Podziałem punktów zakończyło się starcie trzeciej kolejki TauronLigi w Kaliszu pomiędzy miejscowym MKS-em a #VolleyWrocław. Energa MKS prowadził w meczu 2:1, ale wrocławianki walczyły do samego końca. Doprowadziły do wyrównania. O zwycięstwie zadecydował zatem tie-break. W nim początkowo podopieczne Michala Maska wysoko prowadziły, ale w końcówce w pogoń ruszyły gospodynie. Bezskutecznie, a dwa punkty zainkasowały wrocławianki.
Dwa pierwsze punkty zapisały na swoje konto przyjezdne. Dodatkowo Anna Bączyńska skończyła kontratak i zrobiło się 4:1. Niemniej głównie za sprawą błędów własnych wszystko roztrwoniły w jednym ustawieniu, a po asie serwisowym Aleksandry Rasińskiej już przegrywały. Jednak na początku tego spotkania punkty padały seriami, więc szybko powróciły do dwupunktowego prowadzenia. Po punktowej zagrywce Anny Lewandowskiej na tablicy wyników było 13:10. Problemy kaliszanek wynikały ze słabej skuteczności w ataku. Kiedy po czasie dłuższą wymianę skończyła Julia Szczurowska wrocławianki odskoczyły już na cztery ,,oczka”. Wydawało się, że zaczynają przejmować kontrolę nad tym setem, ale tak się nie stało, gdyż trzykrotnie pod rząd zapunktowały miejscowe, dzięki czemu nawiązały kontakt punktowy i wszystko miało rozstrzygać się w samej końcówce. W niej prowadzący zmieniał się, ale indywidualne umiejętności Szczurowskiej przesądziły o zwycięzcy premierowej odsłony spotkania. To ona wraz z Kingą Stronias wzięły sprawy w swoje ręce, dzięki czemu ich drużyna mogła się cieszyć z lepszego otwarcia meczu.
Po serii naprzemiennego zdobywania punktów przez oba zespoły gospodynie uzyskały przewagę przy zagrywce Karoliny Fedorek (6:3). Dodatkowo zablokowana została Gabriela Ponikowska i przewaga wzrosła do czterech ,,oczek”. Sytuacja na boisku zmieniła się, gdyż miejscowe zaczęły kończyć posyłane do nich piłki. Po pomyłce Julii Szczurowskiej zrobiło się 6:11 i wszystko wskazywało na to, że po słabej pierwszej partii kaliszanki powróciły do dobrej gry i zaczęły przeważać nad swoimi rywalkami. Do Aleksandry Rasińskiej zaczęły dołączać kolejne zawodniczki, więc ich skuteczność wzrosła, a po bloku Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej różnica wynosiła osiem punktów. Ponownie dużo dobrego dla nich działo się, gdy w polu serwisowym pojawiła się Fedorek. Końcówkę drugiej partii mogły miejscowe grać spokojnie, gdyż po przestrzelonym zagraniu Anny Lewandowskiej oraz asie serwisowym Aleksandry Cygan wygrywały jedenastoma punktami. Seta zakończyła krótka w wykonaniu Fedorek.
W drugim secie mało piłek dostała zarówno Julia Szczurowska, jak i Kinga Stronias, które były liderkami wrocławianek w zwycięskiej partii. Na początku trzeciej obie te siatkarki szybko zostały zablokowane przez Zuzannę Efimienko-Młotkowską (6:3). Wprawdzie przyjezdne odrobiły straty, ale kolejna próba ucieczki przez zawodniczki Energa MKS okazała się być dużo bardziej skuteczna. Nie do przejścia była Efimienko-Młotkowska, która raz za razem ustawiała skuteczne ,,czapy” (10:7). Po drugiej stronie siatki spadała skuteczność Szczurowskiej. Losy tego seta rozstrzygnęły się przy zagrywkach Karoliny Drużkowskiej. Kiedy po jednej z nich kolejny raz z blokiem nie poradziła sobie atakująca przyjezdnych to musiała opuścić boisko. Drużkowska pomyliła się dopiero przy stanie 18:11. W końcówce serię dobrych bloków zanotowała Lucija Mlinar. Po pomyłce Stronias różnica wynosiła dziesięć ,,oczek”, a ostatecznie set zakończył się wynikiem 25:16.
Aż siedem punktowych bloków miejscowych w trzecim secie musiało robić wrażenie. Bardzo dobre zawody rozgrywała Aleksandra Rasińska i to jej atak dał prowadzenie 3:1. Julia Szczurowska powróciła na boisko i wróciła jej skuteczność w ataku. To po jej zagraniach było 6:4, a potem nawet 10:5. Trzeba oddać przyjezdnym, że po dwóch dość wyraźnie przegranych partiach nie poddały się i walczyły o przedłużenie losów rywalizacji. Kaliszanki próbowały się zbliżyć i udało im się to przy serwisach Alicji Grabki (12:13). Wrocławianki utknęły bowiem w jednym ustawieniu kiedy straciły sześć punktów z rzędu (13:14). Kiedy wydawało się, że losy tego seta mogą się odwrócić to sytuacja taka nie miała miejsca, gdyż dwa błędy w ataku popełniła Rasińska (14:18). Spotkanie to obfitowało w wiele długich wymian i po jednej z nich dobry blok ustawiła Gabriela Ponikowska (20:15). W końcówce seta gospodynie wzięły się jeszcze za odrabianie strat i niewiele im zabrakło, aby doprowadziły do wyrównania. Tak się jednak nie stało, dzięki czemu podopieczne Michala Maška wygrały tą część meczu 25:23.
Tie-breaka otworzyły dobre zagrywki Kingi Stronias (2:0). Od tego momentu rozpoczęło się naprzemienne zdobywanie punktów i dopiero przechodząca piłka wykorzystana przez Stronias sytuację tą przerwała (7:4). Dodatkowo blok ustawiła Anna Lewandowska i przy zmianie stron było 8:4. Gra kaliszanek załamała się w tym ustawieniu, dlatego ich rywalki stale budowały sobie przewagę. Gabriela Ponikowska z pola serwisowego zeszła dopiero przy stanie 10:5, ale to nie był koniec zwiększania dystansu, gdyż błąd w przyjęciu Luciji Mlinar sprawił, że wynosił on siedem ,,oczek”. Podobnie jak w poprzednim secie miejscowe w samej końcówce zaczęły się zbliżać, ale ponownie nie udało im się doprowadzić do remisu. Całe spotkanie zakończyła Julia Szczurowska, która została wybrana najlepszą zawodniczką tego spotkania. Tym samym po długim pojedynku wrocławianki odniosły drugie zwycięstwo w sezonie.
MVP: Julia Szczurowska
Energa MKS Kalisz – #VolleyWrocław 2:3
(22:25, 25:15, 25:16, 23:25, 11:15)
Składy zespołów:
MKS: Drużkowska (9), Mlinar (12), Rasińska (21), Efimienko-Młotkowska (10), Grabka (5), Fedorek (17), Śliwa (libero), Pajdak (libero) oraz Wawrzyniak, Kuligowska (3), Cgan (1) i Bosković (4)
#Volley: Szczurowska (20), Lewandowska (11), Muhlsteinova (2), Bączyńska (18), Ponikowska (10), Stronias (11), Pawłowska (libero) oraz Szady, Stancelewska (2) i Chorąża
Zobacz również
Wyniki i tabela TauronLigi w sezonie 2023/2024
źródło: inf. własna