Strona główna » Holenderska ostoja Developresu szczerze. „Lepiej przegrać teraz i wygrać w środę”

Holenderska ostoja Developresu szczerze. „Lepiej przegrać teraz i wygrać w środę”

inf. własna

fot. Michał Szymański

KS Developres Rzeszów stracił pozycję lidera TAURON Ligi na rzecz ŁKS Commerecon Łódź. Zacięty mecz skończył się wynikiem 3:1 dla łodzianek. Holenderska przyjmująca, Marrit Jasper odgrywa w rzeszowskim zespole bardzo ważną  rolę. Pomimo rozczarowania porażką zgodziła się porozmawiać z naszym portalem.

Hit 20 kolejki TAURON Ligi był dla ŁKS Commercecon Łódź okazją do rewanżu za finał pucharu polski. Łodzianki ją wykorzystały i tak, jak w pierwszym ligowym pojedynku wygrały 3:1. Rzeszowianki nie były zadowolone, ale będą musiały szybko zapomnieć o porażce.

BRONIŁY JAK SZALONE

Justyna Żółkiewska: Mam wrażenie, że trochę nie dojechałyście na mecz.

Marrit Jasper: – Trochę tak, a trochę pierwszy set ustawił mecz. Walczyłyśmy bardzo mocno, a one weszły w mecz z większą pewnością siebie. Drugiego seta zagrałyśmy okropnie. W trzecim secie wyciągnęłyśmy odpowiednie wnioski. Bardzo chciałyśmy grać dalej, ale w czwartym secie miałyśmy bardzo duże trudności i w przyjęciu i w ataku. Nie mogłyśmy skończyć piłki, a one broniły jak szalone. Co mogę jeszcze powiedzieć… no jestem dość mocno rozczarowana.

NIC SIĘ JESZCZE NIE ROZSTRZYGNĘŁO

Kto by nie był. Straciłyście pozycję lidera, a ŁKS ma jeszcze zaległy mecz z MKS Kalisz.

– Tak to prawda, ale one mają jeszcze mecze z BKS-em i Budowlanymi. Nasz terminarz jednak wygląda trochę łatwiej. Wszystko jeszcze może się zmienić.

ZNALEŹĆ NOWE ŹRÓDŁO ENERGII

Macie trochę cięższe nogi ze względu na zbliżający się mecz z Conegliano?

– Faktycznie tak jest. Dla nas ten ćwierćfinał to już duże osiągnięcie. Po weekendzie pucharowym miałyśmy trochę problemów. Niektóre dziewczyny się pochorowały. Ciężko się było przygotować do tego meczu. Miałyśmy chyba tylko dwa treningi w pełnym składzie. Sama wiesz, że Sabrina jest kontuzjowana i trochę jej brakuje. To normalne, że jeśli przygotowujesz się na puchar i zbierasz energię, to potem będzie jej potem brakować. Musimy ją odzyskać przed meczem z Conegliano.

PODEJMĄ RĘKAWICĘ

Wszyscy od nich oczekują wygrywania z zamkniętymi oczami.

– Zdobyły już wszystko co się da, ale my chcemy podjąć rękawicę. Zaczynamy u siebie, a w meczu grupowym z nimi pokazałyśmy się z dobrej strony. Postaramy się zrobić to samo w środę.

MOŻE LEPIEJ PRZEGRAĆ TERAZ

Gdzie szukać tych nowych pokładów energii? W tym momencie sezonu chyba wszystkie czujecie duże zmęczenie.

Prawda, ale my w tym sezonie gramy trochę sinusoidą. Za nami ciężki mecz w Stuttgarcie. Nie znoszę przegrywać, ale może lepiej przegrać teraz i wygrać w środę. Mam dużą nadzieję, że podejdziemy do meczu z Włoszkami z takim nastawieniem.

FAJNIE SIĘ PISZE HISTORIĘ

Meczem ze Stuttgartem udowodniłyście, że wszystko jest możliwe. Może tamten set wygrany na przewagi (45:43 – przyp.aut) będzie takim źródłem energii.

– Zapisałyśmy się na stałe w historii tych rozgrywek. To naprawdę fajne uczucie. Super było wtedy wygrać, bo pewnie jeśli byśmy przegrały to mogło być źle. Każda z nas miała ciężkie nogi i w przerwie leżałyśmy z nogami do góry.

AWANS TO NAGRODA

Dużo dziewczyn mówiło, że dla nich taki ćwierćfinał to nagroda za ciężką pracę w trakcie fazy grupowej.

– Tak, dla nas też. Jesteśmy w najlepszej ósemce w europie. Smutno mi trochę, że trafiłyśmy na Conegliano, bo grałyśmy już z nimi w grupie. To będzie piekielnie trudny przeciwnik, ale awans to duże osiągnięcie.

MOGĄ NA SOBIE POLEGAĆ

Patrząc na was można od razu zauważyć, że świetnie czujecie się jako drużyna. Od razu się udało złapać dobry feeling, czy musiałyście nad tym pracować?

– Pracowałyśmy nad tym. Część dziewczyn została i zna się z poprzedniego sezonu, ale część była nowa i trzeba było się porozumieć. Mamy w drużynie super atmosferę i bardzo się lubimy. Mamy też w sobie ducha walki i ten sportowy ogień. Myślę też, że drużynowa pewność siebie jest na odpowiednim poziomie. W tym meczu nie do końca było to widać, ale z drugiej strony w pierwszym secie goniłyśmy rywala i doprowadziłyśmy do gry na przewagi. Często w takich sytuacjach wygrywałyśmy sety. Jesteśmy pewne siebie w końcówkach i każda zachowuje zimną krew. Wiemy, że możemy na siebie liczyć.

Polsko-włoski pojedynek w Lidze Mistrzyń odbędzie się  w środę, 5 marca w hali Podpromie. Transmisję będzie można obejrzeć na sportowych antenach Polsatu.

PlusLiga