W zaległym meczu 14. kolejki TAURON Ligi Energa a MKS Kalisz wygrała 3:2 z Volleyem Wrocław. Dwa pierwsze sety toczyły się pod zupełne dyktando kaliszanek. W kolejnych dwóch górą były siatkarki z Dolnego Śląska. Ostatecznie po tie-breaku lepsze okazały się przyjezdne.
Dobre chęci nie wystarczyły
Na początku spotkania gospodynie miały problem ze skończeniem ataku, szybko pierwszy czas wykorzystał trener Masek (0:4). Dopiero kontratak Anny Lewandowskiej pozwolił zrobić przejście (1:5). Kaliszanki punktowały seriami, nie tylko skutecznie atakowały, ale też szczelnie ustawiały blok. Gdy kontratak wykorzystała Lucija Mlinar, kolejną raz o przerwę poprosił wrocławski szkoleniowiec (2:10). Pojedyncze akcje kończyła Julia Szczurowska. W drugiej części seta problemy ze skończeniem ataku miała Drużkowska, ale dystans pozostawał wyraźny. Sygnał do odrabiania strat dała gospodyniom podwójna zmiana (11:16). W końcówce ponownie przyjezdne zaliczyły serię przy zagrywkach Karoliny Fedorek (13:17, 13:21). Gospodynie nie miały zamiaru odpuszczać, poprawiły skuteczność na siatce. Po bloku na Mlinar interweniował trener Michalczyk (18:22). Od tego momentu punktowały już tylko kaliszanki. As Mlinar zakończył partię.
Dominacja MKS-u
Otwarcie drugiego seta ponownie należało do przyjezdnych. Po kontrataku Aleksandry Rasińskiej MKS odskoczył na 4:1 i o czas poprosił trener Masek. Kaliszanki wciąż dyktowały warunki. Przyjezdne posyłały celne zagrywki, kończyły kolejne kontrataki. Przy stanie 3:11 drugą przerwę wykorzystał wrocławski szkoleniowiec. Po czasie asa dołożyła Fedorek. MKS raz za razem punktował blokiem. Dopiero mocny kontratak Anny Bączyńskiej pozwolił zrobić przejście (4:14). Z czasem punktować zaczęła Kinga Stronias (7:16). Wciąż jednak boiskowe wydarzenia kontrolowały kaliszanki. Trener Michalczyk sięgał po kolejne zmiany, ale nie wybiły one z rytmu przyjezdnych. Pojedyncze ataki Julii Stancelewskiej na niewiele się zdały (12:23). Skuteczne ataki Gabrieli Ponikowskiej i błędy kaliszanek pozwoliły wrocławiankom obronić kilka piłek setowych (12:24, 16:24). Decydujący punkt zdobyła Rasińska.
Nierówny set dla wrocławianek
Lepiej w trzeciego seta weszły wrocławianki, po asie Adrianny Szady było 8:5. Przyjezdne miały problemy ze skończeniem ataku, autowe zagranie Drużkowskiej sprawiło, że dystans zwiększył się do pięciu oczek. W kolejnej akcji asa dołożyła Bączyńska i o czas poprosił trener Michalczyk (12:6). Dopiero mocny atak Rasińskiej pozwolił zrobić przejście (13:7). W kolejnych akcjach atakująca raz za razem popisywała się skutecznym. Zakończenie serii przy zagrywkach Wawrzyniak nastąpiło po zagraniu Stancelewskiej po bloku (14:10). Gdy zablokowana została Stronias, dystans stopniał do dwóch oczek (14:12). Przyjezdne nie były jednak w stanie przełamać rywalek. Po ataku Bączyńskiej jeszcze raz zawodniczki do siebie przywołał trener MKS-u (19:15). Wysoką skuteczność utrzymywała Stancelewska. Kaliszanki nie odpuszczały. Po asie Zuzanny Kuligowskiej załapały kontakt punktowy, o czas poprosił trener Masek (23:22). Chociaż po ataku Stronias wrocławianki miały piłki setowe, nie wykorzystały ich (24:22, 24:24). Atak w siatkę Mlinar zamknął seta.
Niewykorzystana szansa kaliszanek
Podrażnione takim przebiegiem końcówki trzeciego seta kaliszanki z wysokiego c weszły w kolejną odsłonę. Po kolejnych asach Fedorek interweniował trener #VolleyWrocław (2:7). Po fragmencie wyrównanej walki ponownie do głosu doszły kaliszanki. Przy zagrywkach Ashburn MKS ponownie zwiększył dystans, przy stanie 9:15 interweniował Michal Masek. W kolejnych akcjach uaktywnił się kaliski blok (12:17). Poderwać do walki gospodynie starała się Stronias. Wrocławianki stopniowo niwelowały dystans. Gdy Lewandowska wygrała przepychankę na siatce, interweniował trener Michalczyk (18:20). Końcówka była chaotyczna, wrocławianki wyrównały wynik a po ataku Stancelewskiej odskoczyły na 22:21. Mimo czasu dla trenera MKS-u niemoc kaliszanek trwała. Blok na Rasińskiej sprawił, że wrocławianki doprowadziły do tie-breaka.
MKS postawił kropkę nad i
Na początku piątego seta nie brakowało błędów. Celne ataki oraz zagrywki Rasińskiej i kontry Mlinar wyprowadziły przyjezdne na prowadzenie 8:3. Mimo starań Bączyńskiej gospodynie nie były w stanie zagrozić kaliszankom. Skutecznie punktowała Zuzanna Kuligowska. Po jej asie MKS miał kolejne piłki meczowe – 14:7. Atak po prostej Rasińskiej zamknął decydującą odsłonę.
MVP: Aleksandra Rasińska
KGHM #VolleyWrocław – Energa MKS Kalisz 2:3
(18:25, 16:25, 27:25, 25:21, 9:15)
Składy zespołów:
Volley: Szczurowska (3), Lewandowska (7), Muhlsteinova, Bączyńska (14), Ponikowska (11), Stronias (10), Pawłowska (libero) oraz Gancarz, Szady (3), Stancelewska (23), Chorąża (2)
MKS: Wawrzyniak (2), Drużkowska (9), Mlinar (17), Rasińska (29), Efimienko-Młotkowska (8), Fedorek (22), Śliwka (libero) oraz Kuligowska (4), Ashburn, Cygan, Pajdak (libero),
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
źródło: inf. własna