Strona główna » TAURON Liga. Potencjał i chaos. Paulina Maj-Erwardt oceniła zmiany w ŁKS-ie Łódź

TAURON Liga. Potencjał i chaos. Paulina Maj-Erwardt oceniła zmiany w ŁKS-ie Łódź

#VolleyTime – YouTube

fot. Michał Szymański

– ŁKS ma kibiców, którzy są bardzo za zespołem. Jest wysoko notowany, ma prezesa, który oddaje serce dla klubu. To wszystko składa się na ogromny potencjał, ale nie jest on do końca wykorzystywany – powiedziała w podcaście Piotra Siekierskiego #VolleyTime była libero i dyrektor zarządzająca ŁKS-u Commercecon Łódź, Paulina Maj-Erwardt.

Wizje się rozjechały

Paulina Maj-Erwardt w lutym rozstała się z ŁKS-em Commercecon Łódź, w którym po zakończeniu kariery zawodniczej pełniła funkcję dyrektora zarządzającego. W podcaście Piotra Siekierskiego #VolleyTime opowiedziała o powodach odejścia z łódzkiego klubu. – Wpływ na moją decyzję miały różne aspekty – od problemów z komunikacją wewnątrz klubu po nie do końca zrozumienie idei sportu, którą ja mam w głowie. Moja wizja na początku była spójna z wizją prezesa, ale w pewnym momencie się rozjechały. Proponowałam zagraniczne rozwiązania. Chciałam rozwijać klub, ale trochę zderzyłam się ze ścianą – wyjaśniła Paulina Maj-Erwardt.

Zbigniew Bartman za Chiappiniego

Nie była to jedyna zmiana w ostatnich tygodniach w ŁKS-ie, bowiem z jego ławką trenerską pożegnał się Alessandro Chiappini. Stało się to niemal na finiszu rundy zasadniczej. –  Alessandro nie zdobył któregoś z kolei Pucharu Polski, ale drużyna jest na fotelu lidera i ma dobrą pozycję przed play-off, a nagle trener stracił pracę. Zbyszek objął gotowy zespół. Według mnie nie ma możliwości, aby ŁKS z tymi dziewczynami na pokładzie nie zdobył medalu. Chociaż uważam, że każdy wynik poniżej finału będzie porażką. Trochę się śmieję, bo tracą pracę ci trenerzy, którzy wygrywają – podkreśliła była libero. 

Według niej nie do końca zrozumiałym ruchem jest powierzenie misji prowadzenia zespołu w najważniejszych meczach w sezonie Zbigniewowi Bartmanowi, który nie ma doświadczenia w tym fachu. – Od razu pomyślałam sobie o tylu trenerach, którzy się szkolą, a ich marzeniem jest objąć żeńską drużynę grającą w TAURON Lidze. A tu przychodzi chłopak, który ma papierek od dwóch miesięcy i może być trenerem takiego zespołu. Dla mnie jest to trochę farsa – stwierdziła Maj-Erwardt.

Klub z potencjałem

Uważa ona, że w ŁKS-ie tkwi bardzo duży potencjał, ale jednocześnie zaznaczyła, że według niej nie wszystkie decyzje w klubie są do końca przemyślane. – ŁKS ma kibiców, którzy są bardzo za zespołem. Jest wysoko notowany, ma prezesa, który oddaje serce dla klubu. To wszystko składa się na ogromny potencjał, ale nie jest on do końca wykorzystywany. Według mnie jest zbyt duży chaos – zakończyła była reprezentantka Polski.

Zobacz również:
TAURON Liga: ŁKS zakończy rundę zasadniczą jako lider? Budowlani spróbują wziąć odwet

PlusLiga