Strona główna » TAURON Liga. Play-off nagrodą dla Stali. Mielczanki gotowe na niespodziankę

TAURON Liga. Play-off nagrodą dla Stali. Mielczanki gotowe na niespodziankę

inf. własna

fot. PressFocus

– Jeśli do play-off podejdziemy z luźną głową i chęcią pokazania naprawdę dobrej siatkówki, to jesteśmy w stanie dla niektórych sprawić niespodziankę, a dla nas potwierdzić to, że w ostatnim czasie gramy po prostu dobrze – powiedział w rozmowie z naszym serwisem trener ITA TOOLS Stali Mielec, Miłosz Majka.

Stal załapała się do play-off

Po wygranej z MKS-em Kalisz, Stal zameldowała się w play-off. To chyba dla pana duży powód do zadowolenia?
Miłosz Majka: Bez wątpienia jestem bardzo zadowolony z postawy dziewczyn w rundzie zasadniczej. Myślę, że pomogliśmy sobie wzajemnie, bo dziewczyny wzięły dużą odpowiedzialność na siebie po przejęciu drużyny przeze mnie. W ten wynik włożyliśmy dużo zaangażowania, pracy i serca i krok po kroku dążyliśmy do celu. U siebie od grudnia nie przegraliśmy meczu, co świadczy o tym, że szczególnie we własnej hali byliśmy mocni.

Czyli dla pana dużym wyzwaniem było prowadzenie drużyny w TAURON Lidze?
To było dla mnie olbrzymie wyzwanie, bo wcześniej takiego doświadczenia nie miałem. Wcześniej prowadziłem reprezentację oraz grupy młodzieżowe w Szczyrku czy w Stężycy, a brakowało mi doświadczenia w prowadzeniu zespołów TAURON Ligi, bo w poprzednim sezonie byłem drugim trenerem przy Wiesławie Popiku, a później przy Mateuszu Grabdzie, więc dla mnie było to wejście na głęboką wodę. Czułem jednak, że będzie to trafna decyzja i dzisiaj na pewno jej nie żałuję.

Kiedy nastąpił przełom?
– Myślę, że przełomowy był mecz w Łodzi, gdzie przegraliśmy 2:3 z Budowlanymi, ale zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Później rozegraliśmy spotkanie pucharowe i ligowe z wrocławiankami, które też były dla nas bardzo ważne. Dołączenie do drużyny Oli Kazały, bardzo równa i skuteczna gra Oliwii Sieradzkiej oraz pozostałych koleżanek spowodowały, że zespół zaczął iść w górę. 

Zadecydowała wygrana z MKS-em

Po wygranej zespołu z Opola w ostatniej kolejce, która na moment wypchnęła was z play-off, pojawiła się w waszych szeregach jakaś nerwowość czy koncentrowaliście się na swoim spotkaniu?
– Nie ukrywam, że po zwycięstwie #Volley’a z MKS-em spodziewałem się, że ten mecz w Opolu może tak wyglądać. Stawiałem na to, że Uni wygra i wszystko będzie zależało od wyniku naszego meczu z kaliszankami.

A co stało się w takim razie w pierwszym secie?
– W pierwszym secie dały znać o sobie emocje. Z jednej strony wiedzieliśmy, że musimy wygrać, ale z drugiej – że ostatnio gramy dobrze. Pewnie trochę też czekaliśmy na to, jak zachowa się przeciwnik. W pierwszej partii nie zaprezentowaliśmy swojej siatkówki, ale najważniejsze, że od drugiego seta potrafiliśmy wrócić do swojej dobrej gry. Kaliszanki postawiły się w pierwszym secie. Wszedł bardzo mocno w mecz i nas zaatakował. Na szczęście w siatkówce trzeba wygrać 3 odsłony, aby odnieść zwycięstwo.

Stal czarnym koniem play-off?

W play-off pana podopieczne zagrają już z luźniejszą głową?
– Na pewno tak. To będzie dla nich nagroda za tę pracę, którą do tej pory wykonały. Trafimy na przeciwnika z pierwszej czwórki. Przegraliśmy 2:3 z Budowlanymi i BKS-em. U siebie pokonaliśmy bielszczanki. Wygraliśmy też z Radomką. Uważam więc, że jeśli do play-off podejdziemy z luźną głową i chęcią pokazania naprawdę dobrej siatkówki, to jesteśmy w stanie dla niektórych sprawić niespodziankę, a dla nas potwierdzić to, że w ostatnim czasie gramy po prostu dobrze.

Jakiś czas temu prezes Warzecha mówił, że chce pana zatrzymać w Mielcu. Podpisał pan już kontrakt na nowy sezon?
– Dostałem propozycję zostania w klubie. Jesteśmy w trakcie rozmów. Wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Zobacz również
TAURON Liga. Będzie rewanż za finał. Znamy pary play-off

PlusLiga