– Najpierw mamy Ligę Narodów. Dla nas ważne jest, by stać się lepszym zespołem przed igrzyskami oraz wyłonić 12 z 19 siatkarzy, którzy są teraz w kadrze. Najbliższe mecze będą miały na to ogromny wpływ – powiedział Taylor Sander, przyjmujący reprezentacji USA.
Ostatnie miesiące nie są udane dla Taylora Sandera, który zmaga się z urazami. Wydawało się, że amerykański przyjmujący powoli będzie odbudowywał się w PGE Skrze, ale w meczach półfinałowych z ZAKSĄ przytrafiła mu się kolejna kontuzja, która wyeliminowała go z gry nie tylko do końca sezonu ligowego, ale też w początkowej fazie zmagań reprezentacyjnych. – Wciąż nie jestem gotowy do grania. Próbuję wyleczyć kontuzję, której doznałem podczas końcówki sezonu PlusLigi z PGE Skrą – rozkłada ręce Taylor Sander.
Nie ukrywa on, że znowu brakuje mu boiskowej rywalizacji. – Oczywiście, że jestem głodny gry. Wszyscy wiedzą, jak zmagałem się z różnymi kontuzjami przez ostatnie dwa lata. Niestety przydarzyła mi się ta pechowa w Polsce, a nigdy nie lubię opuszczać treningów czy meczów – dodał Amerykanin.
Gdy reprezentacja Stanów Zjednoczonych przygotowywała się do turnieju Ligi Narodów siatkarsko, Sander trenował indywidualnie. – Przygotowania przeszły dobrze, ale nie pracowałem z drużyną. Jestem bardziej skupiony na mojej terapii i siłowni, ale świetnie było zobaczyć chłopaków, jak budują formę – stwierdził Sander.
Reprezentacja USA z pewnością będzie chciała wywalczyć medal igrzysk olimpijskich w Tokio, co jest priorytetem, ale obecnie skupia się na zmaganiach w Rimini. – Najpierw mamy Ligę Narodów. Dla nas ważne jest, by stać się lepszym zespołem przed igrzyskami oraz wyłonić dwunastu z 19 siatkarzy, którzy są teraz w kadrze. Najbliższe mecze będą miały na to ogromny wpływ – ocenił doświadczony przyjmujący.
Czy reprezentacja Polski będzie groźnym rywalem w Rimini? – Polska jest zawsze trudnym przeciwnikiem. Ale nie jestem do końca pewny, co możecie wywalczyć. Poczekajmy i zobaczymy – zakończył Taylor Sander.
źródło: opr. własne, skra.pl