Takiego meczu w Chełmie jeszcze nie było. W ćwierćfinale Pucharu Polski drugoligowa ChKS Arka zmierzy się z europejską potęgą, Jastrzębskim Węglem. – To największe wydarzenie sportowe w historii Chełma. Jeszcze nigdy nasza drużyna nie grała na tym poziomie rozgrywek pucharowych, z jedną z najlepszych drużyn w kraju i na świecie. Czeka nas siatkarskie święto – nie ma wątpliwości Gabriel Wlaź, dyrektor sportowy klubu.
Zainteresowanie meczem z Jastrzębskim Węglem było ogromne. Bilety rozeszły się w ciągu jednego dnia i na trybunach zasiądzie komplet 1500 kibiców. – Myślę, że zapotrzebowanie było nawet na 10 tysięcy wejściówek – mówi Wlaź, ciesząc się z mody na siatkówkę, jaka zapanowała w Chełmie. Mecze drugoligowej Arki ogląda regularnie około 800-1000 fanów. – Mamy najlepszą frekwencję w drugiej lidze – dodaje.
Wtorkowy mecz będą mogli obejrzeć nawet ci, którzy nie dostali biletu, ponieważ transmisję z chełmskiej hali przeprowadzi Polsat Sport. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.30. Jastrzębski Węgiel to mistrz Polski sprzed dwóch lat i zeszłoroczny wicemistrz oraz czołowy zespół w Europie. Drużynę prowadzi utytułowany Argentyńczyk Marcelo Méndez. – Jakość drużyny po drugiej stronie siatki będzie ogromna. Mamy szansę zagrać z mistrzami olimpijskimi i reprezentantami kilku krajów – podkreśla trener Arki, Bartłomiej Rebzda. – Chcemy jak najlepiej się zaprezentować, żeby Jastrzębie trochę spociło się w naszej sali. Może uda się fragmentami toczyć wyrównaną walkę, a każda udana pojedyncza akcje będzie dla drużyny dużą satysfakcją – dodaje szkoleniowiec.
We wcześniejszych rundach Pucharu Polski Arka wyeliminowała m.in. dwóch pierwszoligowców. Najpierw Gwardię Wrocław, która w tamtym momencie była liderem tabeli Tauron 1. ligi, a następnie Avię Świdnik, która również przystąpiła do meczu z chełmskim zespołem w roli lidera. Chełmianie na co dzień rywalizują w grupie II w drugiej lidze i w tych rozgrywkach nie mają sobie równych. W 16 ligowych meczach odnieśli 16 zwycięstw i są jedynym niepokonanym zespołem na wszystkich szczeblach rozgrywkowych w kraju. – Wyrównana walka w drugiej lidze trochę nas podrażnia i denerwuje. W meczu z Jastrzębskim Węglem role się odwracają i wyrównana walka będzie dla nas budująca – przyznaje Bartłomiej Rebzda.
Celem drużyny w tym sezonie jest awans do Tauron 1. ligi, ale droga do tego jeszcze długa, ponieważ wygranie grupy nie zapewnia automatycznie promocji. Po dwa najlepsze zespoły z każdej z czterech grup zagrają w kwietniu w turniejach półfinałowych, a następnie w połowie maja w turnieju finałowym. I dopiero wówczas najlepsi zapewnią sobie awans na zaplecze PlusLigi. W Chełmie mają nadzieję, że ten cel zrealizują. – W przyszłym sezonie chcemy stworzyć mocny zespół w pierwszej lidze. Większość zawodników, którzy dołączyli do nas, w przeszłości grała w PlusLidze lub w pierwszej lidze. Po awansie zostanie więc trzon drużyny, a kilka wzmocnień pozwoli nam realnie walczyć o czołowe miejsca w lidze – twierdzi Wlaź. – Zespół jest zbudowany z myślą o przyszłości. Część kontraktów po awansie automatycznie zostanie przedłużona. Chcemy jeszcze wzmocnić drużynę, żeby być gotowym na grę w pierwszej lidze – mówi trener.
Konfrontacja z Jastrzębskim Węglem, to bez wątpienia znakomita nagroda za osiągane wyniki. Drużyna Arki to największa niespodzianka pucharowej rywalizacji i chociaż we wtorek wszystkie argumenty będą po stronie rywala, to Gabriel Wlaź wierzy w niespodziankę. – Wygramy 3:2. Jastrzębski Węgiel ma najszerszą i najrówniejszą kadrę w Polsce. Na każdej pozycji po dwóch, trzech światowych zawodników. Natomiast naszej szansy upatruję w zagrywce i w hali. Potrafimy odrzucić od siatki i utrudnić grę każdemu rywalowi. Pod względem prędkości i regularności zagrywki należymy do plusligowej czołówki. A do tego pełna hala i atmosfera niczym w ulu. Jastrzębie poczuje dyskomfort grając przed taką widownią – mówi dyrektor sportowy.
Zawodnicy zdają sobie sprawę z klasy rywala, ale przygotowania do meczu traktują bardzo poważnie. – Od strony taktycznej przygotowujemy się, jak do każdego innego. Zespół ma wiedzę, gdzie zawodnicy Jastrzębia zagrywają, gdzie atakują i jak się ustawiają. To ma nam pomóc na boisku, pomóc zdobywać punkty i toczyć akcje na najwyższym poziomie. Mentalnie nikt przed takim spotkaniem nie ma obciążenia psychicznego – twierdzi szkoleniowiec. Goście również poważnie traktują pucharową potyczkę i nie lekceważą chełmian. Sztab szkoleniowy oglądał materiały wideo z meczami Arki. – Na pewno dobrze się przygotują, bo nie będą chcieli ani przez moment toczyć wyrównanej walki z drugoligową drużyną. Będą chcieli jak najszybciej zakończyć to spotkanie i nie pozwolić na szarpanie się z nami. Nam będzie zależało, żeby mocno rozpocząć, podjąć maksymalne ryzyko. Jeżeli się uda i trafimy z zagrywką, to będą musieli włączyć wyższy bieg – mówi Bartłomiej Rebzda.
źródło: Kurier Lubelski