Indykpol AZS Olsztyn nie ma ostatnio szczęśliwej passy. W 10. kolejce siatkarze z Warmii i Mazur 0:3 przegrali z Projektem Warszawa i liczą, że w starciu z zespołem z Lwowa na zmianę trendu. – Projekt Warszawa zagrał dobrze, ale nie rewelacyjnie i gdybyśmy to my zagrali na miarę swoich możliwości, to spokojnie moglibyśmy powalczyć ze stołecznymi. Nie chcę używać wymówek z problemami kadrowymi, bo po prostu zagraliśmy słabo. W Krakowie będzie okazja, żeby odbić się od tego naszego aktualnego dna – mówił w audycji radia UWM FM środkowy olsztynian, Szymon Jakubiszak.
Owszem, Indykpol AZS Olsztyn ma swoje problemy kadrowe, w ostatnim spotkaniu w składzie zabrakło między innymi lidera – Karola Butryna. – Zagraliśmy bardzo słabo. Projekt Warszawa zagrał dobrze, ale nie rewelacyjnie i gdybyśmy to my zagrali na miarę swoich możliwości, to spokojnie moglibyśmy powalczyć ze stołecznymi. Nie chcę używać wymówek z problemami kadrowymi, bo po prostu zagraliśmy słabo. W Krakowie będzie okazja, żeby odbić się od tego naszego aktualnego dna – ocenił Szymon Jakubiszak, który nie ukrywał, że zarówno Butryn, jak i Moritz Karlitzek to ważne elementy olsztyńskiej układanki. – Wydaje mi się, że Karol Butryn i Moritz Karlitzek to nasza bardzo duża wartość, zwłaszcza w ataku i w zagrywce. Ci zawodnicy, którzy grali z Projektem Warszawa również mają bardzo duży potencjał i nie wykorzystaliśmy 100% swoich możliwości. Przegraliśmy dość srogo, bo 0:3, nie mogę powiedzieć, że nie było walki, ale trochę nam nie idzie, wpadliśmy w lekki dołek i na pewno będziemy w Krakowie szukać odbicia się i odwrócenia passy na naszą korzyść – podsumował środkowy akademików.
W drużynie dzieje się ostatnio za dobrze, przegrała ostatnie cztery spotkania w PlusLidze. – Trudno mówić o tym, jak czują się wszyscy. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni, morale też nie są na jakimś najwyższym poziomie, ale mogę zapewnić kibiców, że zostawimy serducho i będziemy walczyć o punkty – zapowiedział Jakubiszak i dodał: – W zeszłym tygodniu mieliśmy dwie poważne rozmowy, powiedzieliśmy sobie pare niezbyt ciepłych słów. To boli, bo na treningach ćwiczymy pilnowanie tych wszystkie łatwych piłek, a w trakcie meczu nam to nie wychodzi. Wkrada nam się sporo nerwowości i musimy postarać się przełożyć to, co udaje nam się na treningach, na mecz – mówił środkowy olsztyńskiego zespołu. Okazję do przełamania podopieczni Javiera Webera będą mieli już w czwartek, kiedy to zmierzą się z beniaminkiem z Lwowa.
źródło: inf. własna, uwm.fm