– Jesteśmy dumne i bardzo szczęśliwe. Na ten sukces pracowałyśmy przez kilka lat. Po wygraniu Złotej Ligi Europejskiej w poprzednim roku teraz wykonałyśmy kolejny krok. Wspaniale jest widzieć, że nasza praca znajduje odzwierciedlenie w medalach i awansie do Ligi Narodów – powiedziała po wygraniu Challenger Cup rozgrywająca reprezentacji Francji, Nina Stojiljković.
Siatkarki reprezentacji Francji odniosły historyczny sukces. Zwycięstwo w Challenger Cup pozwoliło im wywalczyć awans do przyszłorocznej edycji Ligi Narodów. W finale trójkolorowe pokonały Szwedki, którym nie pomogła obecność na boisku Isabelle Haak. – Nie wystarczy spojrzeć na finałowy mecz, trzeba wziąć pod uwagę wszystkie trzy spotkania tego turnieju. Pierwsze dwa wygraliśmy 3:0, nie straciliśmy zbyt dużo energii, co nie miało miejsca w przypadku Szwedek. Widzieliśmy to po Isabelle Haak, która w półfinale była świetna, ale w finale brakowało jej energii. My też odczuwaliśmy trochę zmęczenia, ale zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić i ostatecznie dobrze sobie poradziliśmy – powiedział szkoleniowiec Francuzek, Emile Rousseaux.
Francuzki dołączą do siatkarskiej elity
Sukces trójkolorowych jest tym cenniejszy, że odniosły go przed własną publicznością, bowiem turniej Challenger Cup odbywał się w Laval. – Jesteśmy dumne i bardzo szczęśliwe. Na ten sukces pracowałyśmy przez kilka lat. Po wygraniu Złotej Ligi Europejskiej w poprzednim roku teraz wykonałyśmy kolejny krok. Wspaniale jest widzieć, że nasza praca znajduje odzwierciedlenie w medalach i awansie do Ligi Narodów – stwierdziła francuska rozgrywająca, Nina Stojiljković.
O prawo gry w Lidze Narodów walczyło 8 zespołów, a wśród nich Chorwatki, które w tym roku okazały się najsłabszą ekipą VNL. Francuzki z nimi się nie zmierzyły, za to pokonały Wietnam, Ukrainę i Szwecję. – Byłyśmy gotowe na zwycięstwo, pracowałyśmy na nie, więc nie jestem nim zaskoczona, ale w sporcie nic nigdy nie jest pewne. Pierwszy mecz rozgrałyśmy z Wietnamem, który prezentuje azjatycki styl gry, a my do niego nie jesteśmy przyzwyczajone. Potem zmierzyłyśmy się z Ukrainkami, które są solidną drużyną i pokonały nas w Złotej Lidze Europejskiej. Wygrana z nimi była bardzo ważna. Przeciwko Szwedkom lepiej spisałyśmy się mentalnie. Nie sądzę, abyśmy zagrały naszą najlepszą siatkówkę, ale najważniejsza była nasza głowa. Każda z nas miała w tym meczu wzloty i upadki, ale zwyciężył kolektyw – dodała Stojiljković.
Trójkolorowe w przyszłym roku czeka więc spore wyzwanie, bowiem nie mają one szerokiego i ogranego na międzynarodowej arenie składu, a w krótkim odstępie czasu przyjdzie im rozegrać sporo meczów ze światową czołówką. Nie będzie więc im łatwo utrzymać się w elicie. – Będziemy musieli nauczyć się grać 12 meczów w 25 dni. Będziemy musieli wyciągać wnioski z naszych zwycięstw i porażek – zakończył trener zwyciężczyń Challenger Cup.
Zobacz również
Francuzki wygrały Challenger Cup
źródło: ffvb.org, inf. własna