Faza zasadnicza w srebrnej Lidze Europejskiej dobiegła końca. Na finiszu na kibiców czekało starcie dwóch niepokonanych drużyn. Ostatecznie Szwecja pokonała Węgry 3:0, lecz oba zespoły zagrają ze sobą w finale. Na cud liczyła reprezentacja Luksemburga, jednak tym razem awansu nie udało się wyszarpać.
Zwycięski rajd
Ostatni tydzień rundy zasadniczej w srebrnej Lidze Europejskiej dobiegł końca. Już wcześniej rozgrywki zakończyły Azerbejdżan oraz Islandia. Pozostałym drużynom pozostały do dogrania dwa mecze, które ostatecznie wyłoniły finalistów.
Niepokonana do samego końca pozostała Szwecja. Ostatni tydzień zmagań drużyna rozpoczęła od wygranej z Austrią – 3:1 (25:22, 25:18, 20:25, 25:23). Postawieni pod ścianą rywale wspięli się na wyżyny, urywając trzeciego seta. Liderom jednak nie straszna była ta sytuacja, z której udało się wybrnąć obronną ręką. Świetne zawody rozegrał Victor Lindberg, który punktował 18 razy. Na wysokości zadania stanął też duet Alex Enlund – Jakob Ekman. Osamotniony po drugiej stronie Michael Czerwinski, nie był w stanie zwyciężyć przeciwko tak sprawnie działającej maszynie.
W sobotę zwycięski rajd Szwedów zwieńczyło spotkanie z Węgrami. Było to więc starcie na samym szczycie, które mogło nieco rozczarować. Skandynawowie bez większych problemów uporali się z przeciwnikami – 3:0 (15:25, 21:25, 17:25), dla których była to pierwsza porażka w rozgrywkach. Tym razem show udało się skraść Jakobowi Linkowi, który był najmocniejszym ogniwem w całym meczu. Trener Peter Nagy, widząc słabość swoich podopiecznych zdecydował się na zmienników, lecz nawet to nie pomogło Węgrom w podreparowaniu rezultatu.
O mały włos
Porażka Węgrów nie wpłynęła na ułożenie w tabeli. Reprezentacja rozpoczęła ostatnie zawody od przegranej ze Szwecją. Później jednak było wyłącznie lepiej. W niedzielę Węgrom udało się pokonać Austrię – 3:0 (25:18, 25:20, 25:18), co dało mi na konto 3 dodatkowe 'oczka’. Wówczas wszystko stało się już pewne, a drużyna mogła świętować awans do finału. Po stronie podopiecznych Radovana Gacica panował chaos, a niska skuteczność w ataku w niczym nie pomagała. Od początku, aż do końca lepiej wypadała reprezentacja Węgier, w szeregach której najwięcej punktów zdobył Kristof Horvath, któremu wtórował Kristof Szalai.
Tuż za plecami finalistów czaiła reprezentacja Luksemburga. Drużyna, pomimo ofiarnej gry, nie zdołała awansować dalej. Dwa zwycięstwa zrównały ją jednak z wyżej notowanymi Węgrami, bowiem oba zespoły końcowo odnotowały na swoim koncie 15 punktów. Na wstępie Luksemburg pokonał Gruzję – 3:0 (25:17, 25:14, 25:9). Gra Gruzinów pozostawiała wiele do życzenia, a im dalej w mecz, tym było gorzej. Duża rotacja nie pomogła. Po drugiej stronie triumf za triumfem święciła dwójka Mateja Gajin i Christian Galoppo. Następnego dnia zespół powtórzył wyczyn, demolując Wyspy Owcze – 3:0 (25:16, 25:14, 25:22). Przełamanie mógł przynieść trzeci set, ale była to też wypadkowa spuszczenia z tonu faworytów. Rewelacyjnie po raz kolejny spisał się Gajin, punktując aż 23 razy.
Niefart po całości
W jedynym słabiej obstawionym meczu stanęły naprzeciwko siebie Wyspy Owcze oraz Gruzja. Spotkanie zakończyło się wygraną Wyspiarzy – 3:1 (25:18, 21:25, 25:22, 25:18). Drużyna przeciwna ewidentnie nie wytrzymała ciśnienia, gra zaś toczyła się wyłącznie o lokaty. W każdym z setów różnice były wyraźne. Gdyby nie pojedynczy zryw Gruzinów mecz należałby do wyjątkowo jednostronnych. Do zwycięstwa Wyspy Owcze poprowadziła para Bjami Joensen – Hjortur Joensen. Po drugiej stronie siatki na wyróżnienie zasłużył Davit Lazarashvili .
W tegorocznym finale spotkają się dwie najmocniejsze drużyny. Oprócz niepokonanych Szwedów o awans do złotej Ligi Europejskiej powalczą również Węgrzy. Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane w nadchodzący czwartek. Rewanż zaplanowano na niedzielę – 6 lipca.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz srebrnej Ligi Europejskiej mężczyzn 2025