Strona główna » Kapitan ŁKS-u po zwycięstwie: Takich meczów nie wygrywa się indywidualnościami

Kapitan ŁKS-u po zwycięstwie: Takich meczów nie wygrywa się indywidualnościami

inf. własna

fot. Michał Szymański

Najważniejszym meczem 20 kolejki TAURON Ligi było starcie ŁKS Commercecon Łódź z KS Developres Rzeszów. Gospodyniom udał się rewanż za przegrany finał Pucharu Polski. Niestety jednak nie obyło się bez kłopotów zdrowotnych. Po meczu ze Strefą Siatkówki porozmawiała Anna Obiała.

Wygrana 3:1 z KS Developresem Rzeszów sprawiła, że ŁKS Commercecon Łódź wyprzedził zdobywczynie pucharu polski i objął fotel lidera ligi. Zagrzeje to miejsce na dłużej, bowiem Wiewióry mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz z czerwoną latarnią ligi – Energą MKS Kalisz.

Trudny mecz udało się zamknąć w czterech setach. To bardzo dobry rewanż za Puchar.

Anna Obiała:– Szczerze mówiąc, to nie wiem czy miałybyśmy siłę na pięć setów. Zarówno po naszej stronie, jak po stronie przeciwnika było widać, że ten mecz jest bardzo wyczerpujący fizycznie. Momentami akcje były długie, ciężkie i bardzo twarde. Musiałyśmy to wytrzymać fizycznie i wygrać koncentracją. Cieszę się, że tym meczem objęłyśmy fotel lidera ligi. To był rewanż za finał Pucharu w bardzo dobrym stylu. Nic, tylko się cieszyć.

ZEMSTA SMAKUJE SŁODKO

Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że ten mecz był dość „brudny”? Zwłaszcza w pierwszym secie oba zespoły popełniły dużo błędów. A jednak znalazłyście sposób, żeby to przerwać.

– Przede wszystkim, to po prostu pamiętałyśmy dziewczyny z tego, jak zagrały mecz pucharowy. Rozpisałyśmy je dobrze, ale one też się na nas bardzo dobrze przygotowały. Dlatego w trakcie meczu musiałyśmy bardziej kombinować i znacznie więcej piłek wybijać. Szukałyśmy „tunelu” do parkietu. Właśnie dlatego pierwszy set tak wyglądał. Najważniejsze jednak jest to, że go wygrałyśmy.

DOBRZE POUKŁADANE PUZZLE

Kolejny dobry mecz w twoim wykonaniu, a reszta zespołu też dołożyła dużo.

Zagrałyśmy rewelacyjnie, bo każda z nas dała tyle ile miała. Mówię zarówno o sile, jak i możliwościach zdrowotnych. Wszyscy widzieli, że wyglądamy tak…jak wyglądamy. Każda mimo problemów zdrowotnych dała z siebie wszystko. Każda z nas miała w meczu taki moment, że wręcz domagała się tych piłek i je kończyła. Cieszę się, ze wkładu całej drużyny w tą wygraną. Takich meczów nie wygrywa się indywidualnościami.

ZBYT DUŻO PECHA

Hit kolejki niestety przerywany był problemami zdrowotnymi gospodyń. Najpierw parkiet z powodu skurczów w łydkach opuściła Natalia Mędrzyk. Zuzanna Górecka została uderzona w twarz piłką powracającą po bloku. Pod koniec trzeciego seta pechowa obrona sprawiła, że Maria Stenzel opuściła parkiet z grymasem bólu.

Skurcze, upadki, kontuzje. To już szpital?

– Chyba tak…wiadomo, że w tym momencie sezonu każdy zespół ma mniejsze, albo większe kłopoty zdrowotne. W tym meczu wychodziły skurcze, Zuza Górecka dość niefortunnie dostała w to oko. Najważniejszy jest jednak rezultat. 

PlusLiga