– Zabrakło nam tego, aby w kluczowych momentach zagrać mądrze, a niekoniecznie mocno. Brakowało nam też cierpliwości, bo dziewczyny z Wrocławia podbijały dużo piłek. Musimy przeanalizować ten mecz, bo nie powinnyśmy go przegrać, tym bardziej, że dwa sety wygrałyśmy bardzo wysoko – powiedziała po przegranej z wrocławiankami środkowa Energi MKS Kalisz, Karolina Fedorek.
Już były w ogródku, już witały się z gąską
Siatkarki Energi MKS Kalisz przegrały we własnej hali z Volley’em Wrocław. Mimo że prowadziły już 2:1, to nie potrafiły ani w czwartej, ani w piątej odsłonie przypieczętować wygranej. – Niemrawo weszłyśmy w ten mecz. Oddałyśmy trochę inicjatywę przeciwniczkom. Jesteśmy rozczarowane, że przegrałyśmy końcówkę pierwszego seta. W drugim i trzecim wygrałyśmy bardzo gładko. Wydawało się, że mamy już rozgryzione przeciwniczki i wiemy, jak grać. Najbardziej boli to, że w czwartej partii odrobiłyśmy cztery punkty straty. Zabiły nas własne błędy i bloki przeciwnika. Może zabrakło nam trochę chłodnej głowy i gra nam się posypała – przyznała środkowa gospodyń, Karolina Fedorek.
W tie-breaku ton boiskowym wydarzeniom nadawały podopieczne Michala Maska, a kaliszanki nie potrafiły już wrócić do swojej dobrej gry, którą zaprezentowały w drugim i trzecim secie. – Tie-break to osobna historia. Od jego początku rywalki wypracowały sobie przewagę. Jesteśmy bardzo złe, bo liczyłyśmy na 3 punkty. Zabrakło nam tego, aby w kluczowych momentach zagrać mądrze, a niekoniecznie mocno. Brakowało nam też cierpliwości, bo dziewczyny z Wrocławia podbijały dużo piłek. Musimy przeanalizować ten mecz, bo nie powinnyśmy go przegrać, tym bardziej, że dwa sety wygrałyśmy bardzo wysoko – dodała zawodniczka Energi MKS.
Potrzebna głębia składu
W zespole znad Prosny wciąż nie wszystkie zawodniczki są w pełni do dyspozycji szkoleniowca, bowiem niektóre zmagają się z problemami zdrowotnymi. W meczu z #Volley’em zadebiutowała Dajana Bosković, która zdobyła 4 punkty, osiągając 50% skuteczności w ataku. – Ciągle czekamy aż wszystkie zawodniczki będą zdrowe. Chociaż żadne to tłumaczenie, bo w poprzednim spotkaniu graliśmy w podobny sposób. Pewnie wszyscy zauważyli, że Karolina Drużkowska atakuje prawą, a nie lewą ręką, co wiąże się ze zdrowiem. Do pełnej sprawności dopiero wraca Zuzanna Kuligowska. Cieszę się, że mogła zadebiutować Dajana. Myślę, że z meczu na mecz powinno być lepiej – stwierdził Marcin Widera.
Kaliszanki szybko będą miały okazję, aby zrehabilitować się za porażkę z drużyną z Dolnego Śląska. W najbliższy weekend czeka je potyczka na wyjeździe z Uni Opole, które nie odniosło jeszcze zwycięstwa w tym sezonie. Kaliszanki liczą na komplet oczek w Opolu. – Musimy zarówno sobie, jak i kibicom coś udowodnić. Jedziemy do Opola po 3 punkty – zakończyła Karolina Fedorek.
źródło: MKS Kalisz-YouTube