ŁKS Commercecon Łódź zakończył poprzedni sezon z brązowym medalem. Jedni powiedzą, że to sukces, a inni, że forma rosła i apetyty były większe. Nie ma co nad tym dywagować, bo już się nie dowiemy, jak mogłyby się potoczyć poprzednie rozgrywki – nie potoczyły się dalej w ogóle i temat na tym się kończy. Brąz, który Wiewióry zapewniły sobie w derbach Łodzi, musiał zadowolić zespół i kibiców.
Jednak komplet medali w ciągu trzech sezonów nie nasycił ŁKS-u. Tegoroczna drużyna cel ma jasny – zdobyć kolejne podium mistrzostw Polski. Potencjał zespołu wydaje się być na tyle duży, że Wiewióry są wymieniane w gronie drużyn, które w pierwszej kolejności będą biły się o medale.
chirurgia wojenna – mózg i główne działo do wymiany
Od początku było wiadomo, że tym razem Izabela Kowalińska zdecydowała się definitywnie zawiesić buty na kołku. Nie do końca powiódł się plan dwuletni przygotowania jej następczyni w postaci Moniki Gałkowskiej. Władze klubu uznały, że armata musi mieć jednak większy kaliber. Tajemnicą poliszynela było, że do ŁKS-u przymierzana jest Katarzyna Zaroślińska-Król. W końcu nowa atakująca została oficjalnie ogłoszona i wydaje się, że będzie to idealna następczyni Kowalińskiej. Siatkarka nie tylko przejęła pozycję po swojej poprzedniczce. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że również funkcja kapitana powędrowała do tej zawodniczki. Jej zmienniczką została, powracająca do ŁKS-u po przerwie macierzyńskiej, Agata Wawrzyńczyk.
Kolejne informacje docierające z klubu potwierdzały, że w zespole nie zostaną obie rozgrywające. Valeria Caracuta, która była sprowadzona w połowie sezonu, powróciła do Włoch, a jej miejsce zajęła Aleksandra Pasznik z pierwszoligowej Solnej Wieliczka. Wiadomo było jednak, że Pasznik przychodzi raczej na tę drugą rozgrywającą. Wciąż nie wiadomo było, kto zastąpi Evę Mori. Wybór klubu padł na reprezentantkę Holandii Britt Bongaerts. Młoda siatkarka ma duży potencjał i jeżeli poradzi sobie z odpowiedzialnością, to może być wzmocnieniem ŁKS-u Commercecon na tej pozycji.
stolarka artystyczna – wydłużanie ławki
Niejedna drużyna poległa w trudach sezonu, nie mając rezerwowych, które mogłyby zastąpić kontuzjowane koleżanki, lub zwyczajnie pomóc drużynie, kiedy któraś zawodniczka nie ma akurat dnia. W ubiegłych rozgrywkach, ławka nie była najmocniejszym elementem ŁKS-u, szczególnie w przyjęciu. Daria Szczyrba grała nieco słabiej niż w „złotym sezonie”. Natalia Skrzypkowska również nie gwarantowała najwyższego poziomu odbioru zagrywki i ataku.
Wygląda na to, że tę pierwszą gotowa jest już zastąpić młoda Oliwia Laszczyk, która prezentuje się coraz lepiej na treningach i dostała już kilka okazji do pokazania się w meczach sparingowych. Kolejne miejsce w gronie przyjmujących zajęła Gruzinka Ana Kalandadze. Na pierwszy rzut oka widać, że ta siatkarka ma atomowy serwis i atak. Jeżeli będzie równie dobra technicznie, to ŁKS nie ma się co obawiać o dyspozycję swoich przyjmujących.
Oprócz tych transferów, udało się w klubie utrzymać dwie kluczowe zawodniczki na przyjęciu – Katarinę Lazović i Aleksandrę Wójcik. Wygląda więc na to, że tę pozycję Wiewióry mają obstawioną bardzo solidnie.
Kolejna zmiana nastąpiła na pozycji libero. Annę Korabiec zastąpiła wychowanka ŁKS-u Magdalena Saad, która ma za sobą bardzo udany sezon w Pile. W zespole tymczasem pozostała Krystyna Strasz, więc znów wszystko wskazuje na to, że łódzki klub będzie dysponował równorzędnymi zawodniczkami w defensywie.
miernictwo na czas – szukanie idealnego środka za pięć dwunasta
Podstawowym wyzwaniem prezesa klubu było utrzymanie w składzie Klaudii Alagierskiej. To się udało, tymczasem po sezonie z klubem pożegnały się dwie inne środkowe – Klaudia Gajewska i Ewa Kwiatkowska. Początkowo plan klubu był taki, żeby zakontraktować mocną zawodniczkę, która będzie realnie walczyła o miejsce w pierwszym składzie. Taką siatkarką miała być Ivana Mrdak. W ostatniej chwili okazało się jednak, że Serbce powróciły problemy zdrowotne i lekarze póki co wykluczyli ją z uprawiania sportu.
Klub musiał poradzić sobie szybko z tym problemem. Nie było to łatwe zadanie, bo wszelkie kontrakty dawno były już podpisane i poszukiwanie wolnych, a jednocześnie gwarantujących odpowiednią jakość siatkarek, stanowiło spore wyzwanie. Szybko się okazało, że ŁKS znalazł odpowiednie zastępstwo za Serbkę, a nową środkową Wiewiór została Nadja Ninković, wieloletnia reprezentantka Serbii.
Na środku w ŁKS-ie zobaczymy także Joannę Pacak, a także powracającą po kilku latach do ŁKS-u Katarinę Osadchuk.
politologia medyczna – zespół przeciwko koronie
Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy. Wszyscy wiedzieli, że w końcu ze świata polskiej siatkówki nadejdzie pierwszy pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Nie wiadomo było tylko, kto będzie rzucony na pierwszy front walki. Padło na Łódzki Klub Sportowy. To właśnie Wiewióry musiały się jako pierwsze zmierzyć z obliczem pandemii. Wtedy nie było jeszcze żadnych konkretnych procedur, zaleceń i nikt nie wiedział, jak opinia publiczna zareaguje na wirusa w klubie.
Nie było łatwo, ale wydaje się, że ŁKS Commercecon zdał egzamin i wytyczył wszystkim szlak postępowania. Prezes Hubert Hoffman natychmiast skierował zawodniczki i pracowników klubu na domową kwarantannę i testy wymazowe. Klub bardzo szybko podał oficjalnie do publicznej wiadomości informację o zakażeniu w zespole i podjętych działaniach.
Po tygodniowej kwarantannie drużyna wróciła do treningów, a Giuseppe Cuccarini przed kilkoma dniami powiedział, że zespół zrealizował założenia przedsezonowe, a więc ten trudny tydzień udało się nadrobić. ŁKS przeszedł przez sytuację z koronawirusem suchą stopą, jeżeli chodzi o względy zdrowotne, natomiast bycie pionierem w obliczu zakażenia w polskiej siatkówce na pewno umocniło i scementowało samą ekipę.
Egzaminy próbne – zaliczone
ŁKS Commercecon miał zaplanowane dziewięć sparingów przed sezonem. Udało im się rozegrać siedem. Pierwsze dwa mecze towarzyskie z Budowlanymi ostatecznie zmieniły się w jedno spotkanie, składające się z siedmiu tie-breaków. Pięć wygrały Wiewióry. Nie udało się też zrealizować planowego sparingu w Bydgoszczy. Łódzki klub w ostatniej chwili był zmuszony go odwołać z powodu drobnych urazów kilku zawodniczek. Pozostałe mecze kontrolne Ełkaesianki wygrały i mogą ze spokojem przygotować się do sezonu.
Nie ma jednak skali porównawczej, która by „przyłożyła” do siebie wszystkich faworytów do czołowych miejsc, bowiem z wymienianych kandydatów do medali, ŁKS zmierzył się z Legionovią i Budowlanymi. Główni pretendenci do podium w tym okresie przygotowawczym nie sparowali ze sobą. Nie widzieliśmy starć pomiędzy Chemikiem, Developresem, ŁKS-em i Budowlanymi. Jedynie Legionovia zmierzyła się z całą potencjalną czołówką. Tym ciekawiej zapowiadają się pierwsze konfrontacje tych drużyn w sezonie.
podstawowe pytanie – kim chciałbym zostać?
W ŁKS-ie tradycyjnie tonują nastroje, choć można wyczuć, że zespół zna swoją wartość. O ile w trzech ostatnich sezonach Hubert Hoffman stawiał przed drużyną jako cel awans do czwórki, to w nadchodzących rozgrywkach poprzeczka powędrowała o oczko wyżej. Prezes zapowiedział, że Wiewióry walczą o medal i jesteśmy skłonni się do tego przychylić. Według naszej redakcji ŁKS Commercecon Łódź ma potencjał na zdobycie medalu.
Łodzianki dodatkowo dostały zaproszenie do Ligi Mistrzyń. ŁKS „załapał” się na pomysł CEV-u, że drużyny, które nie rozegrały w pełni sezonu, mimo zajęcia miejsca, które nie jest premiowane grą w najważniejszym europejskim pucharze, mogą zgłosić do niego akces. Warunkiem było co najmniej piąte miejsce w lidze i przynajmniej dwukrotny udział w LM w ostatnich trzech latach. Wiewióry spełniały te wymogi i zostały przydzielone do kwalifikacji tego pucharu. Przed nimi dwa etapy wstępne, które sportowo są jak najbardziej w zasięgu łodzianek. Później czekają je ewentualne występy w grupie, a taki jest cel minimum postawiony przed zespołem przez władze klubu.
źródło: inf. własna