Strona główna » TAURON Liga. Wzruszające zakończenie sezonu. Martyna Grajber-Nowakowska nie kryła emocji

TAURON Liga. Wzruszające zakończenie sezonu. Martyna Grajber-Nowakowska nie kryła emocji

inf. własna

fot. Aleksandra Suszek

LOTTO Chemik Police sezon ligowy na własnej hali zakończył w czwartek. Odniósł zwycięstwo z ITA TOOLS Stal Mielec w pierwszym meczu o 7. miejsce i pozytywnym akcentem pożegnał się z kibicami. Szczególnie dla Martyny Grajber-Nowakowskiej był to bardzo wzruszający wieczór. – Dziękuję kibicom bardzo, że w ten sposób mnie uhonorowali. Mam nadzieję, że ja byłam w stanie też na boisku im oddać to wszystko w tym sezonie. Czuję się tutaj jak w domu i czuję się, że jestem częścią tego miejsca – mówiła ze łzami w oczach po zakończonym spotkaniu.

Chemik Police wygrał nie tylko mecz, ale i kibiców

Aleksandra Suszek (Strefa Siatkówki): Kończycie sezon właśnie u siebie na hali zwycięstwem. Pozytywnym akcentem też żegnacie się z kibicami. W pięknych słowach podziękowałaś im po meczu. Trzeba im oddać, że byli waszą siłą napędową w tym sezonie.

Martyna Grajber-Nowakowska, kapitan LOTTO Chemik Police: – Tak, pomimo tego, że to nie jest sezon mistrzowski, to myślę, że powinniśmy z podniesioną głową wszyscy go zakończyć i być dumni z siebie. Przez parę lat grania tu w Chemiku, grałyśmy wielokrotnie o złoto. Grałyśmy ważne mecze, z mocnymi przeciwnikami i nie było tak, że tak licznie kibice przychodzili przez cały sezon. Na te mecze finałowe faktycznie zbierała się duża grupa, natomiast w tym sezonie mam wrażenie, że stworzyliśmy zupełnie na nowo Chemik. To już jest inny obraz Chemika. Proszę mi wierzyć, to są prawdziwe słowa. Za każdym razem stawałyśmy na linii przed meczem i mówiłyśmy do siebie „o kurcze, znowu przyszło bardzo dużo osób”, więc to jest niesamowite jaką atmosferę w tym sezonie stworzyli kibice.

Rzeczywiście widać było tą więź i przede wszystkim jedność w tym trudnym sezonie. To pokazuje, że serca mistrza po prostu się nie lekceważy.

Wydawałoby się, że w takim klubie może i nie trzeba, może gdzieś to już powinno być ukształtowane. A tak naprawdę pokazaliśmy wszyscy w tym sezonie, że można stworzyć coś jeszcze większego i niezależnie od wyniku, czy mecz wygrany, czy szło nam lepiej, czy gorzej. Za każdym razem byli kibice, była piękna atmosfera w hali, więc za to im z całego serca dziękujemy.

Martyna Grajber-Nowakowska wzruszona. Została honorowym członkiem

Ty zostałaś po meczu mianowana honorowym członkiem klubu kibica. Nie każdy nim zostaje, więc to dość nietypowa i dosyć rzadko spotykana historia.

Tak, bardzo piękny akcent dla mnie na koniec, bo myślę, że zostawiłam kawał serducha w tym sezonie. I za to dziękuję kibicom bardzo, że w ten sposób mnie uhonorowali. Mam nadzieję, że ja byłam w stanie też na boisku im oddać to wszystko w tym sezonie. I naprawdę jestem wdzięczna temu miejscu.

Ten mecz przede wszystkim w twoim wykonaniu był świetny. Jakiej piłki byś nie dostała, to tak naprawdę wszystko kończyłaś. Przez cały sezon nabrałaś dużej pewności siebie, a po zmianie z pozycji libero to na pewno było ważne dla ciebie.

Tak, na pewno. I dlatego tym bardziej chciałam się dobrze pożegnać z kibicami tutaj na hali. Oczywiście jeszcze jeden mecz nam został w Mielcu do zagrania. Natomiast ważne było tu dla mnie, żeby dać im ten najlepszy obraz Martyny, który zapamiętają. I jeszcze raz powtórzę, że bardzo im dziękuję za ten miły akcent na koniec, bo jest to dla mnie naprawdę ważne. Czuję się tutaj jak w domu i czuję się, że jestem częścią tego miejsca.

Play-off mógł wyglądać inaczej

Wróćmy jeszcze na chwilę do meczu. Czy dzisiaj coś w ogóle was zaskoczyło ze strony rywalek? Wyglądałyście, jakbyście cały czas dobrze czytały ruchy przeciwniczek.

– Tak, ja myślę, że po prostu byliśmy dobrze przygotowani na ten mecz. Ale też mamy bardzo dobrą jakość już na ten moment. Fakt, że jest końcówka sezonu, ale gdyby nam się tabela inaczej poukładała i te różne zawirowania odnośnie punktów nie miałyby miejsca, to myślę, że mogłybyśmy się pokusić o coś jeszcze więcej. Naprawdę na koniec od jakiegoś czasu złapałyśmy fajną jakość, zgrałyśmy się z dziewczynami i byliśmy naprawdę mocnym rywalem. I mam wrażenie, że gdyby nie to, że trafiłyśmy na Rzeszów, to mogłybyśmy zajść jeszcze wyżej. Natomiast biorąc pod uwagę to, czego się spodziewaliśmy na początku sezonu, to oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia ale powinniśmy być z siebie dumni. I tak jak powiedzieli kibice, oni również są zadowoleni z tego sezonu.

Bo czasami nie chodzi o medale, czasami chodzi o takie inne ważniejsze cele, które udaje się zrealizować po drodze. W tym sezonie myślę, że to było nadrzędne. Nawet niektóre złota nie są w stanie wzbudzić tak wielu emocji jak to, co się udało w tym sezonie. Myślę, że nie do końca wszyscy na pewno z zewnątrz wiedzą, bo w środku było dużo więcej innych rzeczy, dlatego tym bardziej dla mnie to jest wygrany sezon

LOTTO Chemik Police swój ostatni mecz sezonu rozegra w Mielcu w poniedziałek, 14 kwietnia o godzinie 17:30.

Zobacz również:
TAURON Liga: Dominika Pierzchała błyszczy i śrubuje rekordy. „Pokazuje to wykonaną ciężką pracę”

PlusLiga