W fazie grupowej mistrzostw Europy reprezentacja Słowenii odniosła tylko jedną wygraną. Zwycięstwo 3:0 z Węgierkami nie wystarczyło, aby zespół prowadzony przez Marco Bonittę awansował do dalszej części rozgrywek. Lorena Lorber Fijok, przyjmująca słoweńskiej kadry, nie ukrywała rozczarowania tą sytuacją. – Można powiedzieć, że spóźniliśmy się na pociąg. Mieliśmy szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy – oceniła po ostatnim grupowym meczu swojej reprezentacji.
Słowenki w fazie grupowej mistrzostw Europy odniosły jedno zwycięstwo i poniosły cztery porażki, co pozbawiło je szans na dalszą grę. – Powtarzaliśmy przez całe mistrzostwa że potrafimy, że jesteśmy konkurencyjni, ale nie udowodniliśmy tego na boisku i to boli – oceniła gorzko Lorena Lorber Fijok. – Chcieliśmy udowodnić, że potrafimy awansować do fazy pucharowej, ale nasz wyjazd zakończył się wcześniej, niż chcieliśmy. Nadal uważam, że ten zespół stać na więcej. Jestem pewna, że możemy pokonać Belgię i Ukrainę. W niektórych momentach graliśmy naprawdę dobrze, ale nadal utrzymuję, że to nie to.
Zawiedziona była również kapitan reprezentacji Słowenii – Saša Planinšec. – Jesteśmy bardzo rozczarowani, trudno powiedzieć coś mądrego. Jestem dumna z dziewcząt, które zostawiły swoje serca na boisku. Niestety nie poszło zgodnie z naszymi planami. Ale wierzymy, że jutro będzie lepszy dzień – podkreśliła zawodniczka.
Trener Marco Bonitta podkreślił, że jego zespół miał szanse pokonał Ukrainki. – Jesteśmy smutni, ponieważ zarówno w drugim, jak i trzecim secie mieliśmy szansę z nimi wygrać. Niestety popełniliśmy błędy, łącznie ze mną w trzecim secie. Ukrainki były bardziej opanowane, trudno mi znaleźć inne słowa. Takie jest życie, ale mogę powiedzieć, że zrobiliśmy dwa, trzy kroki do przodu. Nie jest łatwo grać na tym samym poziomie co Ukraina, ale niestety te kroki nie wystarczyły.
źródło: inf. własna, odbojka.si