Strona główna » Stefano Lavarini o specyfice pracy z kobietami. Zdradził, czego boją się siatkarki

Stefano Lavarini o specyfice pracy z kobietami. Zdradził, czego boją się siatkarki

fot. Michał Szymański

Choć sezon kadrowy już za nami i na kolejne emocje związane z reprezentacją Polski kobiet musimy poczekać do przyszłego roku, to Stefano Lavarini nie próżnuje. Prowadzi włoski Numia Vero Volley Milano, a ostatnio udzielił ciekawego wywiadu magazynowi „Elle”. Opowiedział w nim o specyfice pracy z kobietami i o tym, co najbardziej ceni sobie w. prowadzeniu zespołu. Zdradził też, czego boją się siatkarki.

Lider Lavarini?

Reprezentacja Polski sezon reprezentacyjny zakończyła na ćwierćfinale mistrzostw świata. Stefano Lavarini skupia się obecnie na pracy w klubie, ale udzielił także ciekawego wywiadu. Pod wodzą tego szkoleniowca biało-czerwone wykonały ogromny krok do przodu. Sam Lavarini nie uważa się jednak za lidera. – Ja tylko pomagam moim zawodniczkom, a sukcesy to ich zasługa. Gdybym myślał inaczej, pewnie sam chciałbym grać, ale wiem, że nie jestem wystarczająco dobry w żadnym sporcie. Dlatego świadomie wybrałem rolę w cieniu i wspieram osoby, które mają prawdziwy talent. To moje dziewczyny są bohaterkami tej historii – mówi w rozmowie z Elle.

Ważny nie tylko aspekt sportowy

Stefano Lavarini w rozmowie z redaktor Hanną Zakrzewską zdradził, co ceni w pracy z zespołem. Jak podkreśla, ważny jest nie tylko aspekt stricte sportowy, doskonalenie siatkarskich elementów. – W codziennej pracy nie chodzi tylko o sportowy wynik chodzi o zbudowanie zespołu, który potrafi współpracować, ufać sobie i wspierać się nawzajem. Empatia i inteligencja emocjonalna pozwalają mi lepiej zrozumieć zawodniczki, ich emocje, lęki, sposób myślenia. Staram się stworzyć z nimi więź, która przekłada się na atmosferę i jakość gry. Sport to nie tylko technika – to także to, co dzieje się w środku człowieka. Umiejętność radzenia sobie z presją, przeżywania porażek, podejmowania ryzyka – to wszystko wymaga dojrzałości emocjonalnej. Dlatego chcę, aby moje zawodniczki były świadome siebie, niezależne i odważne. A to zaczyna się od słuchania i wzajemnego szacunku – mówi.

Praca z zespołem męskim, a kobiecym?

Stefano Lavarini został zapytany także o różnice pomiędzy pracy z zespołem męskim, a żeńskim, zdradził przy okazji czego boją się siatkarki. – Nigdy nie prowadziłem męskiej drużyny, ale rozmawiam z innymi trenerami i widzę pewne różnice. Użyję przykładu: kiedy dzieciaki grają na podwórku, chłopcy wybierają do drużyny tych, którzy dadzą największą szansę na wygraną. Dziewczynki najpierw wybiorą koleżankę, z którą dobrze się czują. To mówi wiele. Dla kobiet relacje są kluczowe – często ważniejsze niż wynik. Muszą ufać sobie nawzajem, czuć się akceptowane. Dlatego ogromną rolę odgrywa komunikacja i atmosfera w drużynie. Mężczyźni bardziej cenią konkretne komunikaty, kobiety – szacunek i zrozumienie. Panie często też boją się popełniać błędy. Weźmy przykład z piłki nożnej: facet może próbować 40 razy strzelić gola z 15 metrów, ale jeśli raz mu się uda, to te pozostałe 39 nieudanych prób nie ma żadnego znaczenia. Większość kobiet nie lubi tak ryzykować, nawet jeśli dobrze wiedzą, co potrafią. A przecież sport bez błędów nie istnieje. One uczą, budują charakter. W sporcie trzeba umieć też przegrywać – z godnością, z pokorą. To pokazuje profesjonalizm i prawdziwą miłość do sportu.



PlusLiga