Pierwsze trofeum w sezonie 2022/2023 przyznane. Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla w Lublinie zmierzyli się ze sobą w meczu o Superpuchar Polski. Lepsi w tej konfrontacji okazali się srebrni medaliści PlusLigi z ubiegłego sezonu, którzy pokonali mistrzów Polski po zaciętym, pięciosetowym starciu. Kędzierzynianom nie udało się zatem zrewanżować jastrzębianom za porażkę w tych rozgrywkach sprzed roku.
Obie drużyny postawiły na ryzykowną zagrywkę, dlatego początkowe serwisy były popsute. Gdy jednak pierwsze emocje opadły rozpoczęło się punktowanie po swoich dobrych zagraniach. Po bloku Łukasza Wiśniewskiego zrobiło się 6:4, ale szybko kędzierzynianie doprowadzili do remisu, a po trafieniu Łukasza Kaczmarka uzyskali przewagę.
Zwiększyli ją, gdy udało im się powstrzymać Tomasza Fornala. Dużo piłek kierowanych było do atakujących obu zespołów, którzy wywiązywali się ze swoich obowiązków. Jednak kolejny blok Wojciecha Żalińskiego sprawił, że było 13:10. Różnica zwiększyła się, gdy Łukasz Kaczmarek wykorzystał nadarzającą się kontrę. W tej części meczu Marcin Janusz dużo piłek kierował do Kaczmarka, a ten był nie do zatrzymania. Dodatkowo jastrzębianie zaczęli popełniać więcej błędów własnych i ich sytuacja stawała się jeszcze trudniejsza. W końcówce tracili do swoich rywali pięć oczek i dopiero przy piłkach setowych ustawili dwukrotnie dobry blok, a Stephen Boyer wykorzystał kontrę i było 23:24. Niespodziewanie w samej końcówce obie ekipy zaserwowały swoim kibicom sporo emocji, gdyż gracze Jastrzębskiego doprowadzili do remisu, ale nie udało im się pójść za ciosem. W czasie gry na przewagi asa serwisowego posłał Dmytro Paszycki, rozstrzygając tym samym losy seta na konto mistrzów Polski.
Świetnie obie drużyny spisywały się w elemencie bloku i już na początku drugiej partii można to było zaobserwować. Po powstrzymaniu Tomasza Fornala oraz Stephena Boyera zrobiło się 5:8 i trener Marcelo Mendez desygnował do gry Rafała Szymurę. Jednak już przy pierwszym ataku musiał uznać on wyższość Wojciecha Żalińskiego i sytuacja zaczęła przypominać tę z pierwszej partii. Kędzierzynianie podali swoim rywalom pomocną dłoń i pomylili się najpierw w przyjęciu, a potem w ofensywie i strata zmalała do oczka. Chwilę potem prowadzący zmienił się. Niemniej czapy Łukasza Kaczmarka pozwoliły siatkarzom Grupy Azoty powrócić do dwupunktowej przewagi. Jastrzębianie popełniali za dużo błędów w polu serwisowym i nie dawali sobie okazji do doprowadzenia do wyrównania. Sztuka ta im się udała, gdy Kaczmarek nie poradził sobie z sytuacyjną piłką (22:22). Błąd nieczystego odbicia odgwizdany mistrzom Polski dawał pierwszego meczbola ich przeciwnikom. W decydującym momencie piłka powędrowała do Kaczmarka, który zaatakował po antence, dzięki czemu gracze Jastrzębskiego Węgla wyrównali stan rywalizacji.
Dwa pierwsze punkty trzeciej partii zapisali na swoje konto kędzierzynianie. Po bloku Jurija Gladyra zrobiło się po 4, a kiedy Rafał Szymura trafił w kontrze było już 5:4. Jednak zaraz potem zawodnik ten został zablokowany i to mistrzowie Polski powrócili na prowadzenie. Od tego momentu rozpoczęło się naprzemienne zdobywanie punktów i dopiero pomyłka Trevora Clevenot serię tę przerwała. Dodatkowo Łukasz Kaczmarek kiwnął za blok, posłał asa serwisowego i na tablicy wyników było 13:9. Kiedy Aleksander Śliwka wygrał przepychankę na siatce dystans wzrósł do pięciu oczek i sytuacja podopiecznych Tuomasa Sammelvuo był wyśmienita. Trener Mendez rotował składem, a na boisko powrócił Tomasz Fornal. Nie przyniosło to jednak spodziewanego rezultatu, a w dalszym ciągu jego drużyna miała problemy na lewym skrzydle. Ponadto po raz kolejny zacięli się w polu serwisowym, posyłając bezpośrednio zagrywki poza boisko. Nic nie zapowiadało, żeby sytuacja z pierwszego seta miała się powtórzyć. Po zagraniu do skosu Kaczmarka gracze Grupy Azoty ZAKSA mieli sześć setboli. Już pierwszego wykorzystał Dmytro Paszycki, posyłając punktową zagrywkę.
Mimo, że na początku seta jastrzębianie prowadzili 3:1, to utknęli w jednym ustawieniu i stracili pięć punktów z rzędu. Stało się to głównie za sprawą dobrych zagrań Aleksandra Śliwki. Dopiero po przerwie krótką skończył Jurij Gladyr, dzięki czemu mogli zrobić przejście. Obie drużyny punktowały seriami. Po błędach kędzierzynian ich rywale nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale mieli nawet oczko więcej. Dystans zwiększyli, gdy Gladyr posłał asa serwisowego (11:8). Jednak po raz kolejny w tym meczu pomarańczowi dali się dogonić, gdyż nie poradzili sobie z rękami blokujących przeciwników. Liczba bloków w tym spotkaniu była imponująca po obu stronach siatki. Obrońcy tytułu ponownie przystąpili do budowania sobie przewagi i sztuka ta im się udała. Po autowym ataku Śliwki było 15:18, a po czasie mogli sobie dopisać kolejne dwa punkty do swojego konta. Trener Sammelvuo powoli dawał odpocząć swoim podstawowym zawodnikom, gdyż odrobienie pięciu punktów mogło okazać się niemożliwe. Ostatnią piłkę w tym secie skończył Łukasz Wiśniewski i o wszystkim miał zadecydować tie-break.
Na boisku pozostali Adrian Staszewski oraz Rafał Szymura. Od początku piątej partii wynik oscylował wokół remisu, choć prowadzący zmieniał się. Po zagraniu blok-aut Szymury zrobiło się 5:3, a dwupunktowe prowadzenie jastrzębian utrzymywało się przy zmianie stron. Po niej kontrę wykorzystał Trevor Clevenot i było 9:6. Kłopoty w ataku lewoskrzydłowych Grupy Azoty ZAKSA były coraz bardziej widoczne. W międzyczasie drobnego urazu nabawił się Marcin Janusz i musiał opuścić boisko. W samej końcówce efektowny blok Aleksandra Śliwki pozwolił kędzierzynianom uwierzyć, że nie wszystko w tym meczu jeszcze stracone (12:13). Gracze Jastrzębskiego Węgla nie pozwolili się jednak dogonić i po trafieniu Stephena Boyera mogli się cieszyć z wygrania seta i całego meczu, a co za tym idzie z obrony Superpucharu Polski.
MVP: Jurij Gladyr
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 2:3
(26:24, 23:25, 25:18, 20:25, 13:15)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (23), Janusz (3), Śliwka (11), Smith (10), Paszycki (11), Żaliński (13), Shoji (libero) oraz Stępień, Staszewski (5), Kluth (2)
Jastrzębski: Toniutti (2), Boyer (22), Wiśniewski (13), Gladyr (15), Clevenot (14), Fornal (4), Popiwczak (libero) oraz Hadrava (5), Tervaportti, Szymura (5)
źródło: inf. własna