W pierwszym półfinałowym meczu Pucharu CEV belgijski Knack Roeselare sprawił nie lada niespodziankę i wygrał 3:0 z Volley Piacenza. – Chciałem zobaczyć drużynę, która wierzy, że jest coś do zgarnięcia. Ale nigdy nie marzyłem o wygranej 3:0 z zespołem z Piacenzy. Byłoby idiotyzmem to powiedzieć – powiedział po meczu trener Steven Vanmedegael.
– Kilka razy dobrze spisaliśmy się przeciwko włoskim zespołom. Przypomniałem to zespołowi – dodał szkoleniowiec Knack Roeselare. Jego zespół był dobrze przygotowany taktycznie. – Cieszyło mnie wypracowanie tego z moim sztabem i opracowanie planu z zawodnikami – podkreślił.
Szczęśliwi po meczu byli również zawodnicy Knack. – Nie śniłem o tym. Zagraliśmy najlepszy mecz i wszystko było w porządku. Dominowaliśmy? To duże słowo, ale graliśmy lepiej. Musimy ponownie wywrzeć na nich presję w przyszłym tygodniu – powiedział Seppe Rotty, przyjmujący zespołu z Roeselare.
– Wygraliśmy 3:0, nigdy o tym nie myślałem. Wiedziałem, że będziemy mieli szanse, gdybyśmy mogli wywrzeć na nich presję i tak się stało. Wiedzieliśmy, że trochę nas nie docenią. Trudno to ogarnąć. To była świetna promocja siatkówki. Dla nas to jest teraz luksusowa pozycja. Zrobiliśmy pierwszy krok, ale najtrudniejszy krok nadchodzi – dodał Stijn D’Hulst, rozgrywający Knack.
źródło: inf. własna, sporza.be
