Strona główna » Srebrna Liga Europejska. Status quo utrzymany. Pierwszy finał potwierdza regułę sprzed tygodnia

Srebrna Liga Europejska. Status quo utrzymany. Pierwszy finał potwierdza regułę sprzed tygodnia

inf. własna

fot. CEV

W wielkim finale tegorocznej srebrnej Ligi Europejskiej zameldowały się Węgry i Szwecja. Pierwszy pojedynek padł łupem Szwedów – 3:1. Liderom rundy zasadniczej po niecałym tygodniu po raz drugi udało się pokonać węgierski zespół.

Prysznic na start

Po fazie grupowej czas na konkrety. W finale srebrnej Ligi Europejskiej naprzeciwko siebie stanęły Węgry i Szwecja. Faworytem są Skandynawowie, którzy w rozgrywkach byli jedyną niepokonaną drużyną. Ponadto w ostatnim tygodniu zmagań udało im się pokonać węgierski zespół, który tym samym po raz pierwszy zaznał goryczy porażki.

Pierwsze wymiany pokazały, że poprzednia porażka Węgrów mocno podrażniła. Drużyna miała nadzieję na odbicie sobie niedawnego starcia i początkowo to ona dyktowała reguły – 7:8, 16:14. Niespodziewanie Szwedów złapała zadyszka. Końcówka faworytom całkowicie uciekła – 21:15. Zespół odrobił parę 'oczek’, ale inauguracja i tak padła łupem Węgrów – 25:21. Świetnie spisał się Peter Varga, który w decydujących akcjach nie zwalniał ręki. Miał on także wsparcie w pozostałych kolegach, a dobre przyjęcie było dużym ułatwieniem.

Drużyna kompletna

Drugi set to już zupełnie inna bajka. Szwedzka machina ruszyła, a przeciwnikom ani przez moment nie udało się dojść do głosu. Faworyci błyskawicznie objęli prowadzenie – 8:4, nie mając zamiaru spuszczać z tonu. Drużynie udało się wyeliminować część błędów z pierwszej części spotkania, a przede wszystkim poprawiło się przyjęcie. Regularnie punktował Jakob Link, którego wspierał Jakob Ekman. Bardzo dobrą zmianę dał też Axel Enlund, który był bezlitosny dla Węgrów. Im dalej w seta, tym gra reprezentantów Węgier wyglądała coraz gorzej – 12:16, 16:21. Choć do Vargi dołączył Kristof Szalai, to losów nie udało się już odwrócić – 20:25.

W kolejnych dwóch partiach szwedzka kadra poszła za ciosem. Liderzy mogli poszczycić się dobrą skutecznością w ataku, wykorzystując każde niedociągnięcie oponentów. W obu przypadkach rezultat bardzo szybko się rozjechał. Szukanie szczęścia w kwadracie dla rezerwowych nie pomogło węgierskiemu sztabowi. W trzecim secie na miano bohatera zasłużył Viktor Lindberg, w czwartym świetnie spisał się Hampus Ekstrand. Sety wygrane do 16 i 15, mówią same za siebie. Węgry, aby myśleć o wygranej i awansie do złotej Ligi Europejskiej muszą w spotkaniu rewanżowym postawić wszystko na jedną kartę. Drugi mecz zostanie rozegrany w niedzielę – 6 lipca, o godzinie 17:00.

Węgry – Szwecja 1:3

(25:21, 20:25, 16:25, 15:25)

Składy zespołów

Węgry: Boldizsar (7), Horvath (10), Keen (3), Szalai (9), Varga (16), Cziczlavicz (10), Takacs (libero) oraz Kiss (libero), Kispal (2), Peter, Toth, Kecskemeti (1), Bibok

Szwecja: Brink (7), Ekman (14), Ekstrand (8), Johansson (8), Link (14), Lindberg (18), Andersson (libero) oraz Petersson, Enlund (7), Von Sydow (1)

Zobacz również:

Wyniki i terminarz srebrnej Ligi Europejskiej mężczyzn 2025

PlusLiga