Strona główna » TAURON Liga. Wrócił i sięgnął po historyczne złoto. Sam nie przecenia swojej roli w sukcesie

TAURON Liga. Wrócił i sięgnął po historyczne złoto. Sam nie przecenia swojej roli w sukcesie

tauronliga.pl

fot. Aleksandra Suszek

Stephane Antiga przez kilka lat próbował z DevelopResem Rzeszów sięgnąć po pierwszy w historii złoty medal mistrzostw Polski. Gdy się to nie udało, opuścił klub po pięciu latach. Niespełna rok później wrócił na chwilę i… w miesiąc zrealizował upragniony cel. – Smak tego złotego medalu po tylu srebrach z rzędu jest dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowy. Nie chciałbym jednak przeceniać swojej roli w tym sukcesie – mówił Francuz w rozmowie dla tauronliga.pl.

Do pięciu razy sztuka

Historia Stephane’a Antigi i DevelopResu Rzeszów poniekąd zatoczyła koło, choć ze zdecydowanie lepszym zakończeniem niż poprzednio. Powrót Francuza do TAURON Ligi sprawił, że po czterech z rzędu przegranych finałach, rzeszowianki nareszcie sięgnęły po historyczny złoty krążek.

49-letni selekcjoner do drużyny dołączył na ostatniej prostej tego sezonu. I choć łatwego zadania nie miał, to wywiązał się z niego znakomicie. Sam jednak podkreśla, że nie jest to tylko jego zasługa. – Smak tego złotego medalu po tylu srebrach z rzędu jest dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowy. Nie chciałbym jednak przeceniać swojej roli w tym sukcesie. Mam świadomość, że jak przyjechałem z powrotem do Rzeszowa, to klub miał już na koncie cenne trofeum w postaci TAURON Pucharu Polski, a drużyna ogólnie w tym sezonie grała bardzo dobrze. Mam nadzieję, że też pomogłem w tym złocie i jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem być częścią tej drużyny nie tylko z tego względu, że zakończyliśmy sezon złotem, tylko dlatego, że wspaniale pracowało się z tą grupą dziewczyn – mówił dla serwisu tauronliga.pl.

Ciężko zmienić wieloletnie przyzwyczajenia

Francuz objął drużynę po Michale Masku dokładnie 14 marca 2025 roku. Stało się to więc przed ostatnim meczem fazy zasadniczej. Jak było później, wszyscy wiemy. Ale jak trenerowi udało się w tak krótkim czasie zrozumieć dotychczasowe funkcjonowanie drużyny?

– Starałem się jak najszybciej uczyć tego zespołu i znaleźć takie rozwiązania, żeby pomóc drużynie. Nie jest przecież łatwo wprowadzać jakieś duże zmiany na tym etapie sezonu, w którym zaczęliśmy ze sobą pracować. Pracowaliśmy jednak nad tymi rzeczami, które były możliwe i nie wymagały diametralnych zmian. Jak się ma jakieś swoje wieloletnie przyzwyczajenia, to ciężko je tak nagle zmienić. Poza tym trzeba było też wziąć pod uwagę etap sezonu, czyli końcówkę rozgrywek, kiedy normalnie aż tak dużo się nie trenuje, bo to nie jest ten moment – podkreślił Antiga.

TAURON Ligę zamieni na PlusLigę?

W poprzednich latach te najważniejsze mecze zawsze budziły emocje. Szkoleniowiec nie ukrywał wówczas swojego temperamentu, jednak w tegorocznej fazie play-off zdawał się być znacznie spokojniejszy.

Jak sam przyznał, poza dobrą dyspozycją siatkarek, powodem jego spokoju było także coś innego. – Nie mogłem przesadzać w reakcjach, ponieważ nie znałem na tyle połowy dziewczyn w zespole, z którymi wcześniej nie pracowałem, żeby wiedzieć jak one zareagują na jakieś moje mocniejsze uwagi. Nie mogłem więc ryzykować z okazywaniem swojej złości, czy dużego zdenerwowania, bo to mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku. Rolą trenera jest też przecież to, żeby znać bardzo dobrze swoje zawodniczki i wiedzieć, czego się można po nich spodziewać (…) Musiałem to wszystko wyważyć i zachować więcej spokoju – zauważył.

Nie jest jednak tajemnicą, że powrót Antigi do klubu z Podkarpacia był „na chwilę”. Od pewnego czasu mówi się, że były selekcjoner reprezentacji Polski ma objąć stery nad BOGDANKĄ LUK Lublin. Jednak czy ten transfer został już dopięty? – Jeszcze tego nie wiemy i jest za wcześnie, żeby o tym mówić – podsumował sam zainteresowany.

Zobacz również:
TAURON Liga. Stephane Antiga stał się autorytetem. „Pokazał inne spojrzenie na siatkówkę”

PlusLiga