Siódme miejsce w tabeli TAURON Ligi i duża szansa na awans do play-offów. To na ten moment bardzo pozytywny dorobek LOTTO Chemika Police, który przed sezonem nie był pewien występu w tegorocznych rozgrywkach. Nowe władze klubu robią co mogą, by drużyna stanęła na nogi. – Kibice już bardziej wierzą w nasz zespół niż na początku – zauważył w rozmowie ze Strefą Siatkówki prezes polickiej drużyny. Radosław Anioł ustosunkował się także do sytuacji dotyczącej zaległości finansowych wobec miasta.
- LOTTO Chemik Police z Pucharem Polski pożegnał się na etapie 1/4 finału, przegrywając z BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała.
- Zespół w lidze zajmuje dobrą, 7. pozycję w tabeli.
- Wciąż głównym problemem klubu są jednak spłaty długu po poprzednich władzach.
Aleksandra Suszek (Strefa Siatkówki): Z rozgrywkami Pucharu Polski niestety zespół się pożegnał, natomiast w TAURON Lidze radzi sobie coraz lepiej. Na ten moment kwalifikuje się do fazy play-off. To chyba zadowalający wynik?
Radosław Anioł, Prezes LOTTO Chemik Police: – Etap ¼ Pucharu Polski to już jest dla nas duży sukces. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli wspiąć się na wyżyny by wygrać z zespołem z Bielska. Ale jeżeli chodzi o ligę to na niej się skupiamy po tej porażce. Mamy jeszcze dość sporo punktów do ugrania, wciąż ich potrzebujemy do tego by zapewnić sobie spokój w kwestii utrzymania i na nowy sezon.
Niemniej klub powoli wychodzi na prostą. Długą i ciężką drogę Pan przeszedł, obejmując stanowisko po dużych zaniedbaniach.
– Droga cały czas jest ciężka. Nie ukrywamy tego, że odziedziczyliśmy dość spory dług po dawnym zarządzie. Udało się podpisać umowę z właścicielem marki LOTTO, a także PKN Orlen i 33 mniejszych partnerów i sponsorów. Skupiamy się jeszcze na budżecie na ten sezon, bo cały czas walczymy o stabilizację finansową i spłacanie zaległości. Dziękujemy partnerom, że nam zaufali. Mamy nadzieję, że odpłacamy się naszą dobrą grą i chyba nieoczekiwaną pozycją w lidze.
Wspomniał Pan o zaległościach finansowych. W ostatnim czasie miało dojść do spotkania władz klubu z władzami miasta. Czy sprawa związana z grą w Netto Arenie ruszyła trochę do przodu?
– Tak. Ustalamy teraz spłatę zaległości, które mamy wobec Miasta Szczecin oraz operatora Żeglugi Szczecińskiej. Jesteśmy nie tylko klubem polickim, ale także całego województwa zachodniopomorskiego. Chcemy grać w Netto Arenie bo to największa hala w regionie.
Jesteście także jedną z dwóch sportowych marek, które grają na Arenie. Bez Chemika obiekt często stałby pusty.
– Miasto oczywiście również jest zainteresowane tym, byśmy grali wciąż w obiekcie. Dopinamy teraz spłatę należności finansowych i podpisanie umowy lub aneksu do niej na kolejny sezon.
Kiedyś klub grał też w Policach. To jednak nie byłoby rozwiązanie problemu na dłuższą metę?
– To prawda, graliśmy w Policach ale to była tylko licencja nadzorowana, tymczasowa z założenia, że będziemy wracać do Netto Areny.
Netto Arena zapewnia przede wszystkim większą promocję dyscypliny?
– Dokładnie. Najważniejsza jest dla nas promocja siatkówki. Na sobotnim meczu było ponad 1400 osób. Pojemność hali w Policach na dzień dzisiejszy mieści się w granicach 850-900 widzów, a na meczach ligowych Chemika śledzi średnio minimum tysiąc osób. Policki obiekt jest też troszeczkę za wąski. Kibice już bardziej wierzą w nasz zespół niż na początku. To również większa ekspozycja dla naszych partnerów. Widzimy też po ludziach, że ta hala jest potrzebna. Kibicom łatwiej przyjechać do Szczecina niż do Polic, znaleźć parking. Jest też sporo atrakcji dla dzieci. Wszystko, co dzieje się wokół meczu to nie tylko sam sport. To cała otoczka, która potrzebuje swojego miejsca. Dlatego mam nadzieję, że ten temat zamkniemy jak najszybciej.
W najbliższym czasie policzanki zagrają u siebie z ŁKS Commercecon Łódź. To spotkanie zaplanowano na 24 stycznia. Pięć dni później na wyjeździe postarają się o rewanż z bielszczankami.
Zobacz również:
Nowe wsparcie Chemika Police. „To duże zmiany, ale wszystko jest pozytywne”
źródło: siatka.org