– Jeśli miałbym wyróżnić coś, co „naznaczyło” ten sezon, to była to zdobyta kwalifikacja olimpijska. W tym przypadku wisienka była większa od tortu – podsumował sezon kadrowy w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport szkoleniowiec Polek, Stefano Lavarini.
Olimpijska kwalifikacja wisienką na torcie
Żeńska reprezentacja Polski przebojem powróciła do światowej czołówki. W zakończonym już sezonie kadrowym sięgnęła po historyczny medal Ligi Narodów, a na koniec wywalczyła olimpijską kwalifikację. – To nie był łatwy sezon, ale na pewno był pełny dobrych chwil. Żyliśmy w dużej intensywności i świetnej atmosferze podczas Ligi Narodów. Wykonaliśmy wielką pracę w mistrzostwach Europy i podtrzymywaliśmy marzenie w czasie turnieju kwalifikacyjnego. Każdą z tych chwil określiłbym jako dobrą, ponieważ pełna była nauki, zdobywania doświadczenia z ludźmi, których lubię. Jeśli jednak miałbym wyróżnić coś, co „naznaczyło” ten sezon, to była to zdobyta kwalifikacja olimpijska. W tym przypadku wisienka była większa od tortu – przyznał szkoleniowiec Polek, Stefano Lavarini.
Jego podopiecznym nie powiodło się jedynie w mistrzostwach Europy, w których udział zakończyły na ćwierćfinale. Uległy w nim Turczynkom, które później wywalczyły złote medale. – Nie graliśmy wtedy idealnej siatkówki, ale był to moment, kiedy chcieliśmy coś zmienić w stosunku do wcześniejszego turnieju. Prawdopodobnie potrzebowaliśmy nieco więcej czasu, by prezentować się jeszcze lepiej. Myślałem o tym, że jeśli moglibyśmy zagrać w EuroVolley kilka tygodni później możliwe, że mielibyśmy czas na lepsze przygotowanie. Po Lidze Narodów kolejne rozgrywki nastąpiły dość szybko. To nie były dla nas wspaniałe zmagania, ale przegraliśmy w nich tylko z zespołami, które trafiły do finału i były wyżej od nas w rankingu – zaznaczył Włoch.
Polki mają za sobą kilka miesięcy ciężkiej pracy. Zagrały w trzech turniejach, w których największym problemem było utrzymanie stabilnej i wysokiej formy. – Próba zaadaptowania się do tych długich rozgrywek z niewielką rotacją zawodniczek nie była łatwa. Wiedzieliśmy, że nie możemy selekcjonować celów. Wszystkie rozgrywki były dla nas jednakowo ważne. Znalezienie balansu i podtrzymanie formy były największymi wyzwaniami, by móc rywalizować na oczekiwanym poziomie – podkreślił trener polskich siatkarek.
Spokój przed Paryżem
W kolejnym sezonie kluczowym turniejem dla biało-czerwonych będą igrzyska olimpijskie w Paryżu. Na razie jednak Lavarini nie koncentruje się na tych zawodach i nie myśli o składzie na Paryż. – Nawet jeśli zebraliśmy wiele cennych informacji o siatkarkach przez ostatnie dwa lata, to przed nami sezon klubowy. Musimy wszystko sprawdzić, przeanalizować, bo pamiętamy, ile potrafiło się wydarzyć między sezonami w trakcie tych dwóch lat. Będziemy więc patrzeć na to, jak dziewczyny będą „rosły” i radziły sobie z trudnościami – zakończył Stefano Lavarini.
Zobacz również:
Aleksandra Jagieło: Największe sukcesy rodzą się w bólach
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl