– W obu meczach wrocławianie postawili nam bardzo trudne warunki. Oba spotkania zakończyły się tie-breakami, ale szczerze trzeba przyznać, że nie stały one na najwyższym poziomie – powiedział atakujący LUK Politechniki Lublin Szymon Romać.
Siatkarze LUK Politechniki Lublin znaleźli się w finale TAURON 1. Ligi. W półfinale nie mieli jednak łatwej przeprawy z eWinner gwardią Wrocław. Wprawdzie wygrali dwa spotkania, ale w obu przegrywali już 1:2, ale w kluczowych momentach potrafili zachować więcej zimnej krwi, co pozwoliło im odwrócić losy obu pojedynków. – W obu meczach wrocławianie postawili nam bardzo trudne warunki. Oba spotkania zakończyły się tie-breakami, ale szczerze trzeba przyznać, że nie stały one na najwyższym poziomie siatkarskim. Popełnialiśmy bardzo dużo błędów i graliśmy bardzo nierówno. Na szczęście udało nam się w obu meczach przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Życzymy sobie tego, aby tak było już do końca – stwierdził Szymon Romać, atakujący drużyny z Lublina.
Mimo że wygrała ona fazę zasadniczą, to w play-off miała sporo trudnych chwil. Wystarczy wspomnieć, że już w ćwierćfinale musiała stoczyć aż trzy mecze z Mickiewiczem Kluczbork, a w całych play-off rozegrała cztery tie-breaki w pięciu spotkaniach. – Graliśmy już któryś tie-break, ale na szczęście go wygraliśmy. Na pewno wszyscy czujemy zmęczenie w nogach po nich, ale cieszymy się, że awansowaliśmy do finału. To jest dla nas najważniejsze – ocenił Paweł Rusin, który zadowolony jest ze znalezienia się w finale, ale na tym nie zamierza poprzestawać. – Jest to fajne uczucie, ale cały czas pamiętamy o tym jaki mamy cel. Wiemy, że jest nim awans do PlusLigi – dodał przyjmujący Politechniki.
Podopieczni Dariusza Daszkiewicza od początku sezonu nie ukrywają, że ich celem jest awans do PlusLigi, ale podobny ma drugi z finalistów, czyli BBTS Bielsko-Biała. Obie drużyny w rundzie zasadniczej podzieliły się zwycięstwami, więc w finale można spodziewać się ciekawej rywalizacji. – Awansowaliśmy do finału. Plan jest jednak wciąż do wykonania. Teraz będziemy skupiać się już na następnym przeciwniku – zakończył Szymon Romać.
źródło: LUK Politechnika Lublin - You Tube, opr. własne