.
MVP: Bruna Honorio
Developres Bella Dolina Rzeszów – ŁKS Commercecon Łódź 3:2
(21:25, 17:25, 25:16, 25:16, 15:13)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Developresu
Składy zespołów:
Developres: Blagojevi (23), Stencel (16), Wenerska (1), Bajem (12), Smarzek (4), Jurczyk (3), Szczygłowska (libero) oraz Honorio (16), Witowska (3), Rapacz (1), Kalandadze (2) i Bińczycka (1)
ŁKS: Diouf (14), Ratzke (2), Alagierska (11), Grajber (12), Witkowska (11), Jones-Perry (22), Maj-Erwardt (libero) oraz Pacak (1), Jukoski, Sobiczewska (3), Gajer i Piasecka
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off TAURON Ligi
źródło: inf. własna