Po wywalczeniu srebrnego medalu TAURON Ligi Stephane Antiga zdecydował się pozostać w Rzeszowie, by w przyszłym roku ponownie z Developresem walczyć o triumf w rozgrywkach. – Oczywiście srebrny medal mistrzostw Polski jest ogromnym sukcesem, chociaż wciąż jeszcze czujemy lekkie rozczarowanie, bo bardzo pragnęliśmy złota. Ciężko jest wywalczyć mistrzostwo, Chemik Police ma jednak w swoich szeregach dużo doświadczonych zawodniczek. Pracowaliśmy bardzo dobrze – jednym czynnikiem jest oczywiście sama wykonana praca, ale drugim to, że mieliśmy naprawdę fajną grupę – skomentował szkoleniowiec.
KS Developres SkyRes Rzeszów rundę zasadniczą TAURON ligi zakończył na pierwszym miejscu, więc nic dziwnego, że w Rzeszowie były nadzieje, że może wreszcie uda wywalczyć się wymarzony złoty medal. W finale jednak wyższość udowodniła Grupa Azoty Chemik Police. Jak srebro zostało przyjęte na Podkarpaciu? – Oczywiście srebrny medal mistrzostw Polski jest ogromnym sukcesem, chociaż wciąż jeszcze czujemy lekkie rozczarowanie, bo bardzo pragnęliśmy złota. Ciężko jest wywalczyć mistrzostwo, Chemik Police ma jednak w swoich szeregach dużo doświadczonych zawodniczek. Pracowaliśmy bardzo dobrze – jednym czynnikiem jest oczywiście sama wykonana praca, ale drugim to, że mieliśmy naprawdę fajną grupę. Atmosfera była dobra, wiadomo, że czasami zdarzały się jakieś problemy, ale to rzecz całkowicie normalna. Myślę, że codziennie każda z dziewczyn była zadowolona, bo za cel mieliśmy, by dzień po dniu stawać się lepszym – przyznał Stephane Antiga.
Koniec sezonu to zawsze czas podsumowań. Jak swoje zawodniczki ocenił trener Developresu? – Uważam, że największy postęp w ciągu sezonu zrobiły Kiera Van Ryk i Marta Krajewska – te dwie dziewczyny nie grały wcześniej w dużym wymiarze, Kiera spędziła praktycznie rok na ławce we Włoszech, miała niewiele okazji, by się pojawiać na parkiecie, ale z kolei występowała w reprezentacji Kanady. Marta w Bielsku też nie była podstawową zawodniczką, nie miała za dużo doświadczenia, a naprawdę zrobiła ogromny postęp. Na uznanie zasługuje jeszcze Anna Stencel, grała w Bydgoszczy, ale też poprawiła swoje umiejętności i to do tego stopnia, że wyszła w pierwszej szóstce w meczach przeciwko Chemikowi. Świetnie sobie radziła i w ataku, i zagrywce, blok też był jej mocną stroną. Ogólnie jednak jako zespół podnieśliśmy swoje umiejętności, Jelena, która przecież jest już doświadczoną zawodniczką, miała chyba swój najlepszy sezon w karierze. Każda z dziewczyn jest potrzebna, musi dawać z siebie sto procent i robić wszystko, by stawać się jeszcze lepszą – jasno postawił sprawę Francuz.
W rozmowie z klubowymi mediami Stephane Antiga został zapytany, czy lubi pracować z młodymi zawodniczkami. – Oczywiście wszystko zależy od budżetu, jakim się dysponuje. Im bardziej doświadczone siatkarki, tym więcej pieniędzy potrzeba na ich zakontraktowanie. Jak nie można kupić najlepszej na świecie, to trzeba zainwestować w rozwój młodszych, co razem z całym sztabem próbujemy robić. Dla trenera praca z mniej doświadczonymi zawodniczkami to ogromna satysfakcja, gdy z miesiąca na miesiąc możemy obserwować ich rozwój. Takim młodszym siatkarkom łatwiej jest też przekazać własne metody, co jest oczywiste, bo te bardziej doświadczone mają też już swoje przyzwyczajenia – przyznał trener Developresu.
Który moment sezonu Stephane Antiga zapamięta najbardziej? – Chyba ostatni mecz z ŁKS-em, kiedy awansowaliśmy do finału. Nie mogliśmy nawet zbytnio świętować, bo w głowach już mieliśmy te decydujące starcia. Ale to był kolejny ważny krok dla nas, bo przecież mieliśmy trudny początek, przegraliśmy premierowe półfinałowe starcie, byliśmy praktycznie nieobecni. Do tej pory nie wiem, co się wtedy wydarzyło. Potem wróciliśmy i najpierw wygraliśmy w Łodzi, a ten ostatni mecz był chyba najlepszy w naszym wykonaniu przeciwko ŁKS-owi – podsumował szkoleniowiec srebrnych medalistek.
źródło: Developres Rzeszów - Facebook, opr. własne