Siatkarki LOTTO Chemika Police mają jak dotąd na koncie trzy punkty w tabeli, ale na pewno nie można im odmówić woli walki i ambicji. W niedzielę bardzo mocno postawiły się faworyzowanemu BKS-owi BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. Po meczu Strefa Siatkówki porozmawiała z kapitan Chemika, Martyną Grajber-Nowakowską.
LOTTO Chemik Police przegrał z wyżej notowanym BKS-em BOSTIK ZGO Bielsko-Biała, ale postawił przeciwnikowi bardzo wysoką poprzeczkę. W rozmowie ze Strefą Siatkówki kapitan Chemika, Martyna Grajber-Nowakowska opowiedziała o:
- Postawie swojej drużyny
- Odpowiedzialności związanej z rolą kapitana
- Nastawieniu na przyszłość
MECZ, NA KTÓRY STAĆ TEN ZESPÓŁ
Martyna Grajber-Nowakowska po spotkaniu przeciwko bielszczankom mimo porażki pozytywnie wypowiedziała się o postawie swojej drużyny. –W końcu zagrałyśmy mecz, na który stać ten zespół, ale nadal jest margines i wciąż możemy poprawić jeszcze naszą grę. Zdarzyły nam się przestoje. Pozytywne jest to, że pokazałyśmy zupełnie inne oblicze naszego zespołu. Oprócz pierwszego seta, który był dla nas zimnym prysznicem walczyłyśmy naprawdę fajnie. Przede wszystkim nie popełniałyśmy wielu błędów w serii, szanowałyśmy piłkę. Kiedy było trzeba ryzykowałyśmy, a kiedy było trzeba oddać, to oddawałyśmy piłkę. To pokazuje, że zaczynamy grać coraz mądrzej, że to już nie są akcje przypadkowe, tylko wyprowadzone naszymi dobrymi rozwiązaniami i tak musi nasza gra wyglądać. W każdym secie, w każdym meczu mamy szukać swoich szans – powiedziała kapitan zespołu.
Policzanki imponowały przede wszystkim zagrywką, zanotowały 8 asów serwisowych. – To była nasza bolączka w ostatnim meczu i w tym tygodniu położyłyśmy duży nacisk na ten element. Pracowałyśmy nad tym, aby trochę poszanować piłkę, ale także, aby napsuć sporo krwi przeciwnikowi. Fajnie, że to zrealizowałyśmy. To pokazuje, że to jest właściwa droga. Dodatkowo ograniczyłyśmy też własne błędy, które naprawdę momentami podcinają skrzydła – dodała Grajber-Nowakowska.
CZAS DZIAŁA NA KORZYŚĆ
LOTTO Chemik Police to zupełnie nowy zespół i pewne jest to, że potrzebuje czasu na zgranie. – Zdecydowanie tak. Myślę, że na przestrzeni sezonu będziemy grały już tylko coraz lepiej. Te pierwsze spotkania były dla wielu z tych dziewczyn nie chcę powiedzieć szokiem, ale czymś zupełnie nowym. Muszą się z tym oswoić, wejść do ligi i zobaczyć „z czym to się je” i myślę, że powoli następuje ten proces – przyznała przyjmująca mistrzyń Polski. Jest to drużyna stworzona przede wszystkim z młodych zawodniczek, dla których takie mecze, jak ten niedzielny to okazja do nauki i zdobywania cennego doświadczenia. – To prawda. Dziewczyny powinny zwrócić uwagę na to, że tak naprawdę są w stanie rywalizować nawet z czołówką tej ligi, a do takiej należy zespół z Bielska-Białej. Muszą zobaczyć, że nie ma się czego obawiać, że po drugiej stronie siatki stoją dziewczyny z którymi można rywalizować na równym poziomie – przyznała kapitan LOTTO Chemika Police. Być może właśnie tego doświadczenia zabrakło w niedzielne popołudnie, aby policzanki mogły zainkasować więcej, niż jeden punkt. – Być może zabrakło doświadczenia. Mi się wydaje, że jednak zadecydowały dwie, trzy piłki, które mogłyśmy wyszarpać w obronie, lepiej to rozwiązać i wtedy bielszczanki miałyby trudniej w tie-breaku – oceniła Grajber-Nowakowska.
WIĘKSZA ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Martyna Grajber-Nowakowska rolę kapitana Chemika pełni drugi sezon z rzędu. W tym sezonie jednak ciąży na niej większa odpowiedzialność. W zespole jest wiele młodych zawodniczek. – W tamtym sezonie tych doświadczonych i grających na tym najwyższym poziomie zawodniczek było dużo więcej i mój wkład bycia kapitanem nie musiał być tak duży, bo dziewczyny same rozwiązywały niektóre sytuacje. W tym sezonie jest sporo nowości, które staram się dziewczynom przekazać, mam nadzieję tylko, że nie znudzą się moim ciągłym gadaniem (śmiech) – przyznała siatkarka.
Teraz przed policzankami mecz z ŁKS -em Commercecon Łódź, zaplanowany na najbliższą sobotę. Czy zobaczymy w nich podobne oblicze zespołu, jak w starciu z bielszczankami? – Oby tak było, oby ten mecz w niedzielę nie był takim przebiśniegiem, chociaż przed nami jeszcze zima, a do wiosny hen daleko. Będziemy się przestrzegać przed tym, aby się nie zachłysnąć tym punktem z BKS-em. Przed nami jeszcze wiele takich meczów w tym sezonie, w których będziemy mogły coś ugrać. Tylko pokora, ciężka praca i cierpliwość z naszej strony mogą przynieść efekty – zakończyła Grajber-Nowakowska.
Zobacz również:
Dawid Michor po meczu z BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała
źródło: inf. własna