Developres BELLA DOLINA Rzeszów pokonał 3:2 ŁKS Commercecon Łódź w meczu trzeciej kolejki TAURON Ligi. Dla podopiecznych trenera Stephane’a Antigi to już trzecie zwycięstwo w tym sezonie, w tym drugie w tie-breaku. – Mogliśmy ten mecz zakończyć wcześniej, bo mieliśmy ku temu okazję – stwierdził szkoleniowiec Developresu.
Siatkarki z Łodzi nie mogą zaliczyć początku tego sezonu do udanych. Po porażce 0:3 z E.Leclerc MOYA Radomką Radom przegrały również z Developresem, choć można zauważyć progres w ich grze. – Miałyśmy krótki czas na przygotowanie się do tego meczu, ale uważam, że jest progres w porównaniu do meczu z Radomką i każdy krok naprzód nas cieszy – stwierdziła Paulina Maj-Erwardt, libero ŁKS-u.
Należy również podkreślić, że terminarz nie jest łaskawy dla łodzianek – zaczynają od starć z faworytkami do wywalczenia medali w tym sezonie, a w dodatku wszystkie te mecze grają na wyjeździe. Maj-Erwardt podkreśla, że przed jej zespołem jeszcze sporo pracy. – Musimy lepiej zacząć się rozumieć, lepiej wykonywać wszystkie elementy i być bardziej cierpliwym. Rzeszów też nie miał za dobrych dwóch pierwszych meczów, ten z nami był chyba najlepszy w ich wykonaniu. My trzeci mamy przed sobą i wierzę, że będzie jeszcze lepszy – zaznaczyła libero.
Szkoleniowiec Developresu zwrócił natomiast uwagę na niewykorzystane szanse swojej drużyny. – Mogliśmy ten mecz zakończyć wcześniej, bo mieliśmy ku temu okazję – i w drugim i w czwartym secie prowadziliśmy, ale taka jest siatkówka, A ŁKS ma argumenty, jest mocną drużyną. Jest w stanie robić punkty seriami. My musimy uczyć się tego, żeby wygrywać seta, kiedy jest taka możliwość, jak w tym spotkaniu. Jestem zachwycony, bo wygraliśmy, choć mieliśmy dużo problemów w ataku. Bardzo dobra była nasza zagrywka, to chyba był nasz najlepszy element w tym meczu – ocenił Stephane Antiga.
Z czego wynikała gorsza postawa rzeszowianek w końcówce czwartej partii? – Miałyśmy kryzysowy moment, bo prowadziłyśmy, miałyśmy możliwość zakończenia meczu w czwartym secie, niestety chwila rozluźnienia, błędy i rywalki doprowadziły do piątego seta. Na szczęście w nim zmotywowałyśmy się jeszcze bardziej. Skończyłyśmy ważne akcje, grałyśmy dużo lepiej i mogłyśmy się cieszyć ze zwycięstwa. Straciłyśmy dwa punkty, ale najważniejsza jest wygrana – podkreśliła Magdalena Jurczyk.
źródło: nowiny24.pl, opr. własne