Kolejny ćwierćfinał i kolejny horror. Pierwsze odsłony spotkania pomiędzy Słoweńcami i Argentyńczykami należały do szarpanych. Prawdziwe emocje zaczęły się w czwartym secie, kiedy walcząca o być albo nie być Słowenia walczyła do ostatniej piłki. Ostatecznie brązowi medaliści IO z Tokio musieli uznać wyższość przeciwników, przegrywając 2:3. W półfinale podopieczni trenera Cretu zmierzą się z Japończykami.
inauguracja dla argentyny
Wynik spotkania otworzyli Słoweńcy. Argentyńczycy weszli w mecz z problemami, lecz po sprytnej kiwce Luciano De Cecco było już 1:1. Chwilę później asem serwisowym popisał się Facundo Conte, myląc się w następnej próbie (4:2). Po bloku na Tine Urnaucie było już 6:3 dla Argentyńczyków. Ciężar gry wziął na siebie wówczas Toncek Stern, dając Słoweńcom punkt kontaktowy (7:8). Podopieczni trenera Mendeza nie przejęli się lepszą grą przeciwników, grając pewnie w ofensywie (10:7, 14:11, 16:13). Dużym atutem Argentyńczyków było także przyjęcie, Słoweńcy natomiast od początku czujnie grali na siatce. W kolejnych akcjach brylował Bruno Lima, w duecie z Luciano Palonskym, dając Argentynie zwycięstwo 25:19.
słoweńcy wracają do gry
Obie strony bardzo dobrze rozpoczęły drugą odsłonę spotkania. Wyrównaną walkę Słoweńcom zapewniła poprawa skuteczności w ataku. Dobrą dyspozycję z pierwszego seta potwierdził niezastąpiony Stern. Aktywny był także doświadczony Alen Pajenk. Pomimo problemów Argentyńczycy początkowo nie dali rywalom uciec z wynikiem (2:4, 5:6). Po asie Palonskyego było już 8:7 dla zawodników trenera Marcelo Mendeza. W następnych minutach własne tempo gry narzucili pewni siebie Słoweńcy (13:10, 16:11, 19:13). Bardzo dobry fragment gry zaliczyła Jan Kozamernik, przykładając się do zwycięstwa swojego zespołu 25:17.
DEMOLKA DE CECCO I SPÓŁKI
Początek trzeciego seta należał do wyrównanych (2:2, 4:4). Później do głosu zaczęła dochodzić Argentyna, a to za sprawą znakomicie grającego Conte. Po kiwce ze środka Loser Bruna było 7:5 dla siatkarzy z Ameryki Południowej. Podopieczni Gheorghe Cretu starali trzymać się kontakt, niemniej z czasem przychodziło im to coraz ciężej (6:9, 11:7, 13:10, 15:10). Argentyńczycy przede wszystkim świetnie grali blokiem, przez który nie mógł przebić nawet Rok Mozić, który dał dobrą zmianę. Wynik seta domknęli błędem Słoweńcy (25:17), dając Argentynie prowadzenie w spotkaniu 2:1.
SIATKARSKI THRILLER
Od początku czwartego seta zawodnicy trenera Cretu starali się narzucić własne zasady. Do dobrej gry powrócił Stern, prowadząc drużynę ku wygranej (6:4, 9:6). Argentyńczycy dzięki czujnej grze na siatce doprowadzili do remisu po 9. Gra zaczęła się od nowa (12:11, 16:16). W pewnym momencie Słoweńcy włączyli piąty bieg wypracowując sobie solidną zaliczkę 20:16, a na czas zdecydował się Marcelo Mendez. Błąd Polonskyego w decydującym momencie dał w końcówce argumenty Słoweńcom, jednak Argentyńczycy blokiem na Urnaucie i Sternie doprowadzili do remisu po 24. Przedłużająca się gra na przewagi dała odpowiedź. Bohaterem Klemen Cebulj, który wraz ze Sternem, zapewnił Słoweńcom wygraną 29:27.
Lepiej w tie-breaka weszli Słoweńcy, którzy narzucili własne tempo gry (4:1). Po ataku Gregora Ropreta było już 7:3. Nieco jednostronna batalia zakończyła się porażką Argentyńczyków 7:15. Siatkarze z Ameryki Południowej zdecydowanie nie wytrzymali fizycznie końcówki spotkania.
Słowenia – Argentyna 3:2
(19:25, 25:17, 17:25, 29:27, 15:7)
Składy zespołów
Słowenia: T. Stern (31), Pajenk (10), Kozamernik (6), Ropret (1), Urnaut (12), Cebulj (16), Kovacić (libero), Toman (libero), Bracko, Stalekar (2), Mozić, Mujanović
Argentyna: Conte (11), Bruno (9), Lima B. (26), De Cecco (2), Palonsky (18), Zerba (9), Danani (libero), Pages, Franchi, Palacios, Kukartsev (1), Vincentin (1), Ramos
Zobacz również:
źródło: inf. własna
