Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacja Polski kobiet > Sylwetka nowego szkoleniowca polskiej kadry Stefana Lavariniego

Sylwetka nowego szkoleniowca polskiej kadry Stefana Lavariniego

fot. fivb-org

– Chcemy zagranicznego trenera – taki postulat od lat dało się słyszeć z ust reprezentantek Polski. Siatkarki liczyły nie tylko na to, że pod wodzą obcokrajowca kadra może osiągać sukcesy, lecz przede wszystkim chciały być traktowane na równi z męską reprezentacją, którą od 2005 roku, gdy pojawił się Raul Lozano, prowadzą wyłącznie zagraniczni szkoleniowcy.

Stefano Lavarini ma prowadzić Polki do 2024 roku, a jednym z jego celów będzie awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Smak tej rywalizacji Włoch już zna, bo w poprzednim roku pojechał do Tokio jako selekcjoner Koreanek. To właśnie praca z kadrą, a także sukcesy z włoskimi klubami, doświadczenie pracy w Brazylii, a także z młodymi talentami w Club Italia, sprawiły, że postać Lavariniego zyskała uznanie w oczach władz PZPS.

Blisko 43-letni Włoch w przeszłości pracował z trójką polskich siatkarek – w Foppapedretti Bergamo z Mileną Sadurek i Katarzyną Skowrońską, w poprzednim sezonie z Malwiną Smarzek w Igor Gorgonzola Novara, które Lavarini prowadzi do dziś. – To człowiek o dwóch twarzach – mówi o nim Smarzek. I dodaje: – Jedno oblicze pokazuje na treningach, a drugie jest tym spoza hali. Bywa, że bardzo łatwo się denerwuje i ma tzw. krótki lont, ale to dlatego, że jest ogromnie wymagający i angażuje się we wszystko na sto procent. To świetny siatkarski fachowiec, a poza treningami naprawdę wyluzowany gość, który lubi pożartować. Jednocześnie potrafi stworzyć świetną atmosferę w grupie. Mam nadzieję, że to, co pokazywał w Novarze przełoży na naszą kadrę – mówi 25-letnia atakująca.

Na treningach u Lavariniego nie ma tracenia czasu na tłumaczenie tego, co czeka zespół podczas zajęć. Dlatego przed każdymi zajęciami zawodniczki mogą spojrzeć na specjalną tablicę, na której zapisane są kolejne punkty treningu. – Pamiętam mój pierwszy trening w Bergamo. Miałyśmy zajęcia z piłkami, a trener rzucił hasło, że będziemy ćwiczyć ataki zza trzeciego metra. „No to sobie teraz pobiegam, żeby dobrze rozegrać dziewczynom piłkę”, pomyślałam od razu. Nic bardziej mylnego. To nie ja miałam biegać, by złapać piłkę, ale dziewczyny idealnie dogrywać je do mnie. Gdy nie robiły tego dokładnie, był zły. To perfekcjonista w każdym calu, ale lubi żartować. Gdy nie znałam jeszcze dobrze włoskiego, koleżanki z drużyny wkręcały mnie w różnych sytuacjach, a trener zawsze zachowywał dystans, nawet jeśli te żarty dotyczyły też jego – wspomina Milena Sadurek, która jako rozgrywająca spędziła w Bergamo sezon 2014/15.

Pierwszą drużyną, którą prowadził samodzielnie, była Spezia, grająca Serie C. W 2004 roku wrócił do Piemontu, a konkretnie do Chieri, gdzie odnosił sukcesy z zespołami U15 i U16, a następnie został asystentem Giovanniego Guidettiego, dziś trenera reprezentacji Turcji. Włoska federacja doceniła pracę Lavariniego i w 2007 roku powierzyła mu prowadzenie zespołu Club Italia (Serie B), złożonego z najlepszych młodych zawodniczek. Jednocześnie pomagał Marco Mencarelliemu w reprezentacji U19, która zdobyła mistrzostwo Europy.

W 2010 roku trafił do Foppapedretti Bergamo, najpierw jako asystent Davide Mazanttiego, a po roku już jako pierwszy trener. – Wszedłem do siedziby klubu wystraszony, podziwiając trofea. Dopiero odchodząc zdaję sobie sprawę, że dostałem szansę stania się jego częścią. Odchodzę jako inny człowiek – mówił po siedmiu latach, żegnając się z drużyną. Zdobył z nią mistrzostwo (jako asystent) i Puchar Włoch. Jako pierwszy Włoch został trenerem siatkarskiej drużyny w Ameryce Południowej, a konkretnie Minas Tenis Clube z Belo Horizonte. W 2019 roku jego nowa drużyna po 17 latach znów została mistrzem Brazyliii zdobyła puchar kraju, detronizując Praię. – Zaczęliśmy wygrywać z nimi pierwsze bezpośrednie mecze w lidze i w pucharze. Wyprzedziliśmy go w klubowych mistrzostwach świata [w 2018 roku Minas przegrało finał z VakifBankiem Stambuł – red.]. Podważyliśmy ich pewność, staliśmy się ich robactwem – mówił w wywiadzie dla La Stampy. – Na poziomie zawodowym to doświadczenie dało mi znacznie więcej, niż się spodziewałem. Ale było to również ważne na poziomie ludzkim: pozwoliło mi zmierzyć się z nową kulturą i innym sposobem uprawiania sportu. To sprawiło, że stałem się lepszym trenerem.

Do ojczyzny wrócił w 2019 roku, obejmując Busto Arsizio. Sezon w Serie A nie został dokończony z powodu pandemii, a prowadzony przez Lavariniego zespół był drugi w tabeli. Nowy zaczął w Igor Gorgonzoli Novara i reprezentacji Korei. Z klubem wywalczył wicemistrzostwo Włoch, a z Koreankami awansował do półfinału igrzysk olimpijskich w Tokio, sensacyjnie pokonując Turcję prowadzoną przez Guidettiego, swojego nauczyciela z początku trenerskiej kariery. Koreanki zakończyły turniej na czwartej pozycji, co było wielką niespodzianką, bo w światowym rankingu zajmują 14. miejsce (Polska jest 12.).

– Jedna rzecz według mnie jest niezmienna. W siatkówce potrzebny jest balans. Nie zależy on od wieku zawodniczek. To, co jest dla mnie najważniejsze, to ich cechy gry i to, co mogą dzięki nim osiągnąć w zespole. Istotne jest to, by skorzystać z tego, co już wcześniej zostało wypracowane. Należy mądrze inwestować w młode siatkarki, ale jednocześnie dbać o balans w drużynie. Jest wiele ciekawych, utalentowanych zawodniczek. Nie można jednak zapomnieć, że niektóre cele, które wyznaczyła federacja, nie są odległe. Musimy być efektywni jak najszybciej. Zebrałem trochę doświadczeń z gry przeciwko Polkom. Wiem, że chciałbym poprawić pierwsze dotknięcie piłki po naszej stronie. To nasz punkt startowy – powiedział nowy szkoleniowiec biało czerwonych.

źródło: przegladsportowy.pl, pzps.pl, sport.tvp.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacja Polski kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
,

Więcej artykułów z dnia :
2022-01-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved