Reprezentacja Serbii wręcz błyskawicznie zakwalifikowała się do finału mistrzostw świata, w którym będzie bronić tytułu sprzed czterech lat. Do decydującego starcia jako jedyne dotarły bez porażki. Ich rywal jest jeszcze nieznany. – Niezależnie od tego, z kim zagramy, będziemy skupiać się na sobie i robić wszystko, by wygrać – zapewnia libero serbskiej drużyny Teodora Pusić.
Gratuluję awansu do finału. Co myślisz o tym półfinale?
– Dziękuję. Myślę, że to był wspaniały mecz. Jak mówiłam wcześniej, pokonanie reprezentacji Stanów Zjednoczonych dwukrotnie podczas tych mistrzostw jest niesamowitym rezultatem. Chciałabym pogratulować mojemu zespołowi, ponieważ grałyśmy bardzo zespołowo i każda przyczyniła się do tego zwycięstwa i awansu do finału.
Ćwierćfinał skończył się dla was późno. Czujecie zmęczenie?
– Po meczu z Polską, która zagrała wyśmienite zawody przed swoją publicznością, byłyśmy zmęczone. Spodziewałyśmy się ciężkiego spotkania i takie też było. Półfinał z USA pokazał naszą wysoką jakość. Udowodniłyśmy, że potrafimy grać na najwyższym światowym poziomie. Przyjechałyśmy tu jako mistrzynie świata i bardzo byśmy chciały ten tytuł obronić.
W finale zagracie albo z Włoszkami, albo z Brazylijkami. Który rywal lepiej wam pasuje?
– Nie ma to znaczenia, z kim zagramy o złoto. Jako jedyny zespół jesteśmy wciąż niepokonane. Reprezentacja Włoch uległa tylko raz Brazylii, a z kolei Brazylia przegrała tylko z Japonią w grupie. To wciąż jest bardzo dobra statystyka. W ćwierćfinale Włoszki dość szybko rozprawiły się z Chinkami, a Brazylijki toczyły zacięty bój z Japonią i choć przegrywały 0:2, udało im się odwrócić losy spotkania. Trudno w tym momencie ocenić, która z drużyn lepiej zaprezentuje się w półfinale. Niezależnie od tego, z kim zagramy, będziemy skupiać się na sobie i robić wszystko, by wygrać.
Amerykanki również dość gładko pokonały Turczynki, a wam uległy 1:3 i tak na dobrą sprawę nawiązały walkę tylko w trzecim – wygranym – i czwartym secie…
– W dwóch pierwszych setach wywierałyśmy presję na przeciwniczkach i udało nam się im narzucić swoje tempo gry. W kolejnym straciłyśmy koncentrację, ale teraz to już nie ma znaczenia. Ważny jest wynik końcowy, a ten daje nam awans do finału. Wygrana 3:1 z reprezentacją Stanów Zjednoczonych to wciąż wybitne osiągnięcie.
Chciałabym zwrócić jeszcze uwagę na fenomenalną postawę Tijany Bosković w tym półfinale. Grała jak dobrze naoliwiona maszyna…
– Przepraszam, ale muszę ci przerwać. Tijana nie zagrała wyśmienicie tylko w dzisiejszym meczu. Ona gra wspaniale przez cały turniej. Nie jest więc tylko jedną z najlepszych zawodniczek na świecie. Ona jest najlepszą siatkarką na świecie. Udowadnia to w każdym meczu.
źródło: inf. własna