Projekt Warszawa zakończył sezon 2023/2024 z brązowym medalem mistrzostw Polski. Ten rezultat daje podopiecznym Piotra Grabana prawo gry w Lidze Mistrzów w kolejnych rozgrywkach. – Najbardziej cieszę się z tego, że będzie mi jeszcze dane zagrać, w Warszawie, w Lidze Mistrzów – mówił, w rozmowie z Bożeną Pieczko z Polsatu Sport, Andrzej Wrona.
najlepszy scenariusz
Podopieczni Piotra Grabana na przestrzeni całego sezonu prezentowali dobrą dyspozycję. Choć przed sezonem, w obliczy kontuzji Piotra Nowakowskiegi i Srećko Lisiniaca nie wiadomo było jak będzie wyglądał obraz gry stołecznej drużyny. Ostatecznie Projekt Warszawa kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, zarówno w PlusLidze jak i w Pucharze Challenge, który ostatecznie wygrali.
W walce o medale mistrzostw Polski warszawianie pewnie zameldowali się w półfinale, gdzie ostatecznie ulegli Aluron CMC Warcie Zawiercie. Walkę o brązowy medal, którą stoczyli z Asseco Resovią Rzeszów siatkarze Projektu Warszawa zamknęli w dwóch, trzysetowych, meczach. Oprócz brązowych medali warszawianie wywalczyli prawo gry w Lidze Mistrzów. Dla zostającego na kolejny rok w stolicy Andrzeja Wrony jest to duży powód do radości.
– To najlepszy scenariusz jaki mógł być. Szczególnie, że ja bardziej statystowałem w tym filmie na boisku, a chłopaki zrobili całą robotę. Bardzo się cieszę, a najbardziej cieszę się z tego, że będzie mi jeszcze dane zagrać, w Warszawie, w Lidze Mistrzów. To jest niesamowite, że mamy Ligę Mistrzów i zrobiliśmy to w tak ciężkim i wyczerpującym sezonie. Puchar Challenge, brązowy medal, Liga Mistrzów na przyszły sezon – myślę, że to zdecydowanie bardzo udany sezon po tym zeszłorocznym, gdzie graliśmy ładnie a nic nie wygraliśmy – powiedział, przed kamerą Polsatu Sport, Andrzej Wrona.
ZDECYDOWAŁY NIUANSE
Warszawianie nie oddali rywalom z Rzeszowa nawet seta. Jednak patrząc na wyniki i przebieg poszczególnych partii widać, że emocji nie brakowało. Oba zespoły wykorzystywały swoje najmocniejsze strony oraz podejmowały ryzyko w polu serwisowym. W tym decydującym starciu siatkarze Projektu Warszawa posłali sześć asów serwisowych, a rzeszowianie trzy. Kluczowa wydaje się być także gra w obronie – podopieczni Piotra Grabana podbili aż 49 piłek, a ich rywale 38. W wyrównanych końcówkach gra w obronie nie pozostawało bez znaczenia.
– Trochę podobne te dwa mecze. I w Rzeszowie i tutaj w pierwszych dwóch setach te końcówki dosyć nerwowe i wygrane. Myślę, że pokazaliśmy charakter w tych końcówkach. Wytrzymaliśmy presję rzeszowian, szczególnie gdy mocniej odpalali na zagrywce to my też odpowiadaliśmy tym samym. Tak na szybko to wydaje mi się, że świetnie broniliśmy i graliśmy wyblokiem. Mimo, że tych punktowych bloków nie było za dużo to więcej wyprowadzaliśmy kontrataków i chłopaki na skrzydłach świetnie je kończyli – ocenił Andrzej Wrona.
czas na świętowanie
Po ostatnim meczu sezonu Projekt Warszawa będzie świętował, a o planach na antenie Polsatu Sport opowiedział Andrzej Wrona. – Ponieważ nie mieliśmy za bardzo czasu i okazji żeby świętować Puchar Challenge, bo to było chyba trzy dni przed półfinałem Pucharu Polski, więc zdecydowanie na zaciągniętym ręcznym to świętowanie było i takie symboliczne. Teraz mamy do połączenia dwie okazje, bo i Puchar Challenge, który zdecydowanie bardziej trzeba oblać niż to zrobiliśmy we Włoszech, i brązowy medal więc będziemy świętować hucznie – dodał kapitan Projektu Warszawa.
Zobacz również
Jakub Bucki: Końcówka nie potoczyła się po naszej myśli
źródło: polsatsport.pl