Asseco Resovia Rzeszów przegrała już siódmy mecz w tym sezonie PlusLigi. W ostatnim starciu lepsi od rzeszowian okazali się siatkarze z Zawiercia. – Nie wiem, co się dzieje w niektórych momentach z naszą grą. Trudno to wytłumaczyć – przyznał środkowy Resovii Timo Tammemaa. Pięć zwycięstw pozwala jego drużynie plasować się w połowie ligowej stawki.
Czy na ten moment sezonu między Asseco Resovią a Aluronem CMM Wartą, czyli zespołem z czołówki PlusLigi, jest duża różnica w poziomie jakości gry, oczywiście na korzyść drużyny z Zawiercia?
Timo Tammemaa: Nie powiedziałbym, że duża różnica, ale też ciężko jest mi to ocenić, bo jestem zawodnikiem, który wchodzi w ławki i nie uczestniczy od początku w grze. Nie wiem, co się dzieje w niektórych momentach z naszą grą. Trudno to wytłumaczyć. Wciąż szukamy drogi jak wyjść z tych trudniejszych sytuacji, kiedy gra się nam nie układa. Nie pozostajemy nam nic innego jak trzymać się razem i walczyć o to, żeby gra i wyniki były lepsze.
Patrząc na dyspozycję zespołów, które przyjeżdżają na Podpromie, można odnieść wrażenie, że im jest łatwiej wbić piłkę w boisko niż wam, bo mnóstwo waszych ataków jest podbijanych…
– Nie jestem w stanie wytłumaczyć, dlaczego tak jest. Jak myślę o tym, to dochodzę do wniosku, że z naszą drużyną, zwłaszcza w meczach u siebie, dzieje się coś dziwnego. Jest jakiś problem, coś co trudno zdefiniować i opisać. Musimy znaleźć sposób, żeby sobie z tym radzić.
To był kolejny mecz u siebie, w którym w zagrywce zagraliście poniżej swoich możliwości, a to powinien być przecież wasz podstawowy atut.
– To prawda. Możemy w tym elemencie zagrać znacznie lepiej i to jest też coś co musimy koniecznie poprawić na przyszłość.
Ostatnio w Suwałkach zagraliście solidne spotkanie i wydawało się, że kryzys macie już za sobą, ale okazuje się, że taka dyspozycja to jeszcze za mało na drużyny z czołówki.
– Nie było mnie akurat w tamtym meczu, ale jak go oglądałem w telewizji, to na pewno dużym pozytywem była nasza waleczność i taki dobry duch zespołu.
Już od kilku spotkań nie możecie wystąpić w pełnym składzie, a teraz z urazami zmagają się Paweł Zatorski i Jakub Kochanowski, czyli gracze z podstawowej szóstki.
– Wszyscy z nas mocno walczą i na treningach maksymalnie angażują się w grę. Obciążenia dają o sobie znać, ale to jest też coś, z czym musimy sobie radzić.
Jakie są szanse na to, że w rundzie rewanżowej wasza dyspozycja będzie lepsza?
– Nowy Rok, to odrębny rozdział, więc nie pozostaje nam nic innego, jak cały czas dużo pracować i pozytywnie patrzeć w przyszłość.
źródło: plusliga.pl