– Przełamałyśmy się w trzeciej odsłonie, a przede wszystkim weszłyśmy na inny poziom emocji. Tego nam było trzeba w tym meczu. Było to złe spotkanie w naszym wykonaniu, ale tą wygraną wyrwałyśmy serduchem – powiedziała w PLS TV po zwycięstwie w Bydgoszczy rozgrywająca BKS-u, Julia Nowicka.
Bydgoskie męczarnie
Dość niespodziewanie BKS BOSTiK ZGO Bielsko-Biała był w opałach w Bydgoszczy. Przegrywał już bowiem z miejscowym Metalkas Pałacem 0:2, ale zdołał się podnieść i zapisać na swoim koncie kolejne zwycięstwo w TAURON Lidze. – Zaczęłyśmy to spotkanie bez emocji i ospale, a tak grać nie możemy. Dałyśmy się zbyt szybko złamać w pierwszych dwóch partiach, ale cieszy mnie, że przełamałyśmy się w trzeciej odsłonie, a przede wszystkim weszłyśmy na inny poziom emocji. Tego nam było trzeba w tym meczu. Było to złe spotkanie w naszym wykonaniu, ale tą wygraną wyrwałyśmy serduchem – powiedziała rozgrywająca przyjezdnych, Julia Nowicka.
Zmęczony BKS
Bielszczanki w ostatnich dniach rozgrywają sporo wyjazdowych meczów. W niedzielę grały w Bydgoszczy, a w środku tygodnia były we Włoszech, gdzie w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzyń przegrały z Savino Del Bene Scandicci. W ostatnim okresie brakowało im czasu na spokojne treningi, a podróże dały im się we znaki. – Widać, że jesteśmy zmęczeni. Pierwsze dwa sety były dla nas bardzo trudne. Próbowaliśmy trochę rotacji. Nie do końca nam się one udały, ale mimo wszystko wróciliśmy potem do tego meczu. To jest dla mnie najważniejsze, że się nie poddaliśmy. Dziewczyny do końca walczyły o to zwycięstwo, a nie było to takie oczywiste, bo przegrywaliśmy zarówno w trzecim, jak i czwartym secie. Mieliśmy sporo słabych momentów w tym spotkaniu, ale najważniejsze jest to, że wracamy z Bydgoszczy z 2 punktami – stwierdził trener BKS-u, Bartłomiej Piekarczyk.
Zmarnowana szansa
Niedosyt mogły odczuwać gospodynie, które wciąż walczą o awans do play-off, a niespodziewana wygrana ze zdecydowanie wyżej notowanym przeciwnikiem bardzo by pomogła im w walce o ósemkę. Muszą jednak zadowolić się 1 wyszarpanym punktem faworytkom. – Trochę jest żal. Miałyśmy smak na 3 punkty. Świetnie weszłyśmy w ten mecz, ale nie zakończyłyśmy go tak, jak chciałyśmy. W pewnym momencie stanęłyśmy, a bielszczanki wykorzystały to wykorzystały, wygrywając trzeciego, czwartego i piątego seta. Myślę jednak, że idziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że ten punkcik nam pomoże – zaznaczyła libero ekipy znad Brdy, Monika Jagła.
Zobacz również
TAURON Liga: Lubi atakować i brać odpowiedzialność. Atakująca przekracza kolejne granice
źródło: PLS TV