Sporo emocji i siatkówki na najwyższym poziomie dostarczyli swoim sympatykom siatkarze rywalizujący w półfinałach Superpucharu Italii. Podopieczni Ferdinando de Giorgiego zrewanżowali się Trento za porażkę w pierwszym meczu. W tym zestawieniu finalistę wyłonił złoty set, a w tym lepiej wypadli biancorossi. W drugim półfinale zespół Wilfredo Leona uległ Modenie, jednak zaliczka z pierwszego meczu zagwarantowała Sir Safety Perugii awans.
Po rozgrywanym w Trydencie pierwszym meczu półfinałowym podopieczni Ferdinando de Giorgiego nie mieli powodów do optymizmu. Biancorossi prowadzili wówczas 2:1, finalnie pozwolili jednak doprowadzić rywalom do wyrównania, a w tie-breaku ekipa Angelo Lorenzettiego nie zostawiła rywalom już złudzeń. W rewanżu Lube miało po swojej stronie atut gry przed własną publicznością, a tej szansy Osmany Juantorena i jego koledzy nie zmarnowali, gwarantując swoim sympatykom widowisko na wysokim poziomie przy dużej dawce emocji.
Początki rywalizacji nie zapowiadały jeszcze takiej wojny nerwów, postawa gospodarzy w odsłonie premierowej była mocnym sygnałem dla rywali. Pewność Kamila Rychlickiego w polu serwisowym oraz skuteczność Osmany Juantoreny w kontratakach pozwoliła siatkarzom Lube pozostawać o krok dalej. Pierwszą serię punktową miejscowi zanotowali przy zagrywkach Simona (6:4).Utrzymując to tempo podopieczni Ferdinando de Giorgiego zwiększyli dystans do czterech punktów (10:6). Dopiero zagrania Dicka Kooya, wspieranego przez Nimira zniwelowały nieco dystans (12:10). Punktowe serwisy Rychlickiego, skuteczne zagrania ze skrzydła Leala i czujna gra w bloku Simone Anzaniego ustawiły stan rywalizacji (17:12). Tej partii siatkarzy z Trydentu nie byli w stanie już uratować, seta zakończył autowy serwis Podrascanina (25:18).
Zdecydowanie bardziej wyrównany był kolejny set, w którym na dłuższej przestrzeni utrzymywała się rywalizacja punkt za punkt. Na zagrania Kamila Rychlickiego odpowiadał nie mniej skuteczny Nimir Abdel Aziz. Przy zmienności sytuacji tym razem szybciej po przerwę na żądanie musiał sięgać Ferdinando de Giorgi. Niezmiennie na skrzydłach pewnie radził sobie duet Leal/Juantorena i to miejscowi prowadzili 13:12. W kluczowej fazie seta role się jednak odwróciły, kluczowe były zagrywki Kooya w końcówce seta, kropkę nad „i” postawił Podrascanin (22:25). Trzecia odsłona rywalizacji to powtórka z partii premierowej. Po raz kolejny biancorossi dyktowali warunki, celne serwisy Simona i efektowne zagrania Juantreny sprzyjały budowaniu dystansu. Juantorena do skutecznych ataków dodał jeszcze bloki na Nimirze i było już 14:11. Problemy gialloblu pogłębiło pojawienie się w polu serwisowym Simona (16:11). Mimo walki i kolejnych ataków Nimira podopieczni trenera Lorenzettiego nie odzyskali kontaktu punktowego rywalem, przegrywając 19:25.
Biancorossi na tym etapie meczu stanęli przed szansą zapewnienia sobie awansu nieco szybciej, do sukcesu ekipie trenera de Giorgiego wystarczyłoby bowiem zwycięstwo w czwartym secie. Ta partia to jednak popis gry w ataku Dicka Kooya, skrzydłowy Trento punktował również serwisem i goście prowadzili już 15:10. Zdecydowanie bardziej widoczny w tej części spotkania był Nimir, a w końcówce seta znakomite wejście zanotował Lucarelli, popisując się asem serwisowym (15:21). Zryw miejscowych w końcówce niewiele mógł zmienić i fanów w Civitanovej czekał tie-break (20:25). Decydująca partia meczu należała do miejscowych, ataki Juantoreny i dwa asy serwisowe Rychlickiego pozwoliły biancorossim zbudować dystans (9:5), tę zaliczkę biancorossi utrzymali do końca seta wygranego 15:11.
Tym samym o awansie do wielkiego finału miał zadecydować złoty set, rozgrywany na zasadach tie-breaka. W tej odsłonie zdecydowanie dłużej utrzymywała się gra na styku, w początkowej fazie seta mocnym serwisem postraszył rywali Nimir. Na odpowiedź Juantoreny nie trzeba było długo czekać (6:6). Jeszcze przed zmianą stron boiska miejscowi wyszli na prowadzenie, ataki Leala obijające blok rywali oraz czujna gra na siatce duetu Anzani/Juantorena były gwarantem sukces (14:12). Nerwowa gra gości nie pomagała ekipie trenera Lorenzettiego i to zerwany atak Trento zakończył rywalizację (15:12)
Cucine Lube Civitanova – Itas Trentino 3:2
(25:18, 22:25, 25:19, 20:25, 15:11)
Złoty set 15:12
Pierwszy mecz 3:2 dla Trento, awans: Cucine Lube Civitanova
Zdecydowanie większą zaliczkę po pierwszym mieli siatkarze Sir Safety Perugii. Podopieczni Vitala Heynena w pierwszym meczu pokonali Modenę 3:0, tym samym do awansu wystarczyły im tylko dwie partie. Ten cel bianconeri zdołali osiągnąć, chociaż rozpoczęli dosyć nerwowo.
Lepszy start siatkarzy Modeny to zasługa skuteczności Nemanji Petricia, doświadczony zawodnik wyprowadził swój zespół na trzypunktowe prowadzenie (8:5). Dystans dodatkowo wzrósł dzięki czujnej grze w bloku Stankovicia. Nie był to jednak początek dominacji gospodarzy, niedokładność rywali w przyjęciu obnażyły serwisy Wilfredo Leona, to właśnie seria zagrywek reprezentanta Polski doprowadziła do wyrównania (12:12).Przy wymianie sił w ataku na zagrania Leona odpowiadał Petrić, rywalizacja na styku zakończyła się jeszcze przed przekroczeniem progu 20. punktu. Sygnał do ataku dał swoim kolegom Dragan Stanković (23:20), tę odsłonę zakończył błąd Vernona-Evansa w polu serwisowym (25:22).
Również drugi set rozpoczął się po myśli gospodarzy, w ataku dobrze radził sobie Lavia, tym razem jednak dystans nie był tak duży. W wyrównaniu stanu rywalizacji tym razem swojej drużynie pomógł Sebastian Sole, przy celnych zagrywkach Argentyńczyka gra rozpoczęła się praktycznie na nowo (8:8). To był jednak dzień Nemanji Petricia, w polu serwisowym brylował jeszcze Mazzone i Modena prowadziła 15:12. Tym razem przyjezdni nie zdołali wrócić do gry, o sile bloku rywali przekonał się m.in. Wilfredo Leon (19:14). Podopiecznych Andrei Gianiego do celu przybliżyły jeszcze kolejne punktowe zagrywki Mazzone i Petricia (24:19). Partię zakończył błąd Vernona-Evansa.
Chcąc uniknąć złotego seta ekipa Vitala Heynena przystąpiła do ataku od pierwszych akcji, skuteczność Vernona-Evansa i Płotnickiego były gwarantem sukcesu (4:10). W tej części meczu niewiele już mogło się wydarzyć, utrzymując tę dominację odsłonę zakończył Sebastian Sole (14:25). Kolejny set rozpoczął się od falstartu Sir Safety Perugii (13:10). Nie był to koniec emocji, podopieczni Vitala Heynena mogli liczyć na skutecznego w ataku Wilfredo Leona i w końcówce seta bianconeri doprowadzili do wyrównania (20:20). W zaciętej końcówce sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, w kluczowym momencie błędu nie ustrzegł się Stanković, a formalności dopełnił Leon, zdobywając punkt na wagę awans do finału (26:28).
Po osiągnięciu celu Vital Heynen zdecydował się na rotację w składzie, dając szansę gry zawodnikom, którzy do tej pory nie pojawiali się na boisku w większym wymiarze. Modena nie zamierzała rezygnować, walcząc o wygraną (9:9). Czujna gra Mazzone w bloku poprowadziła podopiecznych Andrei Gianiego do zwycięstwa (15:12). Wilfredo Leon zdobył 17 punktów atakiem (33 próby, 52% skuteczności, 2 błędy, 4 razy zablokowany) i 4 zagrywką.
Leo Shoes Modena – Sir Safety Perugia 3:2
(25:22, 25:20, 14:25, 26:28, 15:12)
Pierwszy mecz 3:0 dla Perugii, awans: Sir Safety Perugia
źródło: inf. własna