– Fajnie, że wygraliśmy pierwszy mecz, choć trochę się go obawialiśmy. Początki są zawsze trudne. Nasza gra nie wyglądała jeszcze tak, jak byśmy chcieli, ale myślę, że będzie lepiej – powiedział po meczu ze Ślepskiem Stanisław Wawrzyńczyk, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.
Od porażki zmagania w PreZero Grand Prix zaczęli siatkarze Ślepska Malow Suwałki, którzy musieli uznać wyższość ubiegłorocznego triumfatora tych rozgrywek, czyli Jastrzębskiego Węgla. – Było deszczowo i wczesna godzina meczu, ale obie drużyny miały takie same warunki, więc nie jest to wytłumaczenie naszej porażki. Przegraliśmy, bo byliśmy słabsi, ale nie poddajemy się i walczymy dalej, bo jest jeszcze szansa na ugranie czegoś – stwierdził Łukasz Makowski.
Siatkarze z Suwałk popełnili więcej błędów, a Jastrzębski Węgiel spisał się lepiej w kluczowych momentach. – Rywale niczym nas nie zaskoczyli, grali swoje. Bardzo dobrze radzą sobie na plaży. Zresztą to zwycięzca ubiegłorocznych rozgrywek. Poza tym w każdym elemencie robiliśmy błędy, co zaważyło na wyniku. A przeciwnik takiej klasy to wykorzystał – dodał rozgrywający Ślepska.
Jastrzębianie nie ukrywali, że obawiali się pierwszego meczu. – Fajnie, że wygraliśmy pierwszy mecz, choć trochę się go obawialiśmy. Początki są zawsze trudne. Nasza gra nie wyglądała jeszcze tak, jak byśmy chcieli, ale myślę, że będzie lepiej. W zeszłym roku rozegraliśmy meczów w czwórkach i mniej więcej wiemy jak zdobywać punkty i gdzie są newralgiczne momenty – ocenił Stanisław Wawrzyńczyk.
Jastrzębski Węgiel nie miał jednak łatwej przeprawy, a w zwycięstwie pomogli mu zawodnicy rezerwowi. – Zawsze ławka robi robotę. Brawa dla naszego przyjaciela z Azerbejdżanu. Czasami takie mecze się zdarzają, że wchodzi nowy zawodnik i gra się odmienia. My po prostu zaczęliśmy trochę słabiej, ale robiliśmy swoje i doprowadziliśmy do zwycięstwa – zaznaczył Rafał Szymura, przyjmujący mistrza Polski.
Mimo że suwalscy siatkarze dysponowali lepszymi warunkami fizycznymi, to nie wystarczyło im to do wygranej. – Utrzymaliśmy dobrą passę z zeszłego roku. Tytuł na pewno zobowiązuje. Chcemy pokazać się z dobrej strony. Cieszy to, że mimo braku zawodników o wysokich warunkach fizycznych wygraliśmy ze Ślepskiem, którego siatkarze przewyższali nas wzrostowo, natomiast my byliśmy lepsi w innych elementach – podsumował Leszek Dejewski.
źródło: inf. prasowa, inf. własna, Ślepsk Suwałki -YouTube