W drugiej kolejce TAURON Ligi doszło do kilku niespodziewanych rozstrzygnięć. Może nie były to sensacje, ale na pewno w jakimś stopniu zaskoczenia. Na uwagę zasługuje punkt #VolleyWrocław wywalczony w Szczecinie, wyjazdowe zwycięstwo opolanek w Radomiu i tarnowianek w Kaliszu, a także wysoka porażka Budowlanych z BKS-em.
Kolejka jednak zaczęła się od pojedynku ŁKS-u Commercecon Łódź z IŁ Capital Legionovią Legionowo. Czwartek, godzina 21:00 to nie najszczęśliwsza pora do rozgrywania meczów, ale na kibiców ŁKS-u można liczyć, więc na trybunach zasiadło nieco ponad tysiąc fanów łódzkiej drużyny, choć zapewne byłoby ich więcej, gdyby na mecz mogły przyjść całe rodziny, co niestety tak późna godzina uniemożliwiła.
„Nocna zmiana”, bo tak obiegowo w klubach nazywana jest ta pora transmisji telewizyjnej i tak rozpoczęła się z niemal półgodzinnym opóźnieniem, bowiem siatkarki musiały czekać w blokach na zakończenie meczu PlusLigi, transmitowanego przed spotkaniem w Łodzi. W końcu jednak starcie w Łodzi mogło się rozpocząć, a sportowo zgodnie z przewidywaniami lepiej poradziły sobie Łódzkie Wiewióry. Nie był to jednak spacerek dla Reprezentacji Łodzi (z takim hasłem na koszulkach gra w tym sezonie ŁKS). Legionovia szczególnie w trzecim secie postawiła trudne warunki i tak naprawdę przegrała go na własne życzenie w głowach. Zwycięstwo 3:0 jak się okazało, sprawiło, że łodzianki po dwóch kolejkach są na pierwszym miejscu w tabeli.
W pierwszym z piątkowych meczów zmierzyły się E.Leclerc Moya Radomka Radom i UNI Opole. Radomianki były podbudowane zwycięstwem w Łodzi nad Budowlanymi. Z kolei siatkarki Nicoli Vettoriego przegrały mecz z ŁKS-em i nie wiadomo było czego tak naprawdę się po nich spodziewać. Wyniki z pierwszej kolejki okazały się niemiarodajne. Co prawda Radomka wygrała pewnie pierwszego seta, ale później opolanki skorygowały swoją grę, a z rywalek uszło powietrze i przez kolejne trzy partie wyglądały, jakby się mocno na boisku męczyły. UNI wygrało 3:1, a zwycięstwo w dużej mierze zawdzięcza dobrej grze Gabrieli Makarowskiej-Kuleji Kingi Stronias.
W drugim piątkowym spotkaniu faworytem była Energa MKS Kalisz. Gospodynie mimo osłabień wygrały w pierwszej kolejce z BKS-em, a teraz podejmowały beniaminka z Tarnowa. Roleski Grupa Azoty pokazał jednak, że nie przyjechał do Kalisza dostarczyć punktów miejscowej drużynie. Niespodziewanie po pierwszych dwóch setach, to tarnowianki były bliskie wywiezienia kompletu z trudnego terenu. Gospodyniom udało się jednak doprowadzić do tie-breaka. W nim jednak musiały uznać wyższość rywalek. To pierwsze zwycięstwo tarnowskiej drużyny w TAURON Lidze. Dało im to dziewiąte miejsce w tabeli. Z kolei MKS jest jedyną drużyną, która oba dotychczasowe mecze ligowe kończyła w pięciu setach.
źródło: inf. własna